Czółko grupa. Był sobie mój lap. No, był, ale na szczęście nadal jest, jednakże zachorzał, co widać w tytule, ale powtórzę. Po nocce, wczoraj, jak zwykle, zastałem ekran wygaszony. Ale, jak majtnę myszą, a dokładniej gładzikiem, do którego mam unormalniający jego obsługę sterownik, to ekran zaświeca sie. Tym razem się nie zaświecił. Ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że laptop normalnie działa, tylko nie świeci. No i takowoż na ślepo, ale normalnie go zamknąłem, jak zawsze zamykam. Podejrzewałem, że wydupczył się inwerter, a kurestwo jest niezwykle trudne do zdobycia. Trudno, odżałowałem 6 dych, nawet stówę bym dał, tańszych nie było, choć reszta za granicą. Przywożę, zakładam, identiko to samo. Gość zarzekał się, ze przetwornica sprawna, ki lucyfer? W końcu doszedłem do tego, że to któraś ze świetlówek. Mam rozebrany brata komputer, jego matryca jest jednoświetlówkowa, jakoś tam podmanewrowałem, że jedna świetlówka moja do jednego gniazdka, jego do drugiego, startuję, JEST! I działa pięknie, choć z mniejszą jasnością, trudno, ale widać wszystko bez trudu. Zamieniam, odłączoną dotąd moją podpinam, drugą odłączam i w to miejsce świetlówkę brata (z całą resztą, nie rozbierałem matrycy), start - jak było - chwilę zaświeci i całość gaśnie. w słońcu było widać, że matryca żyje, bo pojawia się logo startowe komputera, ledwo widoczne. Czyli znalazłem dziabniętą lampkę. Z początku jakoś mi się udało kombinując z jasnością doprowadzić do tego, ze przestało się wyłączać, ale jak poszedłem do sklepu i wróciłem, znów ekran był ciemny i przy starcie zapalało się tylko na chwilę. Jednak tym razem przy próbach, uszkodzona lampka dokonała żywota i mam problem, bo muszę przypinać monitor zewnętrzny, albo będę chyba zmuszony przykręcić z powrotem poprzednią klapę, którą już skompletowałem i zapakowałem, aby nadawało się do opylenia. W związku z tym chciałbym zrobić taki numer - zapiąć na gniazdko, gdzie teraz jest uszkodzona lampka COS, sztuczne obciążenie, karuzelę dla krasnoludków, cokolwiek, co pozwoli przetwornicy stwierdzić, że ma prawidłowe obciążenie i nie decydować się na wyłaczenie. Zgadzam się na to, aby ekran był ciemniejszy, choćby po to, aby nadal pracować na swoim lapie normalnie, bo matryca jest zdrowa, tylko podświetlenie be. Czy warto wymieniać lampkę CCFL, czy jest to strasznie trudne, czy tak trochę (niezbyt się pewnie czuję ze swymi rękami, musiałbym poczekać na dzień, w którym nie będą się drżeć, niewiele, ale matryca, to delikatny moduł... Ale, lampka CCL kosztuje ok. 20 PLN, więc nawet dwie, bo myślę, żeby od razu wymienić obie, to 40 PLN, ale matryca, to koszt już ok. 150-250 (a nawet więcej) peelenów. A ja się bardzo szczypię z kasą, nie tyle chcę, bo bym kupił nową matrycę, a tę bym dał jakiemuś warsztatowi, niech ją sobie naprawi i komuś opchnie. Ile by to mogło kosztować, jesli ktoś byłby uprzejmy pomóc mi w tej wymianie - za lampki oczywiście płacę, ale co dalej, to już problem, może czteropak browarka? Nie da rady więcej, naprawdę i jest mi z tego powodu bardzo głupio... Ile by wziął warsztat, liczmy samą naprawę, części dostarczam ja...? Czy jednak ciułać na nową matrycę? A na razie chyba mi przyjdzie przykręcić starą klapę... (zamiast 1920x1200, będzie 1280x800)
- posted
7 years ago