Komarzyce atakują

Kilkanaście lat temu robiłem wiele eksperymentów z dźwiękami, które miały odstraszać komarzyce. Niestety nie znalazłem takiego dźwięku, który by choć odrobinę zmniejszał zajadliwość tych krwiopijców. Próbowałem nawet nagrywać i modyfikować dźwięk wydawany przez samce w różnych sytucjach i też samice nie reagowały na te słówka. Tak więc myślę, że na zabawy z dźwięlkiem szkoda czasu. Zbyszek

Reply to
Zbyszekkk
Loading thread data ...

Może coś takiego:

formatting link

Reply to
Adam Jurkiewicz

popatrzcie tu. Może jednak wcale nie tak daleko jest zabijanie laserem komarów. Fotonic fence ma dwa lasery zielony do sledzenia i rozpoznawania komarów,odróżnia nawet samice i samce, i wysokiej energi który zabija. Na filmie go nie ma z powodów bezpieczeństwa.

formatting link

Reply to
winyl

Tylko że to jest nieselektywne, ubija wszystko, również owady pożyteczne, i zupełnie nieszkodliwe.

Reply to
DJ

Pan Konop napisał:

Ulatnia się, a co innego może robić?

Do światła leci większość owadów. Budzą się nawet te dzienne, które w ciemności by nie latały. One zresztą wykorzystują Słońce do nawigacji

-- lecą tak, by zachować w locie stały kąt względem światła. Dlatego w pobliżu żarówki głupieją i kręcą różne spiralki. I dlatego tyle tam niewinnych ofiar. A komarów wśród zwłok może być statystycnie mniej niż wśród żywych -- te mogą być bardziej zaintersowane prawdziwym źródłem ciepła i CO2, czyli ludźmi.

Wszystko dobrze, tylko w środku powinien być lepszy emulator człowieka niż świetlówka. Jak już wspomniałem, płomień gazowy się sprawdza. Stosy zwłok nie są wtedy aż tak imponujące, ale skład gatunkowy jest taki jak powinien.

W USA były podobne dyskusje przed wprowadzeniem do użytku krzesła elektrycznego.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Dnia Sat, 12 Jun 2010 18:17:01 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):

Zamiast lampki można by włożyć nabój z CO2, np. taki od syfonu, tylko z dobrym reduktorem.

Reply to
Michal Kawecki

Lampka daje więcej niż tylko CO2 - daje też parę wodną, ciepło i swiatło. Brakuje tylko dyskretnego smrodku potu, choć merkaptany użyte jako nawaniacze ostrzegawcze być może wystarczą.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan Michal Kawecki napisał:

Można też kawałek suchego lodu. A może nawet te potwory dadzą się nabrać na szklankę wody sodowej czy innej polokokty. Płomień jednak ma jeszcze taką zaletę, że jest źródłem ciepła, przez co bardziej przypomina człowieka czy jakiegoś stałocieplnego zwierza. To też może mieć dla insekta znaczenie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

"byc klasycznie lub na procesorze byle działało" Wydaje mi się że koniecznym warunkiem żeby działało jest nie to jak jest łapaczka i ubijaczka komarów zrobiona. Ale to czy one będą chciały współpracować. Jak na razie komarzyce są oporne do współpracy. Może za 20 lat coś się zmieni w ich mentalności. W tym roku jeszcze bym na to nie liczył. A tak na poważnie, bo problem jak patrzysz na swoje ręce i nogi jest poważny. Te małe sukinkoty niczego się nie boją, Boga też. Jak trafią okazję to tną ile wlezie. I to nie tylko komary. Jakieś małe wampirze muszki też. Znajomy kilka dni temu gdzieś pojechał odpocząć. Wczoraj pokazał nogi. Całe jak pomalowane bordowa farbą z bąblami z ropą. Mówił ze nawet nie czuł jak go żywcem żarły. Na co reagują komary nie wiem. Kleszcze reagują na infradźwięki związane z chodzeniem i na dwutlenek węgla. Normalnie śpią a jak się ziemia trzęsie bo coś idzie i jeszcze zwiększa się zawartość dwutlenku węgla to się budzą i są gotowe do ataku. Jakie to musi mieć czułe sensory żeby na łące wyczaić że pies albo myszka idzie? U kleszczy dwa warunki muszą być jednocześnie spełnione. Podejrzewam że u komarów tak samo. Na pewno dwutlenek węgla i jeszcze coś. Pewno jakiś związek chemiczny w pocie. A jak trzech albo więcej warunków musi być spełnionych żeby bezbłędnie rozpoznawały żywiciela. W takiej sytuacji każda wojna z wyjątkiem globalnej atomowej nic nie da. Smarowania działają przez chwilę, do chwili rozłożenia się smarowidła. Zrobienie pułapki trudne jeśli nie niemożliwe bo jak namówić żeby leciały do urządzenia które wysyła do nich takie same sygnały jak człowiek. Może być jeszcze gorzej bo zasięg sztucznego sygnału będzie silniejszy i ściągnie drapieżniki z większej odległości. Co przy ich nieograniczonej ilości spowoduje że część musi się natknąć na obiad. W Afryce skuteczną doraźną metodą była sterylizacja samców. Robili pułapki z feromonami. Komar to chłop, poczuł panienkę to chciał się trochę pociurlać. Krew mu z mózgu odpływała, jak każdemu chłopu w takiej sytuacji i się załatwiał na jakimś promieniotwórczym pierwiastku co był w pułapce. Całkowite wybicie dziadostwa jest według mnie groźne dla ekosystemu. Wszystko co żyje jest w jakimś łańcuchu pokarmowy. One coś jedzą i je coś zjada. Był okres ze Chińczycy importowali wróble w każdych ilościach. Wymyślili sobie że wróble zjadają im część plonów. To je wytłukli, co wcale nie było trudne. Jak zabrakło wróbli to jakiś robak, którego wróble zjadały zeżarł tyle upraw że się głód zrobił.

