Witam,
Nie wiem, czy to czasem nie będzie OT, ale zaryzykuję. :) Mam monitor Sony. Taki dość pożądny, duży i wogóle. Ale, od początku kiedy go kupiłem, ma jedną małą wadę. Od momentu włączenia trwa 7 minut aż zacznie coś wyświetlać - tak jakby się nagrzewał. Po tych 7 minutach obraz pojawia się stopniowo - trwa to około 5 sekund. Potem jest już wszystko ok. W sumie mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio czas tego "nagrzewania" wyraźnie się wydłużył, i do tego czasami wogóle się nie włącza. Ostatnio włączył się po ok 20 minutach. Rozkręciłem go i widzę, że zanim się nie "nagrzeje" nie świeci się ta tylna część lampy kineskopowej (katoda w szyjce). Potem owszem. Co to może być? Czy to wina kineskopu? Monitor nie jest najnowszy - ma 8 lat. A może to układ dostarczający napięce do katody nie zaskakuje? Da to radę jakoś zmierzyć albo zreperować? Znam się trochę na elektronice, kiedyś nawet radio AM swoje zbudowałem. :) Mogę zanieść go do serwisu, ale pewnie mi zaśpiewają tyle, że drugi kupię :)
delano
P.S. Tak, wiem że w monitorze jest duże napięcie, także po wyłączeniu.