"Przepięcie prądu" - definicja ubezpiec

W ostatnich kilku latach zacząłem się spotykać z określeniem "przepięcie prądu". Ostatnio wczoraj. Jedna z definicji znajdującej się w warunkach ubezpieczyciela napisano: "przepięcie prądu – uważa się nagły, krótkotrwały wzrost napięcia prądu w sieci energetycznej do której podłączony jest ubezpieczony sprzęt przekraczający napięcie znamionowe dla danego urządzania, instalacji, sieci lub linii". Dotychczas operowałem pojęciem przepięcie, co oznacza wzrost napięcia powyżej określonej przez kogoś (producenta zasilacza, energetykę itp.) maksymalnej wartości. Przepięcie prądu na początku uznawałem za błąd językowy osoby nie mającej pojęcia o elektryce. Ale popadłem w konsternację jak zobaczyłem to określenie w definicji ubezpieczyciela, gdzie do każdego słowa czy sformułowania powinien przyłożyć sporo uwagi. A może to jakiś tzw. kruczek prawny wyłączający drobny niuans z ochrony? Gdyby ktoś pytał - Ergo Hestia - gwarancja plus oferowana przez Mediaexpert.

Reply to
Michał Lankosz
Loading thread data ...

Użytkownik "Michał Lankosz" snipped-for-privacy@tlen.pl napisał w wiadomości news:lt1vrf$tkc$ snipped-for-privacy@srv.chmurka.net...

bo pisał to niefachowiec. Ale to tylko definicja -tresc definicji jest poprawna a nazwa moze być dowolna ("zdarzenie A") Więc jesli w warunkach jest cos o "przepięciu pradu" to jasno wiadomo o co biega.

b.

Reply to
Budyń

Michał Lankosz pisze tak:

Może chodzi o to żeby dzieci Androida zrozumiały o co biega (o ile wytrzeźwieją po sobocie).

Wielu ludzi przecież nadal mówi, że nie ma światła zamiast nie ma napięcia. Na drugim miejscu są ci co powiedzą nie ma prądu w mieszkaniu.

Reply to
PiteR

Tak to można się licytować do woli, samym napięciem np. żarówki nie zaświecisz. Jeśli równolegle na fazie założy się oporniki 10kohm to jakie napięcie będzie w gniazdkach? :)

Reply to
Marek

Poniekąd zaświecisz, i to w dość wkurzający sposób. Mam na myśli włączniki z podświetlaniem na neonówce. Prądy tam płyną mikroamperowe, a jeśli wkręcisz świetlówkę kompaktową, to raz na kilka sekund będzie błyskać. I tak przez całą noc... :-/

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 2014-08-20 14:16, Budyń pisze:

Napięcie prądu? Co to takiego? Urządzenie padnie od przepięcia i, już fachowiec (biegły), orzecze że nastąpiło przepięcie, a nie przepięcie prądu, w związku z czym odszkodowanie się nie należy. Bo pod pojęciem wzrost napięcia prądu kryje się nie tylko wzrost napięcia ale i że popłynął prąd powyżej znamionowego, a samo przepięcie tego nie spowodowało. Na przykład :)

Reply to
Michał Lankosz

W dniu 2014-08-20 15:02, PiteR pisze:

Sam często mówię, że zgasiłem lub zapaliłem światło. Ale studentom na wykładzie, czy w raporcie dla pracodawcy takiego sformułowania nie użyję.

Reply to
Michał Lankosz

a jak włączysz żarówkę powiedzmy 60W to jakie będzie napięcie?, myślę że zdrowo poniżej normy

jeffrey

Reply to
Jeffrey

Raczej nie równolegle a szeregowo

Reply to
kociosta

W dniu 2014-08-20 13:13, Michał Lankosz pisze:

Oczywiście. Totalnie nieprzydatne ubezpieczenie, bo z każdego przypadku są w stanie się wykręcić. Nawet jakby tych idiotycznych konstrukcji napięciowo prądowych nie stosowali. Było przepięcie? Prosimy o potwierdzenie z zakładu energetycznego bo przecież na twarz nie damy kasy. Nie do dostania taki papier, on mają certyfikaty i napięcie jest idealnie w normie 230v +/-5% i jest super i nie było żadnych przepięć (bo inaczej by płacili z własnej kieszeni! że uszkodzili sprzęt). A jeśli było faktyczne przepięcie - to ubezpieczenie dodatkowe nie potrzebne, 'zakład energetyczny' jest ubezpieczony i to oni odpowiadają za jakość dostarczanej energii i za straty spowodowane niewłaściwym napięciem.

