Witam
Ja też chciałem stanąć w obronie języka drabinkowego. Przy aplikacjach automatyzacji maszyn ma moim zdaniem niezaprzeczalne zalety w postaci czytelności kodu i łatwości debugowania oraz sporej przenośności. To, że aktualnie można odnieść wrażenie że "wiedza potaniała" i za programowania w drabince biorą się ludzie o różnym stopniu przygotowania nie powinno być argumentem przeciw programowaniu w tymże, a przeciw zajmowaniu się takimi zadaniami przez przypadkowych ludzi. Ogólne szukanie oszczędności powoduje że jest duża presja na działy utrzymania ruchu, aby to one zajmowały się modernizacją maszyn. I takie są efekty. NIeporozumieniem jest moim zdaniem także ładowanie jakiś płytek z uC i programowanie tego w C/C++/Assemblerze do aplikacji maszynowych. Czy bariera powiedzmy 5, 10 czy 15kPLN za porządny sterownik jest dla potencjalnego inwestora nie do przeskoczenia? Jeśli myślimy na krótką mętę, to potencjalnie przejęcie części z różnicy pomiędzy przemysłowym rozwiązaniem a rozwiązaniem na uC może się wydać atrakcyjne. Ale sterowania powinny być projektowane w szerokiej perspepktywie czasowej. Zdarzało mi się ratować maszyny z przed ~20 lat, na sterownikach firm o których nigdy nie słyszałem ale z wydrukowanym oprogramowaniem w drabince. I po przepisaniu tego i wsadzeniu do jakiegoś S7 czy jakiegokolwiek współczesnego sterownika ruszało to omal z kopa. Czy program w C na jakiejś płytce to zapewni? Ogólnym problemem jest świadomość osób które podejmują decyzje finansowe dotyczące takich inwestycji. Dla nich nie liczą się standardy, normy i zdrowy rozsądek. Ma być po prostu tanio. Muszę się przyznać że sam czasem też stosuję uC do specyficznych funkcji. A to przetłumaczenie jakiś protokołów, a to specyficzne uzależnienie czasowe itp. Ale ładować logikę maszyny łącznie z funkcjami bezpieczeństwa w wyłącznie swoje dzieło to już za dużo. Pozdrawiam.
Paweł