Znaczy znajomy postanowił sobie wymienić dużą lodówkę w domu, taką side-by-side, bo mu się znudził kolor :)
Lodówka to jakiś model AMANA, nie pomiętam cyferek - wielkie bydlę, z kostkarką itp. Na marginesie śliczna - z lustrzaną powierzchnią.
No i tak - lodówka ma chyba około 20 lat. No paręnaście na pewno. Na instrukcji jest data druku 1994, lodówka była kupiona na pewno przed
2000, w Holadnii.
Wszędzie ma "made in USA" - znaczy hamerykańska.
Dlaczego piszę o tym ? Bo lodówka jest w idealnym stanie ! Plastyki białe a nie żółte. Jak czyściłem ją, to musiałem pozabierać te wszystkie plastyki do domu, i po drodze, jak niosłem do samochodu, jeden z nich mi wyleciał (taka spora szuflada) i jak nie jebnie na kostkę na parkingu. No - myślę - rozpadnie się. Skąd - śladu nie ma nawet ani zarysowania...
Chłodzi jak głupia (w zamrażarce poniżej -30). Nawet żarówka podświetlająca okienko kostkarki lodu jest oryginalna i działa.Z tego co widzę w internecie nawet można nadal do niej kupić niektóre części.
No kuśwa - dlaczego w EU musimy mieć gorzej i drożej ??
Czekaj czekaj ... a) ile kosztowala te 20 lat temu ? b) jak widzisz - niepotrzebnie taka droga, wlascicielowi i tak sie znudzila. c) plastiki i zolkniecie to m.in. sprawa slonca - jesli stala w ciemnej kuchni. ale i nasze sprzed 20 lat chyba nie takie zle. d) chlodzenie ... dopoki sie agregat nie zepsuje, to raczej chlodzi. te -20 w zamrazarce to normalne, a -30 pewnie tez wyrobi, tylko nie bardzo wiem po co ... e) Amane kupil Whirlpool ... ktos tu nie umie interesow robic ?
Spytaj za 5, 10, 15 lat. Niedawno kupilem lodowke, zobaczymy co warta. Przy zakupie proponowali przedluzenie gwarancji do ... cos 5 lat. Wysmialem ... zobaczymy kto tu frajer :-)
Chyba drogo :) Ale wtedy chyba nie bylim nawet w EU :)
Ale u mnie pochodzi jeszcze :)
A skąd. Stała w wielkiej jadalni, przeszklonej. W kuchni małej to stoi u mnie, jakiś polar czy coś, sprzed pewnie 10 lat. Plastyki się rozpadają w ręku. Zresztą połowy już nie ma różnych tam wsporniczków na szybach. Wkrótce pójdzie na złom - ale w porównaniu z tą hamerykańską to szmelc.
Może amane miał za mały obrót z powodu braku postarzania produktu :)
Czytałem kiedyś ten artykuł. Kiedyś dawno temu się dałem nabrać na taką "gwarancję" przy odkurzaczu. Ale to jeden raz.
Nie popsuł się więc nie musiałem korzystać :) Generalnie kupuję u nich tylko jak mają coś taniej, ale to różnie bywa.
Juz objasniam: 2/3 spoleczenstwa RP v3.0 tego chciala, a ze mamy demokracje... W UK, gdzie sa tak upragnione JOWy, partia anty unijna zdobyla AFAIR 14% glosow i... 1 mandat. W UE walczymy z globciem, o rownouprawnienie, pompujemy socjal, marnotrawimy miliardy eurow i potrzebujemy na to gigantycznych podatkow. Tak chce wiekszosc.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:559a7238$0$2195$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Kilka lat temu kupiony Polar 246, ok. dwudziestoletni, działa bardzo dobrze. Ruska lodówka w końcu padła, też nie była zła, dopóki nie zatarł się silnik agregatu.
Jak szalony.
Jestem pewien, że wytrzyma.
Pałą w łeb takiego... (sprzedawcę oczywiście) I może fiskusa zainteresować, bo coś mi się zdaje, że tu może być jakaś lewizna, a fiskus potrafi się nawet o 2 grosze boleśnie upomnieć...?
No to dodam swoje trzy grosze. Tworzywa sztuczne (plastyki) mają to do siebie, że ulegają powolnej degradacji. Albo pod wpływem światła (UV) albo tlenu, albo tego i tego. Wynikiem degradacji jest ich żółknięcie, zwiększona kruchość, etc. Aby ten problem wyeliminować, dodaje się do tych "plastyków" różnych substancji, plastyfikatorów i stabilizatorów (np. OTCs, BPA). I wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że te dodatki potrafią bardzo niekorzystnie wpływać na ludzi, gdyż z reguły mają właściwości zaburzające normalną pracę układu hormonalnego u człowieka. Fakt ten odkryto nie tak znowu dawno i od tego czasu wprowadzono normy regulujące dopuszczalną ilość takich dodatków w produktach konsumenckich. Te dodatki są skuteczne, ale jednocześnie groźne dla użytkownika. Pomyśl o nich jak o konserwantach w żywności. Chciałbyś zajadać się dżemem naszpikowanym konserwantami? Nawet, jeśli ten dżem miałby dziesięcioletni termin przydatności do spożycia?
