Politechnika Śląska - elektronika...

Użytkownik "Uzi" snipped-for-privacy@op.pl napisał w wiadomości news:boj29p$mn7$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

jestem na 4 tym roku elektroniki na AEiI, powiem tylko tyle, chcesz cos umiec? to idz tam gdzie ja. Nie pozalujesz ( chyabze podchodzisz do studiowania tak jak na innych wydzialach sie podchodzi - :) GORNICZY - to do was )

Reply to
RavSaint
Loading thread data ...

Nie przesadzajmy, latwo moze zostac programista nizszego szczebla, ale z informatykiem nie bedzie miec wiele wspolnego. Natomiast moze nim zostac mniej latwo, po prostu konczac piecioletnie studia na wydziale informatyki. :-)

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

To tylko kwestia mody. Jakieś 5-10 lat temu ludzie zabijali się o miejsce na elektronice bo to wtedy było "na topie". Teraz dużo się w mediach mówi o komputerach i informatyce, a elektronika zaszła na dalszy plan.

Adam

Reply to
ammpp

Bo ci dla ktorych "informatyka" jest "popularna" nie wiedza w ogole co to jest informatyka... Informatyka to nie obsluga komputera, nie budowa komputera (Dijkstra kiedys napisal ze komputer moze dzialac na zasadzie elektrycznej, pneumatycznej albo magicznej - nie ma to dla informatyka znaczenia, komputer ma dzialac deterministycznie). Informatyka to nauka o przetwarzaniu informacji - w zasadzie specjalizowany dzial matematyki. W ogole nie trzeba wiedziec dlaczego prad drutem plynie zeby sie informatyka zajmowac (elektronika bez tej wiedzysie nie da), za to matematyki trzeba na co dzien tyle co przy calkiem nierutynowych zadaniach w elektronice (w elektronice bywaja zadania rutynowe i nierutynowe - w informatyce w zasadzie wszystko jest nierutynowe...). A od obslugi komputerow to sa administratorzy, operatorzy, serwisanci, sprzataczki (odkurzyc komputer trzeba...) - ale sprzataczka wycierajaca kurz z komputera nie jest informatykiem.

Reply to
Dariusz K. Ladziak
Reply to
Dariusz K. Ladziak

Zgadza sie, troche przesadzilem z tymi piecioma latami.

To prawda, ale to nie jest ta sama matematyka. Podczas procesu nauki studentow kladzie sie nacisk na te dzialy matematyki, ktore beda im przydatne w przyszlej pracy zawodowej. Stad elektronicy beda mieli znacznie dokladniej wylozona analize i algebre niz informatycy. Ci ostatni zas beda gorowac znajomoscia logiki (m.in. jezyki pierwszego i drugiego rzedu, teoria modeli, teoria mocy), i matematyki dyskretnej oraz miec olbrzymia przewage na polu teorii jezykow formalnych. Tak wiec znajomosc matematyki wyniesiona ze studiowania jednej dziedziny niekoniecznie bedzie przydatna w studiowaniu innej (choc na pewno nie bedzie zawadzac).

To jeszcze zalezy co on w tej informatyce chce robic. Aby zostac inzynierem oprogramowania to trzy lata powinny mu w zupelnosci wystarczyc; czy mniej? -- troche watpie, nawet jak jest dobry, to nie da sie istotnie szybciej nadrobic roznic programowych i napisac pracy magisterskiej. Samo nadrabianie tez nie bedzie proste, bo bedzie sie on musial uczyc wielu rzeczy praktycznie od nowa

-- nie chce urazic niczyjej dumy, ale powinno byc oczywiste, ze wymagania na przedmiotach informatycznych dla elektronikow i informatykow "nieco" sie roznia. Natomiast jezeli czlowiek chce pojsc w teorie, to przypuszczam, ze skroci sobie studia moze o semestr, max. dwa; wowczas to naprawde sa rozne wszechswiaty.

Na marginesie, dosc ciekawie wyglada sprawa sytuacji odwrotnej, tj. gdybym dla hecy chcial zrobic M.Sc. z elektroniki. Patrzac na obecny program studiow magisterskich na PWr 2/3 przedmiotow zostaloby mi bezposrednio przepisanych i do zaliczenia zostalby zbior przedmiotow typowo elektronicznych, jak teoria obwodow, przyrzady polprzewodnikowe itd. Prace magisterska moglbym wowczas pisac na pograniczu matematyki stosowanej i informatyki, np. z DSP -- dzieki naprawde solidnemu naciskowi na analize numeryczna na informatyce oraz osobistym zainteresowaniom nie musialbym sie wiele douczyc. Raczej nie zrobie tego jednak, bo taki dyplom mialby dla mnie niewielka wartosc -- nie dowiedzialbym sie w ten sposob niczego istotnie nowego. Za wartosciowe uwazam za to studiowanie wylacznie analogowej elektroniki, jak np. obwody mikrofalowe, ale tu sie nie da szybko przeskoczyc brakow, a na pelnoskalowe trzecie studia niestety nie mam czasu. :-(

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

Nie musi :-) Patrz fuzzy logic i Fault Tolerant Computing :-)

J.

Reply to
J.F.

Zgadza sie! Jesli cos da sie zredukowac do maszyny Turinga (oczywiscie teoretycznie, w praktyce nie da sie jej zbudowac ze wzgledu na pewne trudnosci techniczne w konstrukcji jednostronnie nieskonczonej tasmy.. :-)), to kazdy znany algorytm na tym pojdzie -- a maszyna moze byc fotonowa, elektroniczna, hydrauliczna czy kto co tam jeszcze wymyslil, nie ma znaczenia.

