Zrobiłem prototyp przetwornicy, QR fyback, VIN=200--900V, V_OUT=10V, 3A. Klucz z węglika krzemu, prostownik synchroniczny, dławik na E25/13/7 o indukcyjności rozproszenia 1,6%. Zasadniczo działa znakomicie, nigdy bym nie przypuszczał, że primary-side sensing potrafi tak dokładnie ustabilizować napięcie wyjściowe. Przy maksymalnym obciążeniu temperatura najgorętszego elementu to może 40 stopni -- dotykowo jest tak zimna, że nie chciało mi się iść po miernik.
Ale: użyłem kontrolera ACT410, bo wg datasheetu nie obcina napięcia bramkowego MOSFETom, co przy SiC ma pewne znaczenie. W praktyce bzdura, obcina do 10V i warto dodać zewnętrzny driver. To jednak jest mniejszy problem.
Większy jest taki, że wg datasheetu układ jest zabezpieczony przed m.in. zwarciem, z opisem w tabelce "auto-restart". U mnie po zwarciu już nie wstawał i do resetu wymagał odłączenia zasilania. Myślałem, że to kolejny błąd dokumentacji, ale po dłuższych medytacjach odkryłem, jak oni ten auto-restart zrobili. Otóż po wykryciu błędu układ sam sobie odcina zasilanie i rozładowuje kondensator na VCC. Jeśli jest zasilany przez duży rezystor rozruchowy, to to działa, ale ja go zasilałem z zasilacza pomocniczego o wydajności 3mA. Wewnętrzny tranzystor kontrolera okazał się być za słaby i nie potrafił obniżyć VCC do wartości wymuszającej reset. Wstrzykiwanie nawet 300uA okazuje się być zbyt dużo, pewny restart układ ma dopiero przy ~100uA. Tylko jeśli użyję rezystora rozruchowego 2M4, to mi układ startuje w ~2 sekundy. Ten zasilacz 3mA (na MOSFECie zubożanym) miał to właśnie dramatycznie przyspieszyć. I przyspiesza, ale nie mam resetu.
Czy istnieje jakiś kontroler dla tej samej topologii (QR flyback/PSR) potrafiący się normalnie wewnętrznie zresetować, bez kombinowania z VCC?
Pozdrawiam, Piotr