Dany jest układ zapalarki elektrycznej w kuchence gazowej, którego jednym z elementów jest 2-uzwojeniowy transformator WN. Uzwojenie wtórne zasila równolegle dwa iskrowniki galwanicznie ze sobą połączone. Problem polega ta niestabilnym rozdziale przeskoków iskry. Pytanie: jak spowodować by iskrzyło na obu jednocześnie iskrownikach?
Narzuca się włączenie w oba obwody iskrowników elementy wyrównujące: R lub L. Problem tylko - jak obliczyć ich wartość?
Zastosowac porzadny modul, ktorego wtorne uzwojenie ma dwie sekcje - po jednej na pare iskrownikow polaczonych szeregowo. Iskra przeskoczyc MUSI. Mam taki modul kupiony kiedys do eksperymentow, kosztowal cos 10zl, ale to bylo pare lat temu.
nie ma tu możliwości stabilnego ustawienia szczeliny, jak np. w świecach samochodowych (palniki są ruchome, nie mają sztywnego połączenia z resztą obudowy kuchenki),
wydaje mi się (wyczuwam), że nie ma szans wyregulowania - nawet gdyby fizycznie taka możliwość istniała... Jest to przykład na model "równowagi chwiejnej".
Jarek P. <jarek.p@spam_jest_beee_gazeta.pl> napisał(a):
Bingo!
producenta...
Hmm..., może nie jest aż tak źle :)
Po kilkakrotnych wizytach fachowców i związanym z tym ubytkiem kasy, postanowiłem sam zabawić się w śledztwo: jaka jest przyczyna częstych uszkodzeń tego zespołu u Mastercooka. Okazało się, że producent popełnił IMO błędy sztuki technologicznej (oszczędność wykonania?, brakoróbstwo?, olewanie wymagań BHP?, nieznajomość przepisów odnoszących się do urządzeń AGD?).
Oto te błędy:
Zapalarka nie posiada trafo izolacyjnego - zasilana jest wprost z sieci
220V.
Transformatorek zapalarki ma dwa uzwojenia WN. Każde z tych uzwojeń łączone było JEDNYM przewodem z iskrownikiem. Drugie wyprowadzenia uzwojeń WN nie były do niczego podpięte!!! W efekcie tego obwód przeskoku iskry zamykał się wyładowaniem między uzwojeniami wtórnymi, a uzwojeniem pierwotnym (p.p.3.). Po jakimś czasie od wymiany, iskrownik działał coraz słabiej, aż w końcu przestał produkować iskrę tam gdzie powinien - iskra wolała przez kurcszlus między uzwojeniami się wyładować ;)
Pomiar wytrzymałości izolacji między uzwojeniem NN a wtórnymi (WN), wykonany próbnikiem 2kV dał wynik ujemny. Pomiar wykonany na jednym świeżo kupionym zespole, przed ostatnim zamontowaniem do produktu Mastercooka.
Ponieważ, jak teraz widzę ("mastercookowa zapalarka i tak zapewne po pewnym czasie ci zdechnie, to u nich jest nagminne"), nie było sensu dalej bawić się w wymiany zapalarki, wykonałem prowizorkę. Wygrzebałem z bagażnika cewkę zapłonową pozostałą po Syrence i wlutowałem ją w miejsce oryginalnego transformatorka. Działa toto znakomicie już jakiś czas... ale tylko na jednym palniku :( Próba podpięcia do drugiego palnika powodowała niejednoczesne zapłony na obu - z tąd wynikł mój apel wyrażony w wątku wywoławczym.
A na poważniej: Pomysł z dwoma cewkami wydaje się być dobrym rozwiązaniem, gdyby nie konieczność instalowania dodatkowej reszty (elektroniki: tyrystor + reszta).
Coś mi świta, że niektóre pojazdy (Maluch?) miały cewki z dwoma wyprowadzeniami WN... Czy ktoś mógłby to potwierdzić?
Wszystkim uczestnikom wątku składam podziękowanie za porady i uwagi :)
Dzięki Wam problem ukierunkował mi się na 'szeregowe zasilanie' iskrowników; mając to na uwadze zamierzam rozejrzeć się za jakąś z demobilu tanią cewkę zapłonową o dwu wyprowadzeniach WN. Spodziewam się, że to rozwiązanie posłuży mi znacznie dłużej niż 'patent' Mastercooka.
Marzy mi się, by konstruktor M. jeśli by przypadkiem tu zabłądził, zamyślił się... i ulitował się nad klientami swej firmy, zmieniając konstrukcję zapalarki...
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.