prosty odbiornik lampowy (reakcyjny?)

Jacek Maciejewski pisze:

Hmm... A założyłeś odbudowę na oryginalnych częściach? Czy jakichś bardziej współczesnych zamienników też nie dało się tam wcisnąć?

Reply to
Atlantis
Loading thread data ...

Artur Stachura pisze:

Konstrukcja jest mi jak najbardziej znana. Tylko widzisz - chcąc robić replikę pakuje się w mnóstwo problemów. Po pierwsze taka lampka jest dziś niezwykle trudna do zdobycia (tym bardziej z podstawką). Podobnie zresztą jak parę innych części, choćby reostat do regulacji żarzenia. Kondensatory? Można wepchnąć współczesne, tylko to już nie będzie replika. ;)

Równie dobrze można by polecić jedną z wielu prostych konstrukcji zamieszczanych na łamach przedwojennego "Radjo-amatora". :)

Mi jednak chodzi o spożytkowanie tego, co leży w szafie, a nie angażowanie się w poszukiwania drogich części z epoki. ;)

Reply to
Atlantis

Dnia Fri, 20 Nov 2009 22:22:39 +0100, Atlantis napisał(a):

No dało by się ale jakoś nie trafia mi restauracja zabytku drogą wciskania diod krzemowych w obudowę selena czy nowego elektrolitu wlutowanego w rurę po starym, na chińską modłę :) No i zostało że nie gra.

Reply to
Jacek Maciejewski

Jacek Maciejewski pisze:

Hmm... Na krakowskiej giełdzie, pod halą ma stoisko gość handlujący taką zabytkową elektroniką. Głównie lampy (na powieszonym szyldzie chwali się, że nawet te do odbiorników przedwojennych) ale też widzi się sporo innych części z epoki.

Generalnie mi bardziej zależałoby na grającym zabytku. Na kompromis musieli iść już domorośli "serwisanci" w czasach PRLu, kiedy wykorzystywało się to, co było pod ręką. Stąd nieraz układ elektroniczny takiego zabytkowego odbiornika po tych wszystkich przeróbkach potrafi się różnić od oryginału. ;)

Reply to
Atlantis

Ale zabytku z zewnatrz czy tez z wewnatrz ?

Bo mozna w oryginalna skrzynke wstawic tranzystory, albo nawet cos bardziej oryginalnego :-)

J.

Reply to
J.F.

J.F. pisze:

Hmm... Najważniejsze, że układ odbiorczy i wzmacniacz m.cz. będzie grał jak w oryginale. Skoro chodzi o zapewnienie mu tylko odpowiedniego zasilania, to chyba tutaj można pójść na kompromis. ;)

Reply to
Atlantis

Hmm... Przejrzałem pobieżnie zbiorek lamp w szafie i poza ECC88 znalazłem: EF22, EBL21, EAA81, PCF82, EF86, ECH84, EF80. Niektóre z nich po kilka sztuk. Jest tego więcej, chociaż niektóre mają mniej lub bardziej pozacierane oznaczenia. Te są jeszcze wyraźnie opisane. Oczywiście nie wiem czy każda z nich jest sprawna, ale sporo z nich zapewne tak.

I teraz pytanie: co mógłbym wykorzystać do takiego prostego odbiorniczka? Jest kilka pentod, więc można by wykorzystać do budowy takiego odbiornika z reakcją o jakim wspominał w tym temacie kolega Grzegorz Kurczyk. Chcąc dodać głośnik musiałbym dawać jakiś preamp czy dałoby się wysterować pentodę głośnikową, w rodzaju EBL21?

Reply to
Atlantis

Ja bym tam wstawil enkoder na galce, antenke wifi, i DSP.

Dziekie enkoderowi wybieraloby sie odpowiednia stacje z Internetu, a DSP zapewnialby granie jak w oryginale :-)

J.

Reply to
J.F.