Reply to
BartekK

Użytkownik Michał Lankosz napisał:

Może to nie jest do końca prawidłowe określenie ale jak je nieco rozwiniesz do takiej postaci: "przepięcie prądu elektrycznego" to już będzie OK. Po prostu prąd elektryczny jako zjawisko fizyczne to jedno a wielkości je charakteryzujące, czyli napięcie, natężenie, częstotliwość itd. to już inna sprawa. Myślę że tu problemów w sądzie nie powinieneś się spodziewać. Jak ktoś mówi prąd elektryczny o napięciu 230V, to mówi prawidłowo. Maciek

Reply to
Maciek

W dniu 2014-08-20 18:10, Michał Lankosz pisze:

bo powiedz babci że napięcia nie ma - przecież jej nie interesuje twoje życie seksualne ;)

bo co masz mówić? mechanicznym rozłącznikiem odciąłem dopływ napięcia do obwodu oświetleniowego kuchni?

Reply to
dddddddd

W dniu 2014-08-21 01:00, BartekK pisze:

Już raz nie dałem się namówić na takie ubezpieczenie. Tym razem chciałem się zapoznać co to za ubezpieczenie, ale jest dla mnie wystarczająco niejasne, że znów nie dam się na nie namówić.

A jeśli chodzi o dysk podłączany do USB? A przepięcie wynikające z wyładowania elektrostatycznego?

Reply to
Michał Lankosz

W dniu 2014-08-21 06:07, Maciek pisze:

Bardzo ładnie :)

Reply to
Michał Lankosz

Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości Użytkownik "Michał Lankosz" snipped-for-privacy@tlen.pl napisał

Ale zaraz - chodzi wam o slowo "przepiecie", czy "prądu" w kontekscie napiecia ?

"prąd" bywa uzywane potocznie w paru znaczeniach, i uzycie tego slowa u ubezpieczyciela nie dziwi. Co mieli napisac - przepiecie w sieci energetycznej ?

P.S. Lepiej sie zastanowcie czy ubezpiecza od pioruna. Tzn od uszkodzenia spowodowanego trafieniem pioruna w druty. Chyba tak :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2014-08-21 07:44, Michał Lankosz pisze:

Użytkowanie niezgodnie z instrukcją? "Przepięcie" w formie przeskoku iskry między masami (bo się dysk naładował noszony razem z sztucznym swetrem) nie powinno uszkodzić sprzętu, a każde inne będzie traktowane zapewne "zepsuło się samo, proszę sobie na gwarnacji oddać albo do serwisu, to nie żadne przepięcie"

Reply to
BartekK

Użytkownik "Michał Lankosz" snipped-for-privacy@tlen.pl napisał w wiadomości news:lt40uu$61f$ snipped-for-privacy@srv.chmurka.net...

Spotkałem się z takim zdarzeniem tylko raz. Rok albo dwa temu piorun walnął w budynek w którym mieszka mój brat. W jego klatce (w innych klatkach nie) w wielu mieszkaniach padły routery i komputery (czy komuś padło coś innego nie wiem). Podłączony do internetu i do sieci AC notebook (był podłączony ale nie włączony - nikogo w domu nie było) zachował wszystkie swoje funkcje z wyjątkiem działania złącza ethernet. Wszyscy, którzy mieli w ramach ubezpieczenia mieszkania ubezpieczenie od tego typu zdarzeń dostali odszkodowania, ale musieli dostarczyć ekspertyzę. Papier ten wystawiał im (za jakąś opłatą (pewnie coś między 50 a 100zł)) dostawca internetu. Wydaje mi się logiczne, że właśnie z takiego papieru poszczególni ubezpieczyciele dowiadywali się, że to jednocześnie w wielu mieszkaniach, co jest moim zdaniem wystarczającym argumentem, że nie jest to naturalne uszkodzenie sprzętu, a skutek przepięcia. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.