Reply to
kogutek

Może działamy w złym kierunku? Zamiast zabijać - może warto się przyzwyczaić? No bo ilez taki komar tej krwi wypije? Wystarczy żeby człek nie był uczulony na "jad" komara - i po krzyku.

Hals.

Reply to
Hals

Mówię Ci, że widziałem gotowca, pełnego "trupów", a na tabliczce miał napisane "3kV". Czy 3kV to "grube kV"??

Dałbym jedną siatkę dosyć gęstą, przez którą nie przeleci i drugą dosyć rzadką... W małej odległości. Komar pewnie zacząłby łazić po tej gęstej siatce, aż w końcu zawadziłby o tą rzadszą... Wtedy by go poraziło...

O to też pytałem ;)...

Reply to
Konop

Pan Konop napisał:

Ze stałym napięciem, to ja bym uważał (innym też tak radzę), w ogóle trzeba tu raczej unikać ładowanych kondensatorów. Wystarczy transformator dający krótkie impulsy kilka kV, tak ze trzy razy na sekundę. Czyli jak w pastuchu elektrycznym. Transformator od czarnobiałego telewizora (monitora) będzie do tego w sam raz.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Jarosław Sokołowski pisze:

A dlaczego? To w sumie MA być niebezpieczne dla życia ;)

Urządzenia "profesjonalne" które widziałem dawały tak z 10 impulsów/sec i często nie wystarczało to do załatwienia osy przy pierwszym podejściu

- kopnęło ją i tyle. Stałe napięcie z kondensatora powinno po powstaniu iskry uwolnić dużo energii, a więc być skuteczniejsze.

Reply to
Michoo

Pan Michoo napisał:

Czyjego życia?

A to na osy też miało działać?

Reply to
Jarosław Sokołowski

Jarosław Sokołowski pisze:

Komarów oczywiście ;)

To co ja widziałem to duże urządzenia ze świetlówką w środku - w jednej piekarni stało nad półką ze sznekami i co 30..40 sec smażyło osę.

Reply to
Michoo

W wiadomości news://news-archive.icm.edu.pl/ snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl

*Jarosław Sokołowski* napisał(-a):

Ja tu widzę pole do popisu dla genetyków. Może popracowali by nad zmodyfikowaniem kodu DNA komarów w taki sposób, że za kilkanaście lub kilkadziesiąt ich pokoleń te trąby by im nie wyrastały albo zwijały się w trąbkę czyniąc ją nieprzydatną i niegroźną. A dlatego zmiana miałby się ujawnić w tak odległym pokoleniu żeby możliwie jak najbardziej się upowszechniła. Muszka owocowa jest wdzięcznym obiektem takich badań i zdaje się były już przypadki że oczy miały a to skrzydłach, a to na nogach. Może warto spróbować z komarami i uczynić swoją pracę bardziej konstruktywną...

Reply to
Big Jack

Dobra, dobra - lepiej niech nie ruszają. Bo się jeszcze pomylą i będziemy mieli komary wielkości dużej ważki z kłujką o średnicy

3 milimetrów, w dziesiątkę zdolną wysuszyć człowieka w kilka chwil...
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan Michoo napisał:

Półtora tysiąca dziennie?

Reply to
Jarosław Sokołowski

Może kolega jest na diecie i obecnie nie je, ale większość żyjątek na tym świecie jeść coś musi... komarzyce akurat piją krew... I się tego obejść nie da :(.... Co najwyżej możnaby je modyfikować tak, żeby zapach ludzkiego potu je zniechęcał, ale nie wiem na ile to możliwe ;)...

Reply to
Konop

Pan Konop napisał:

Ta uwaga nie dotyczy owadów. Tu akurat dość często się zdarza, że postać dorosła w ogóle nie przyjmuje pokarmu. Wystarcza im to, że nażarły się w stadium larwalnym. Niestety z komarzycami tak nie jest.

A komary (samce) są wegetarianami, spijają nektar z kwiatków. Komarzym babom też by to wystarczyło, gdyby nie prokreacja. Podejrzewam, że akurat modyfikacja behawioru komarzyc polegająca na tym, że zainteresują się samczą dietą, była by względnie najprostsza (ale oczywiście nie ma szans przeniesienia się na następne pokolenia).

Może jakoś kulturowo? Ludzie też nie mają wrodzonej niechęci do zapachu potu, nabywają go w trakcie wychowania. Jakąś kampanią outdorową na te insekty podziałać, albo co.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.