JK
P.S. Nie bez powodu kupiłeś/dostałeś tę lodówkę w idealnym stanie. Widać poprzedni właściciel nie miał już ochoty jej używać.
Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Dzialac dziala, ale my tu o kolorze plastikow, a nie o dzialaniu.
Poza tym opinii z 20-letniego Polara nie przekladalbym na 10-letniego, czy obecnego.
Mam taka nadzieje ... ale kto ich tam wie. Moze agregat made in china, moze w nim duzo plastikowych czesci, moze zaprojektowane padniecie po 6 roku ...
Znaczy chcesz powiedzieć, że w USA 20 lat temu produkowali zabójcze lodówki ?
Ja tam myślę, że po prostu u nas wytaniają na tych tworzywach po prostu. Dają gorsze i tańsze - ot cała filozofia. Zresztą to nie tylko kwestia jakości tworzywa - samo wykonanie też jest jakieś takie porządniejsze - półki nie są na jakichś gównianych plastykach, tylko na metalowych wspornikach - takie coś jak regały w sklepie. Można to łatwo wyjąć, zmienić wysokość itp.
No jak nie przepadam za USA, tak muszę przyznać, że widać różnicę w wykonaniu. Takie coś a'la ruskie "gniotsja nie łamiotsja" :)
No nie miał. Bo ta jest srebrno-lustrzana, a chciał czarną. Ale kupił jakiegoś samsunga - już na oko widać, że badziewie, które z pewnością nie tylko 20 lat nie wytrzyma, ale pewnie i 10...
Osobnik zamożny, więc mu lata - no ale nie o tym tu mowa.
Użytkownik "JK" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:mne703$6a9$ snipped-for-privacy@dont-email.me...
Rozpieprzyłem dziś kilka starych obudów do pecetów. Ich cechą jest, jak zresztą wszystkich, plastykowy przód. Elementem rozbiórki było odczepienie zaczepu z korpusu metalowego. Nawet nie nacisnąłem mocno, praktycznie nie strzeliło nawet. Pękło, jakby było z marnie spiekanego proszku. Strasznie lubi pękać szajsowato zrobiony polistyren, szczególnie w chińskich badziewiach. Jakby 10 lat na słońcu leżał i plastyfikatory odeszły w niebyt.
A one ulatują wspierane nasłonecznieniem... Kiedyś się zapierałem przed oknami PCW. Niektóre miały cechę, że przy wysokiej temperaturze otoczenia, lubiły, ten tego, capić. Czymś nawet niespecjalnie określonym.
Jeśli konserwantem byłby np. miód pszczeli, to chętnie.
W sklepie przyuważyłem kiedyś majonezy Helmans, czy jak to się pisze, z ponad rok przekroczonym terminem do spożycia, chyba 3 słoiczki. Ten zwykły, smakujacy jak mieszanka wody z solą. Jako, że mam trochę z natury badacza, postanowiłem wziąć je na chatę i zobaczyć, jakim zapachem zepsucia będą capić. I tu zaskoczenie, po otwarciu nie stwierdziem ani grama śladów, że majonez jest zepsuty, obwąchałem dokładnie, zapach jak świeżego... Skosztowałem i w sumie zjadłem... ani śladu sraczki, ani niczego poważniejszego, po prostu NIC. Nadawał się do zjedzenia. Majonez zrobiony własnoręcznie, robię, jak trzeba, NAJDALEJ po tygodniu nadaje się jedynie do kibla. Ale chyba nie muszę mówić, jaki majonez wolę? :))
Starość moralna urządzenia, może potrzebował dostępu do netu i, żeby mu lodówka na fejsie ogłaszała, że "właśnie zjadłem parówkę"... ) i przy okazji każde otwarcie drzwiczek)... LUBIĘ TO... Na szczęście nie mam FB i nie zamierzam (chyba, że moją mocą by to-to padło z hukiem, to wtedy zakładam konto od zaraz), więc wystarczy mi stary polski dwudziestokilkuletni Polar 246, chłodzący na tyle dobrze, że nie potrzebuję lepszej maszyny. Na chuj z przeproszeniem mi te wszystkie bajery, jak temperatura w środku mierzona z dokładnością do dziesiątych stopnia, jak jakieś obiegi powietrza wspomagane komputerem, wymyślny "design" mający zaspokoić głównie próżność. Wsadzam mleko, wsadzam colę, po przewidzianym na to czasie mam chłodne napoje, które z przyjemnością wypijam. Zamrażalnik dla lodow i pizzy sprawuje się należycie... I jestem pewien, że zanim moja lodówka pomyśli o tym, by paść, to te nowoczesne zepsują się po kilka razy, bo np. z materiałów komponowanych, dla zniżenia kosztów pewnie, na granicy wytrzymałości. A w swojej lodówce jedyne, co musiałem wymienić, to żarówka :P Kosztująca chyba coś koło 2-3 PLN... Ale to taka żarowki uroda.
