Witam,
Ostatnio testowalem (przypadkowo dosc zreszta) moje uklady mikroprocesorowe, chcac sprawdzic czy fragment danego programu dziala na ciut innym procesorze (zamiast 18F452 byl 252) - aby sprawdzic szybko czy ten procesorek jest sprawny i sie wzbudza (zamiast kwarcu 16MHz dalem kwarc
8MHz, ale +4xPLL, co dalo 32MHz). Procesorek zadzialal, ale zauwazylem, ze nie wszystko dziala jak nalezy - mimo odp. zmian w programie uwzgledniajacych przyspieszenie kwarcu. Generalnie chodzilo o uklady sterowane przez I2C - choc sprzetowy I2C (w mikrorocesorze) i uwzglednienie zmiany szybkosci kwarcu powinno sprawic, ze uklad bedzie sie zachowywal identycznie. Ale jednak nie do konca - na wyswietlaczu zamiast danego komunikatu pojawialy sie "robaczki". Przy czym ten komunikat jest "ciagniety" z zewnetrznego EEPROMU. Jak dalem wpis na LCD bezposrednio z programu procesora - bylo OK. A wiec cos jakby z obsluga I2C. Odlaczenie pewnych ukladow I2C (DS1307 konkretnie) sprawilo, ze reszta zaczela dzialalc poprawnie - jakby obciazenie I2C sie zmniejszylo?... Dziwne, bo przeciez niby szybkosc I2C ta sama... Niestety nie dysponuje ani osc. cyfrowym, ani analizatorem, zebym mogl swierdzic co sie na tych liniach dokladnie dzieje, czy jednak szybkosc I2C sie nie zmienila - pozostaje wiec tylko analiza "umyslowa" ;-).Ale do czego zmierzam - widze, ze takie zmiany szybkosci kwarcu, sa byc moze dobrym sposobem na wylapywanie bledow programowo-sprzetowych jakie moga sie pojawiac w systemach mikroprocesorowych - zwiazanych z timingami. Z drugiej strony rodzi sie pytanie - czy warto sie przejmowac takimi objawami - w koncu robimy pod konkretny kwarc i skoro dziala (i to latami czasem) bez bledow, to moze jest OK? :-)