Witam,
.. taki przypadek z zycia bedzie:
mam ja stary telefonik C35, i do niego trzy bateryjki NiMH. Bateryjki maja swoje lata - podejrzewam ze kolo 4 kazda i juz nie byly "pierwszej swiezosci". Ale tak z pare miesiecy temu telefonik jeszcze troche jakos na nich dzialal. Rozladowalem, schowalem do pudelka, teraz wyciagnalem. No i tragedia - czuwac nawet ciut czuwa, ale swiezo naladowane pozwalaja na pare minut rozmowy. Potem telefonik nie bardzo chce sie nawet uruchomic - tzn wlacza, ale jak trzeba siec wyszukac to juz pada.
Niby jasna sprawa - trzeba smietnika poszukac .. ale tak z ciekawosci pomierzylem. Telefonik sie wylacza przy 4V [3 ogniwa]. Zaroweczke 0.3A swieca jeszcze przez godzine, a napiecie poczatkowo spada do 3.9V. Prad zwarcia .. 11 A [bateryjka 600mAh]!! Co prawda tylko przez sekunde, bo potem 0.6A, a z boku bateryjka ciepla sie robi - chyba jakiegos multifusa wsadzili.
O co tu chodzi ?
P.S. Podobnie .. na starych paluszkach NiCd nie chce mi sie cyfrowka uruchomic. Jakos nie podejrzewam zeby rozpoznawala pojemnosc ..
J.