O, właśnie w tym momencie przypomniał mi się ten śmieszny gostek, co tu w grudniu zeszłego roku przyszedł z lodówką. Czteroletnia AMICA to była. Podobno nawet jeszcze trochę działała. Tylko silnik wydawał odgłos jak traktor, termostat zepsuty, a w obiegu brakowało czynnika. Poza tym mniód-malyna.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:559aa4fe$0$2191$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Niespecjalnie spodziewam się, by jedno było chu-chu, a drugie dobre, plastiki nie nadające się nawet na sedes, to i pewnie reszta też nie wytrzyma, kolor w sumie jest tu mniej ważny. Chociaż jak jadę autobusem, to wolałbym autobus z wyglądu, powiedzmy, spłowiały, ale sprawny, niż wyglądający jak funkiel nówka, odpicowany jak na koncert galowy, a na zakręcie przegub mu się złamnie, albo oś urwie, czy miech pęknie...
Ale na porównanie ich już bym się porwał.
Jak pewnie firmie nie zależy na wizerunku...? Mam mini-robocika, firmy Moulinex. Urządzenie w wieku takim, że spokojnie, plastiki miały prawo popękać (co zresztą się stało w końcu), datowane na 2 czedrwca 77, więc 38-letnie. Przyszło mi poddać je konserwacji. Rozebrałem więc na czynniki pierwsze, celem przesmarowania łożysk i skrzyni biegów, jednostopniowej. Co się dało skleiłem, co nie, to nie, szczotki i komutator w stanie, jak na taki wiek, idealnym. Nic nie przypalone, nic nie nadtopione, najwyżej przyżółknięte ze starości. Smar w zadziwiająco dobrym stanie, zebrałem go więc i z dużym zapasem starczyło na ponowne smarowanie, przyprawiłem odrobiną WD40 dla upłynnienia, zadbałem, by nie było za rzadkie. Skręciłem i jestem pewien, że obudowa bvyć może rozsypie się na amen, a urządzenie nadal będzie sprawne. Ale, koła zębate są nacinane ukośnie, są z metalu, nie jak w naszej Jadze z nylonu i wyrabiają się na potęgę... Zaś na tabliczce jest Moulinex Zurich, a Made, jest in France. To o czymś świadczy. A ja... szczerze jestem ciekaw, ile by wytrzymała maszynka tej firmy, wyprodukowana dzisiaj, w jakim stanie byłby komutator i szczotki, smar w przekładni, z czego były by w niej kółka, z czego obudowa przekładni... I wreszcie - co by tak naprawdę miała na tabliczce znamionowej... Hałaśliwe to, ale, jak zobaczyłem przy konserwacji, nie do zajebania. Jeszcze jedno, co mnie ciekawi - jakie były by różnice w traktowaniu, jakby jedna osoba miała wypróbować tę moją, starą i współczesną nowoczesną...?
Dość rzadko jadam elementy lodówek na śniadanie,ale dla osób gustujących w takiej diecie to istotnie problem. Jako chemik z drugiego wykształcenia powiem,że te przeróżne teorie o szkodliwościach tego i owego można sobie wsadzić.
Poza tym...płać podwójny ZUS to będziesz żył wiecznie. Z tego co wiem jeszcze nikomu się nie udało.
Nie wiem czemu narzekasz. Ja mam dwusprężarkowego Whirlpoola mającego z
18 lat. Wymieniałem w nim tylko kiedyś termostat. Teraz trafił do garażu (na napoje i takie tam) z którego wywaliłem starego ponad 20 letniego Polara. Działał cały czas, tylko ramkę pod uszczelką zeżarła rdza i szybko się zaszraniał. A pierwsza jaką miałem to była jakaś Foka II. Podobno bardzo awaryjna. Działała z 25 lat.
Ja nie narzekam, tylko stwierdzam fakt. Moja polska lodówka w mojej kuchni, mimo że ma 10 lat, jest wrakiem jeśli chodzi o ilość defektów różnych mechanicznych pierdółek w rodzaju plastykowych elementów w środku - czyli tam ramek, wsporników szyb itp. Chodzi, chłodzi - ale wygląda w środku jakby miała 100 lat a nie 10.
Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mneop7$k76$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Przecież sam przyznałeś, ze hamerykanska była dużo droższa - nad czym się zastanawiać?
To mniej więcej tak jakbyś chciał powiedzieć, że europejskie seichento po kolizji z Abramsem udowodniło, że Europa to dno, a amerykanie robią dobry sprzęt.
Droższa względem czego ? Wg. jakiego kursu - USD, guldena ? Dzisiaj porządna (niby) lodówka też nie jest tania. Poza tym - tania dla kogo - dla Polaka czy Amerykanina ?
Tu nie chodzi o cenę, bo to nie jest kosmiczna lodówka z tytanu, tylko zwykła lodówka. Porządnie wykonana.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.