Ja lutuje wszystko transformatorowka;P Robie tak - pozycjonuje scalak, przytrzymujac go ostro zakonczona peseta. Nastepnie na grot nabieram odrobinke cyny i wkladam go do kalafonii, tak, zeby sie obkleil. Potem lutuje dwa przeciwlegle piny na scalaku, dzieki temu jest ladnie ufixowany. Potem lece po kolei po pinach - zawsze nabieram naprawde mala ilosc cyny (tak zeby tylko grot byl zwilzony) i duza kalafonii, lutuje nie centralna czescia grota, tylko "bokiem". Koncowy efekt jest bardzo dobry, kosmetyka tylko troche cierpii bo wokol scalaka powstaje wal z kalafonii, ale na to metoda jest prosta - lignina nasaczona alkoholem izopropylowym, peseta i szorowanie:) Ew. zwarcia dobrze rozdziela sie niklowana igla - wkladasz ja pomiedzy zwarte nozki, nastepnie podgrzewasz jedna z nich lutownica (pamietasz o duzej ilosci kalafonii) i przejezdzasz igla - 80% zwarc udaje sie zlikwidowac za pierwszym razem:) Moze kiedys sobie sprawie jakas lepsza lutownice, ale poki co moja stara
25-letnia transformatorowa spisuje sie ok. Efekty opisanych dzialan mozna zobaczyc na mojej stronce.