Dnia Sat, 21 Nov 2009 20:58:03 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja Grzegorz Kurczyk <grzegorz snipped-for-privacy@spam.control.slupsk.pl> nadala:

Z własnych doświadczeń z lat młodości pamiętam, że wymagało to staranniejezego zaplanowania obwofdu detektora, sprzężenia reakcji z cewką siatkową i obwodu zsilania. Zwłaszcza, że potencjometr tu musi być trochę silniejszy niż zwykle. Dodatkowo czułość takiego detektora była mniejsza.

Reply to
Tomasz Szczesniak

Dnia Sat, 21 Nov 2009 21:41:55 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja Włodzimierz Wojtiuk snipped-for-privacy@wp.pl nadala:

Tak samo jak na półprzewodnikach. Pierwsze odbiorniki UKF były w układzie superreakcyjnym. Choć nie wyobrażam sobie działającej superreakcji na zakresach AM (no, może nak rótkich), do teog ona trochę sieje w antenę.

Reply to
Tomasz Szczesniak

Akurat w tym przypadku podstawka to po prostu cztery gniazda bananowe ;-) Reszta to rzeczywiście sporo dłubania w mechanice.

Można też znaleźć w sieci sporo starych książek przed- i powojennych z opisami konstrukcji.

Można wykorzystać jakąś pentodę sygnałową, np. EF80. Na sterowanie reakcją są trzy sposoby - opornikiem zmiennym, kondensatorem albo wariometrem. Ten ostatni najbardziej kłopotliwy w wykonaniu. Myślę, że zasadnicze pytanie, to który z możliwych układów sprawdzi się w obecnym wypełnionym zakłóceniami eterze...

Pozdrawiam

Reply to
Artur Stachura

Dnia Sat, 21 Nov 2009 23:02:53 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika stacja Artur Stachura snipped-for-privacy@wp.pl nadala:

Podstawka jest inna - pina są mniejsze nic banaki. Takie podstawki są dziś popularne i tanie, ale lampy do nich już nie. Taka lampa R, standard z początku lat 20-tych, to cena rzędu 150 Euro. Chyba, że zadowoli cię współczesan replika, wtedy taniej, nawet w Polsce są robione :)

Reply to
Tomasz Szczesniak

Użytkownik Tomasz Szczesniak napisał:

Działa, działa :-) Pierwsze detektory superreakcyjne skonstruowane przez Armstronga pracowały na częstotliwościach rzędu kilkuset kHz. Istotne jest zachowanie sensownych proporcji pomiędzy częstotliwością odbieraną, częstotliwością wygaszania i górną częstotliwością przenoszonego pasma m.cz. Spokojnie wystarczy gdy zależność ta jest na poziomie 1:10 czyli: Fodb > Fgasz * 10 i Fgasz > Fm.cz. * 10 czyli przy zakładanym paśmie m.cz na poziomie 3kHz możemy uzyskać odbiornik pracujący w paśmie

300kHz. Proporcje, które podałem są orientacyjne i mocno zależą od konstrukcji samego detektora superreakcyjnego. Zależność Fodb > Fgasz * 10 jest podyktowana tym, że drgania wzbudzone w obwodzie LC detektora muszą zdążyć wygasnąć przed następnym cyklem superreakcji. Niekiedy w tym celu z premedytacją tłumiono obwód LC dodatkowym rezystorem równoległym. Jeśli chodzi o zależność między Fgasz i Fm.cz, to tutaj teoretycznie obowiązuje twierdzenie Nyquista, czyli Fgasz powinna być conajmniej dwa razy większa od największej częstotliwości m.cz. ale praktyczna zależność Fgasz > Fm.cz. * 10 wynika z możliwości skutecznego i w miarę prostego wyfilrowania niewielkiego sygnału m.cz. z sygnału wygaszania o wielokrotnie większej amplitudzie. Problem, o którym Kolega pisze wynika z konstrukcji najbardziej znanej wersji detektora superreakcyjnego z wygaszaniem własnym. Taki detektor faktycznie źle się sprawuje przy niskich częstotliwościach. Wynika to głownie z faktu, że częstotliwość wygaszania w takim detektorze zmienia się w dość szerokich granicach w zależności od dostrojenia się do nadajnika i siły sygnału, napięcia zasilania, temperatury itp. To powoduje, że praktycznie nie sposób wykonać dobry filtr wydzielający użyteczny sygnał m.cz. z silnego sygnału wygaszania o szerokim widmie.

