Te obrotniejsze mają dziuple. Nie będą przecież pod gołym niebem siedzieć, jak je stać. :D
A poważnie, ja bym postawił jakiś napój na stole ze środkiem nasennym. Oczywiście w ilościach takich, by nie zabiło człowieka, jeśli oczywiście można mieszać alkohol z tym. Druga sprawa, jak dopadniesz włamywacza z kumplami, to proponuję nie sprać go po "twarzy", bo potem jeszcze Ci dom spali w odwecie, tylko zabawić się w gangsterkę. Wpakować go do bagażnika i wywieść w las i dać mu łopatę. Nie sądzę, by ktoś po takiej wycieczce odważył się potem "odwdzięczyć się". Oczywiście wszystko może wziąć w łeb, jak zapakujesz go do Tico, albo Matiza ;) Tylko bez przesady z tą gangsterką.
Pozdrawiam
ps. jeszcze jedno, włamywacze czasami chodzą stadami.