zostałem porażony

Dawno mnie już prąd nie kopnął. Ale przed chwilą mało z krzesła nie spadłem.

formatting link

Reply to
kk
Loading thread data ...

Użytkownik "kk" snipped-for-privacy@a.pl napisał w wiadomości news:hkklle$os9$ snipped-for-privacy@news.vectranet.pl...

Ortografia tej aukcji zaiste poraża ;)

Reply to
Jd.

A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ? Tez kiedys takie mialem :-)

J.

Reply to
J.F.

kk pisze:

Auuuu... mnie też poraziło. Jak to się nazywa dysleksja, dysgrafia...? SP6STZ

Reply to
SP6STZ

W telekomunikacji powszechnie stosowane - 2uF i 4uF.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 10-02-06 23:20, SP6STZ pisze:

Dysbrainia. ;)

Reply to
Butek

to on zrobił jakiś błąd?

Reply to
identifikator: 20040501

Tak. Wrzucił do działu elektrolityczne.

Reply to
invalid unparseable

te konkretne służyły do kupienia w lokalnym sklepie z częściami RTV, wyposażenia w dwa krótkie druciki i po naładowaniu z najbliższego gniazdka 220V straszeniu szkolnych koleżanek :-)

J. (ogarnięty wspomnieniami)

PS: tak, wiem, miały max. napięcie 160V, ale to były porządne telekomunikacyjne wyroby, spokojnie te 300V (w szczycie) wytrzymywały. Natomiast nijak nie szło kolegom z klasy wytłumaczyć, że te "160V" to nie jest wartość napięcia, które "kopie" po dotknięciu do końcówek kondensatora. Pamiętam, że nawet jak specjalnie przyniosłem do szkoły dowód rzeczowy: kondensator, na którym było napisane 1600V i który nie kopał prawie wcale (głównie za sprawą pojemności w okolicach nanofarada), klasowy werdykt brzmiał "widać zepsuty" :-)

Reply to
Jarek P.

Butek pisze:

A na to jest jakaś terapia? ;-) SP6STZ

Reply to
SP6STZ

identifikator: 20040501 pisze:

Oby jeden... :-P SP6STZ

Reply to
SP6STZ

Użytkownik "SP6STZ" snipped-for-privacy@vp.pl napisał w wiadomości news:hkks21$t4c$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Kiedyś była, taka fajna, długa linijka :) Wojtek

Reply to
wowa

no zmienia o tyle, że co innego nie pisać ogonków a co innego pisać jak wspomniana tutaj ofiara systemu edukacji. Zresztą, zobaczcie jego inne aukcje, tam jest jeszcze lepszy hardcore...

Za moich czasów jakoś nikt nie słyszał o "dysortografii", i jakby ktoś takie coś wymyślił, to rzeczywiście linijeczką po łapach... Chociaż, mój fizyk z podstawówki miał lepszy system - taką trzcinkę fajną. Ta to dopiero "ciągnęła"... :)

Reply to
sundayman

sundayman napisał (a wcześniej przeczytał, choć chyba nie ze zrozumieniem):

Przecież nie pytałem o różnicę między jednym a drugim, tylko o to, czy świadomość koślawego (w ten czy inny sposób) pisania powoduje, że staje się ono mniej koślawe.

Reply to
Jarosław Sokołowski

no nie, ale ogonki mniej koślawią :)

Reply to
sundayman

Nie ale pisząc na komputerze jest możliwość sprawdzenia swoich wypocin przez sprawdzenie pisowni np. w firefoxie czy w innych programach więc gdy ktoś zostawia taką pisownię wnioskuję że jest poprostu leniem. Co innego pisząc na kartce wtedy rozumiem problemy związane z dysortografią i się nie czepiam.

Reply to
j.r.

j.r. przemówił ludzkim głosem:

A nie masz w tym swoim programie możliwości sprawdzania gramatyki?

formatting link
łów_przysłówkowy_współczesny

Reply to
Zbych

Ja też - jak zobaczyłem tabloidowy tytuł posta. Nie popieram.

Mirek.

Reply to
Mirek

Pan j.r. napisał:

Ja się w ogóle nie czepiam i nikogo nie namawiam do zmiany, bo to i tak nic nie da. Jestem tylko ciekaw tej świadomości, a ogólniej -- motywacji. Nie mam pojęcia co kogoś może skłaniać do wyboru koślawego pisania. Dlaczego koślawi on nie wszędzie, a tylko w pewnych miejscach -- czymże sobie zasłużyłem na to, że jestem traktowany gorzej od innych? A ze sprawdzaniem pisowni, to też racja -- jak ktoś sobie wybrał alternatywną ortografię, to mu żaden program tego nie sprawdzi.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Jarek P. pisze:

U mnie w podstawówce do tego celu używało się piezoelektryka wydłubanego z zapalniczki albo zapalarki do gazu z przylutowanym kawałkiem izolowanego drucika. Delikwent ukrywał go w dłoni, jedynie kawałek drutu przepuszczał między palcami. Przechodząc zatłoczonym korytarzem wybierał ofiarę, zbliżał się do niej i niepostrzeżenie dotykał kawałka skóry drucikiem jednocześnie naciskając przycisk. ;)

Cwaniaków z kondensatorami widziałem raz albo dwa razy. Mało kto odważyłby się wkładać jakiś dziwny obiekt do gniazdka elektrycznego - za duże ryzyko wielkiej afery w przypadku przyłapania. A o przyłapanie nie byłoby trudno - wystarczy, że raz przestraszona ofiara podkablowałaby dyżurnemu nauczycielowi. ;)

Reply to
Atlantis

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.