Przy większych częstotliwościach odbieranych możemy sobie spokojnie ustalić stosunek częstotliwości z dużym zapasem np. 1:100 czyli przykladowo Fw.cz.=100MHz -> Fgasz=1MHz -> Fm.cz.=10kHz. W takiej sytuacji nawet gy podczas pracy detektora częstotliwość wygaszania będzie nam jeździć w zakresie od 0.1MHz do 2MHz to te 10kHz pasma m.cz. będzie dość łatwo wyfiltrować. Przy niskich częstotliwościach w grę wchodzą jedynie układy detektorów superreakcyjnych z wygaszaniem obcym. W takiej sytuacji możemy bardzo precyzyjnie dobrać częstotliwość wygaszania i łatwo pozbyć się jej na wyjściu za pomocą wąskopasmowego filtra środkowozaporowego LC lub RC (np. w układzie TT).

Sorki za przydługi przynudzanie :-) Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Dnia Sun, 22 Nov 2009 15:21:25 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja Grzegorz Kurczyk snipped-for-privacy@control.slupsk.pl> nadala:

Wiem, ale wtedy układ nie jest prosty w uruchomieniu i projektowaniu. No i sianie w antenę oznacza pentodowy wzmacniacz w.cz. na wejściu. A wtedy to i zwykły detektor reakcyjny daje odpowiednią czułość, choć wymaga regulacji w czasie pracy.

Reply to
Tomasz Szczesniak

Użytkownik Tomasz Szczesniak napisał:

Zastosowanie superreakcji miało na celu właśnie wyeliminowanie konieczności ciągłej regulacji sprzężenia zwrotnego. Detektor superreakcyjny wcale nie ma lepszej czułości od detektora reakcyjnego ustawionego na krawędzi wzbudzenia. Problem w tym, że tak wyregulowany reakcyjniak zmieniał się w klasyczny nadajnik od samego chuchnięcia na kondensator reakcyjny ;-) i wtedy to dopiero siał w eter :-) Ideą superreakcji było stworzenie niejako układu automatyki sprzężenia zwrotnego. Zasada działania samej autodyny nie zmieniła się. Dzięki wygaszaniu detektor oscylował wokół punktu optymalnego sprzężenia zmieniając się cyklicznie to w generator, to w typowy odbiornik o bezpośrednim wzmocnieniu bez reakcji. Gdzieś między tymi punktami na krótką chwilę stawał się autodyną z optymalnym sprzężeniem zwrotnym. Układy z wygaszaniem obcym były nawet łatwiejsze w uruchomieniu i stabilniejsze od układów z wygaszaniem własnym, tyle że były bardziej skomplikowane, większe i droższe bo wymagały dodatkowego generatora częstotliwości wygaszania. Miały też trochę mniejszą czułość od układów z wygaszaniem własnym. Ich zaletą była natomiast liniowa charakterystyka detekcji. Proste układy z wygaszaniem własnym miały charakterystykę nieliniową (w zasadzie logarytmiczną) i sygnały modulowane z głębokością pow 60% były już dość silnie zniekształcane. Ich zaletą była trochę większa czułość (detektor przez trochę dłuższą chwilę pozostawał w stanie optymalnego sprzężenia, bo niejako sam sobie zaczynał podcinać gałąź w chwili gdy próbował stać się generatorem) i swoistego rodzaju automatyczna regulacja wzmocnienia. Z tego powodu układy z wygaszaniem własnym były chętnie stosowane w układach zdalnego sterowania bo zniekształcenia nieliniowe nie mają tu większego znaczenia.

