Re: klimatyzator/farelka

> Niemniej odkąd jeżdżę na światłach cały czas a jest to wiele lat zanim

> > nawet wprowadzono obowiązek jazdy na światłach zimą - żarówki zmieniam > > rzadziej a nie częściej. > No to mamy następne potwierdzenie (niesprecyzowanej jeszcze) teorii.

To ja dorzuce moje - dwa samochody, w (rocznym) volvo nie spalila sie zadna zarowka od trzydziestu paru tysicey km (non-stop na swiatlach), w (dwunastoletniej prawie) lancii nie spalila sie zadna od ponad piecdziesieciu kilku tysiecy (wymienilem kilka podejrzanych zaraz po kupieniu samochodu i tak jezdza non-stop zapalane od dwoch lat). Z jednej strony samochod nowy, z drugiej taki z epoki kamienia lupanego, wiec przynajmniej to nie ma drastycznego wplywu na zarowki.

Druga sprawa pod rozwage: ja jezdze przede wszystkim na trasach powyzej 25 minut bez gaszenia silnika. Kolega, ktory zaopatruje sie w materialy eksploatacyjne (w tym zarowki) w tym samym punkcie, co ja, zmienil juz w tym samym czasie kilka, ale on (wzglednie zona) rano podwozi dzieci do przedszkola, wiec gasi silnik po kilku minutach jazdy, po czym odpala na nowo i jedzie dalej. Jesli moznaby na tym oprzec jakies wnioski, to wyglada na to, ze rzeczywiscie zarowki zyja dluzej, jak maja za kazdym razem po wlaczeniu czas nagrzac sie do temperatury roboczej. Nie wysuwam hipotez, to sa obserwacje, interpretacje pozostawiam Wam ;)

Reply to
Marek Lewandowski
Loading thread data ...

Pan Marek Lewandowski napisał:

Ładnie to tak? Na innych zwalać odpowiedzialność? Oczywiście dziękuję serdecznie za wszystkie obserwacje. Ja mam żarówki długowieczne, a jeżdzę dość często na trasach rzędu dziesięciu minut, chociaż krótszych też się trochę znajdzie.

Do stworzenia interpretacji, hipotezy czy teorii brakuje nam jednej ważnej rzeczy: ile czasu potrzeba takiej żarówie, by osiągnęła swoje optymalne warunki pracy. Tego nie wiemy.

A co wiemy? W ustabilizowanych warunkach w obiegu wewnątrz bańki znajduje się pewna określona ilość wolframu. Odpowiada to również określonej grubości powierzchniowej warstwy metalu. Taki cykl regeneracyjny, używając terminologii wziętej z teorii pola, to jakby lekkie bronowanie.

Gdy lampa jest niedogrzana, czy to w wyniku obniżenia napięca zasilania, czy w czasie rozruchu, efekt regeneracyjny jest wstrzymany, ubywa grubsza warstwa wolframu. Gdy powrócą właściwe warunki pracy, również wolfram wraca na swoje miejsce. Ale całe zdarzenie przypomina już głęboką orkę, jeśli trzymać się mamy przyjętej wcześniej terminologii. A to powoduje szybsze zużycie żarnika.

Nie wiem, czy tym zjawiskiem da się wytłumaczyć różnicę w długowieczności żarówek w opisanych samochodach. Ale to wyjaśnia dlaczego nie ma sensu produkowanie żarówek halogenowych o bardzo małej mocy (z cienkim włóknem). A również to, dlaczego lampa na napięcie 230V żyje krócej od 12-woltowej o tej samej mocy.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.