Witam!
Złożyłem samodzielnie układ-kopię dość znanego symulatora wzmacniaczy gitarowych - Sansampa GT2 według schematu ze strony
formatting link
-
formatting link
. Płytkę wykonałem samodzielnie, ale mam już w tym pewne doświadczenie i jestem na 100% pewny, że nie ma ona żadnych "dziurawych" ścieżek bądź złych połączeń. Użyłem standartowych, nienajlepszych ;) rezystorów i kondensatorów ceramicznych
- niezbędne elektrolity. Jako opampu wejściowego użyłem NE 5532, a jako pozostałych zgodnie z zaleceniami(w build raports, na innych stronach etc.) CMOS rail-to-rail TLC 2262. Po zmontowaniu układu i podłączeniu do słuchawek nie ważne czy do gitary czy po prostu "kabla"(by załączył zasilanie) przy włączonym efekcie zachowuje się on jak generator "pisku"(wnioskuję, że wzbudzanie się?) oczywiście regulowanego "volumem" i ze zmienną częstotliwością wraz z kręceniem potencjometrem "low" i nie jest to zależne od sygnału wejściowego... Przy 'dotykaniu' metalowego switcha dodatkowo występuje "buczący" przydźwięk, co dziwi, jako, że jest to zasilane z baterii... ;] Przyznam się, że nie wiem, jak mógłbym sobie poradzić z problemem, ponieważ elektroniką zajmuję się jako amator, jestem po LO, a na elektronikę idę dopiero od października i z tego co słyszałem nic przydatnego w ciągu najbliższego roku się nie dowiem ;) Jedyne co mi przychodzi do głowy to lepsze kondensatory, spróbowanie innego opampa wejściowego i...? No właśnie. :) Z góry dzięki za wszelkie sugestie...
Pozdrawiam, elirian