Witam.
Handlowcy z marketigowcami stają na głowie, żeby skłonić nas do zakupu, a czasem nawet superobniżka ceny, tak drastyczna, że aż żal i ból nie kupić nie jest tego warta, bo towar jest jeszcze gorszy, dlatego zebrałem trochę doświadczeń z kilku ostatnich lat nt. żarówek "energooszczędnych":
General Electric (Węgry) - drogie, a bardzo przeciętne - świeciły OK., ale zaczęły się sypać jak na komendę po ok. 1,5 roku.
Polux (Polam Piła?) - średnia jakość - żywotność ok. 1,5 roku.
Philips (wyprodukowane w Chinach) - w ciszy wyraźnie i irytująco brzęczą! Do bani! (od dawna działa u mnie zasada, że co Philips RTV i AGD to niewypał, nie wiem, może eurosocjalizm tak ich zdegenerował, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu to była taka dobra marka...). Za to pierwszy Philips (wyprodukowany w Holandii) chodził bez najmniejszych problemów co najmniej 4 lata, ale cena była zupełnie niekonkurencyjna...
Brilux - zdecydowanie najlepszy stosunek jakości do ceny, krótki start: 18W - (trochę nieprzyjemne, sztuczne kolory) - spaliła się po ponad 2 latach i to tylko dlatego, że kropla cyny zrobiła zwarcie (ale to jednak wina żarówki). 24W - O'kay, ale zdecydowanie mniej światła niż obiecywane 120W. W użyciu od roku.
Neolux (Chiny) - shit total, opóźniony zapłon, nagrzewanie, padaczka po miesiącu i więcej, od czasu do czasu mruga, iskrzenia, a niekiedy "strzały" w cokole mogące przyprawić o palpitację serca, okresowe brzęczenie (ale cichutkie) zależnie od stopnia nagrzania. Po wykruszeniu się większości (niektóre kilka razy wymieniane) i po okresie "strzałów" nastapiło uspokojenie i nieliczne niedobitki świecą od prawie roku (pewnie jakiś błąd w produkcji).
Yancon - już po tygodniu zamienia się w pozytywkę - mnóstwo brzęczenia a światła jak żaróweczka 4,5 V, shit total.
Balux (czerwone pudełka) 20W - świecą jak 30W (gdzie tu oszczędność?), fałszywe, fioletowe kolory, długo się nagrzewa, shit total.
Max-Lux Super (importer Tytan Kowalewo Pom. snipped-for-privacy@wp.pl) - niemal
100% baniek przekrzywione w cokołach, po przekopaniu całej palety z trudem wygrzebałem kilka prostych (ale to może była właśnie wada w produkcji :) - strzały śmierci po 9-12 miesiącach.Ansmann (? - albo jakieś inne niemieckie) - kupowane przez znajomego na targu przy niemieckiej granicy (możliwe, że odrzut z produkcji wyprzedany np. pracownikom) - masowa padaczka badziewia po kilku(nastu) tygodniach.
Liczę na podobne doświadczenia.
Wszystkie szity wyprodukowane w Chinach (P.R.C.), niedługo pewnie wrócą pod nowymi nazwami, chyba lepiej całkiem unikać chińskiej tandety, bo nawet niska cena nie rekompensuje nieustannych awarii, nerwów (np. przy wymianie), straty czasu, braku komfortu (od jakiegoś czasu tak robię).
Przy zakupie sprawdzać czy nie brzęczą, odcień bieli, jasność świecenia już na starcie.
Nie są oszczędne, gdy je kupować np. po 30zł, tym bardziej nie należy kupować zbyt drogich, że w ciągu kilku lat zawsze może im się zdarzyć jakiś wypadek, z kolei taniocha często strzela przed czasem, więc zyski są iluzoryczne; ja używam, bo w ogóle "energooszczędne" mi pasują.
pozdrawiam
/-/
Mariusz [mr.]
¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨ mjedrz#polbox.comCETERUM CENSEO COMMUNIS IMPERIUM IN POLONIA ESSE DELENDUM.