Nie tyle deterministycznie, co w miare przewidywalnie. W informatyce niedeterminizm definiuje sie nie jako losowosc, ale "magiczna" zdolnosc do wyboru wlasciwej sciezki przeplywu sterowania w sytuacji, gdy jest wiele takich sciezek o tej samej etykiecie, np.:

if (x == 4) zrob_cos() albo zrob_cos_innego();

Jezeli jedna z funkcji zrob_cos() albo zrob_cos_innego() prowadzi do stanu akceptujacego, to maszyna niedeterministyczna z definicji wybierze wlasciwa. Dowodzi sie, ze wiele problemow, w tym o wielkim znaczeniu dla przemyslu, moze byc szybko rozwiazana przez taka maszyne, stad za dzialajacy egzemplarz komputera niedeterministycznego wielu informatykow oddaloby lewa reke. ;-)

Swiadowmie cytuje calosc -- brawo, Darku!

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

Oba modele sa jak najbardziej deterministyczne. W logice rozmytej to powinno byc oczywiste, w przypadku obliczen odpornych na awarie nieco mniej. W tym ostatnim zaufaniem obdarza sie nie pojedyncze wezly, ale caly ich zespol (a ten, pod pewnymi zalozeniami dotyczacymi awaryjnosci wezlow, jest calkowicie deterministyczny). Jesli niedeterminizm rozumiec nie tak, jak to ma miejsce w informatyce (tj. mowiac popularnie "majac dane dwie mozliwe sciezki wybierz dobra"), ale jako losowosc, to takie obliczenia tez sie prowadzi, czego przykladem sa algorytmy zrandomizowane (m.in. klasy Las Vegas oraz Monte Carlo), algorytmy genetyczne, obliczenia kwantowe itp.

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

Użytkownik "Konop" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:boj6oh$73k$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl... [...]Wiesz... mnie nikt nie nauczy... ja od urodzenia jestem

Skoro tak to daruj se polibude - wymiekniesz po 1 semestrze !

[...] TB
Reply to
Tomasz Bednarz

Nie pisałem tego aż tak serio... . Nie chodzi mi o to, że ja się niczego nie będę chciał uczyć... . To było powiedziane żartem :P...

Pozdrawiam Konop

Reply to
Konop

Z elektroniki to na dobry poczatek musisz zostac inzynierem - magistrem sie bywa, inzynierem to sie albo jest albo nie.

Calkiem inny swiat, calkiem inny kawalek wiedzy (od metra fizyki), zupelnie inny kawalek matematyki - glownie rachunek rozniczkowy i calkowy we wszystkie strony - bezposrednio i operatorowo, wielowymiarowo, wektorowo... Na koniec w teorie pola to wszystko przechodzi - i dopiero po przekopaniu sie przez to wszystko mozna zaczac lapac o co chodzi w elektronice. I wez pod uwage ze mirofale to w zupelnosci inna elektronika - zwykly spec od drucikow moze miec problemy z pojeciem rzeczy podstawowych. Na poczatek trzeba odpowiedziec sobie na putanie ktoredy plynie energia w przewodzie laczacym lampke nocna z gniazdkiem...

Reply to
Dariusz K. Ladziak

To moze przezyjesz .... a na poczatku beda cie uczyc cala mase glupot i na dodatek bedziesz musial myslec ze kiedys ci sie to przyda :-) TB

Reply to
Tomasz Bednarz

To by bylo istotne gdybym chcial kiedykolwiek podjac prace w tym zawodzie, a nic na to nie wskazuje. Pisalem o zdobyciu dyplomu dla hecy, tj. do kolekcji i po nic wiecej. Sens to ma jak widzisz niewielki, ale na pierwszy i drugi rzut oka taka mozliwosc istnieje, co mnie nie cieszy, a wrecz przeciwnie.

To prawda i dlatego wlasnie napisalem, ze takie studia uwazam za bardzo wartosciowe. Specjalizacje w technice cyfrowej albo DSP w moim _osobistym_ przekonaniu takie nie sa, bo dzieki nim nie dowiedzialbym sie niczego istotnie nowego, wiec po co sobie zawracac glowe.

I wlasnie gdybym mial studiowac elektronike, to zainteresowalbym sie technika mikrofalowa -- dlatego, ze jej nie umiem. Po co tracic czas na nauke czegos, o czym sie ma pojecie?

Hm... Intuicja i hobbystyczna znajomosc fizyki podpowiadaja mi nastepujaca odpowiedz: same elektrony to fizycznie siatka krystaliczna drutu, do glebokosci wnikania w material z ktorego wykonano przewodnik, ale informacja o ich ruchu, czyli pole elektromagnetyczne to juz w osrodku otaczajacym przewodnik, czyli dielektryku stalym albo nawet prozni, jesli przypatrzyc na dielektryk w prawdziwej mikroskali. Druga mozliwosc: to, co powyzej, ale dokladamy kwantowanie pola. Wowczas energia do lampy plynie fotonami wirtualnymi, odpowiedzialnymi za oddzialywanie elektromagnetyczne miedzy ladunkami, a przeplyw ten odbywa sie w... prozni. W obu przypadkach wychodzi wiec na proznie. Trzyma sie to kupy, czy nie, powiedz? :-)

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski
8 Nov 2003 08:19:12 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "seba" snipped-for-privacy@op.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

PW czy ogolnie ? I w jaki sposob "najlepszym" ?

Reply to
BLE_Maciek

Poprzez drobne "naciąganie" statystyk.

Adam

Reply to
ammpp

Mon, 10 Nov 2003 18:54:40 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "ammpp" snipped-for-privacy@poczta.fm wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

Ja tam do "naciagania statystyk" reki, ani zadnej innej czesci nie przykladam :-)

Reply to
BLE_Maciek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.