Czesc! Zasymulowałem sobie prosty stabilizator napiecia i zdaje mi sie że jest on zbyt códowny! :|
Czy możliwe jest że przy oscylacjach napięcia wejściowego w granicach kilkudziesięciu volt napięcie wyjściowe będzie miało oscylacje o amplitudzie ~0.02 V? Wspóczynnik stabilizacji wychodzi mi wtedy 5e-4 czy to normalne? Dla mnie to zadziwiające dane, ale nie mam pojęcia jak się to ma do rzeczywistości. Pomóżcie mi zweryfikowac te dane, nasmieciłem w układzie czy co?
Pozdrawiam Gekon