Co do wzmacniacza w.cz. (czemu pentodowy ?) to w układach superreakcyjnych pełnił on co najmniej trzy zadania. Po pierwsze (często najmniej istotne) zapewniał wzmocnienie sygnału odbieranego. Po drugie: ograniczał przenikanie sygnałów zakłócających z detektora do anteny i po ostatnie: zmniejszał wpływ parametrów anteny na punkt pracy detektora superreakcyjnego (w prostych układach z anteną sprzężoną pojemnościowo z obwodem LC detektora samo zbliżenie ręki do anteny często powodowało całkowite zerwanie drgań detektora).

Sorki znowu się rozgadałem ;-)

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Dnia Sun, 22 Nov 2009 19:49:26 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja Grzegorz Kurczyk snipped-for-privacy@control.slupsk.pl> nadala:

Tyle, że często nie ma potrzeby pracy na samej granicy wzbudzenia reakcji, a w dobrze zaprojektowanym układzie punkt generacji jest mało zależny od miejsca strojenia. Tu już jest wewsniejszy regulowany wzmacniacz w.cz. na selektodzie, której impedancja wewnętrzna zmienia się, zmieniając tłumienie obwodu reakcyjnego.

I w praktyce oznaczało to, że wady przeważały nad zaletami. Radio reakcyjne miało być proste i tanie, inaczej lepiej zainwestować w supera.

A o tym już wspominałem. Dodatkowo reguklacja czułości.

Reply to
Tomasz Szczesniak

Nie wiedziałem. Na zdjęciach wyglądało jak zwykły "banan".

PWL rulez :-)

Pozdrawiam,

Reply to
Artur Stachura

Użytkownik Tomasz Szczesniak napisał:

I tu ma Kolega całkowitą rację (o ile pisząc "super" miał Kolega na myśli superheterodynę). Zastosowanie układów superreakcyjnych było dość mocno ograniczone. W seryjnym sprzęcie powszechnego użytku w zasadzie znikome, ograniczone do przystawek UKF w początkach rozwoju radiofonii w tych pasmach. Zastosowanie tych układów początkowo (choć również do dziś) miało na celu w miarę proste opanowanie odbioru w zakresach bardzo wielkich częstotliwości (jak na owe lata). Przy częstotliwościach rzędu setek MHz tradycyjny układ autodyny kompletnie się nie sprawdzał ze względu na bardzo krytyczne strojenie sprzężenia zwrotnego. Superheterodyna na te zakresy była poza zasięgiem ówczesnej techniki lub byłaby bardzo skomplikowana, duża i droga. Układy te nie były generalnie przeznaczone dla cywilów :-) Zastosowanie detektorów superreakcyjnych w zasadzie ograniczało się do układów zdalnego sterowania (nie koniecznie w modelarstwie), telemetrii i pierwszych radarów. Niemiecki radar Lihtenstein B/C FuG202 montowany na pokładach nocnych myśliwców Me110 pracował na częstotliwości 490MHz i miał w odbiorniku triodowy detektor superreakcyjny z wygaszaniem obcym. Konstrukcja odbiornika była dość ciekawa, bo nie był to klasyczny detektor superreakcyjny (detekcja nie następowała w triodzie) co raczej odbiornik detektorowy z superreakcyjnym mnożnikiem dobroci :-)

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Tomasz Szczesniak pisze:

Hmm... Jesteś w stanie napisać coś więcej? Kto to robi i w okolicach jakiej kwoty oscylują ceny? ;)

Reply to
Atlantis

Dnia Sun, 22 Nov 2009 21:07:53 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja Atlantis snipped-for-privacy@wp.pl nadala:

Strona domowa człowieka który je robi:

formatting link
żna też z nim (i ze mną, i kupą innych ludzi) pogadać na specjalnym lampowym forum:
formatting link

Reply to
Tomasz Szczesniak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.