Normy, normy, normy...

Loading thread data ...

Zadne dziwactwo - wyzsza umowa ze kazdy komitet narodowy doi swoich obywateli :-)

J.

Reply to
J.F.

Myslisz ze wytrzymalosc stali badaly panienki z biurlandii?

Reply to
MT

Dnia 2007-12-11 23:34, Użytkownik Pawel "O'Pajak" napisał :

formatting link
Pozdr. Michał

Reply to
Michał Baszyński

Ale od tego byla kasacja. I chyba zdazyli juz sie explicite wpisac w ustawe prawa autorskie.

Poza tym .. ile wynosi cena kserokopii wykonywanej przez urzednika i czemu mniej niz 1zl/strone ?

J.

Reply to
J.F.

Ktos jednak badal. A to kosztuje.

J.

Reply to
J.F.

RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Kiedyś odbyłem rozmowę zw PKN aby ustalić dlaczego normy sa płatne i dlaczego az tak drogie (za kilka najpotrzebniejszych, bynajmniej nie wszystkich zeszycików zapłąciłem ponad 1000zł). Otóz powiedziano mi, że normy EN i ich narodowe odpowiedniki (tłumaczenia) są wszędzie płatne. A płatne są dlatego, że to musi pokryć koszty. Nic więcej co miałoby sens.

Po tej rozmowie nadal nie rozumiem, dlaczego instytucja podlegająca pod rząd, opłacana z moich podatków, okupuje cholernie kosztowną powierzchnię biurową w samym centrum Warszawy i dlaczego akty prawne, jakimi są normy, są dostępne jedynie za słoną opłatą. Dziennik Ustaw to też prawo i jest dostępny za ułamek ceny PN-EN, wiec...?

Wniosek jest taki, jak w przypadku usług innych 'instytutów', gdzie posady są ciepłe, czas pracy krótki, zarobki niezłe a pracy niewiele (lub wcale, jeśli się czegoś nie zasymuluje) - mają prawo brać (prawo nadane przez władze), więc biorą ile się da. Innego sensownego wytłumaczenia nie ma.

Po prostu - tanie państwo...

Reply to
A. Grodecki

J.F. napisał(a):

Mylisz pojęcia. Normy mówią jaka MA BYĆ wytrzymałośc stali takiej a takiej, a nie jaka jest i jak tę stal zrobić, żeby byłą jak należy.

Nie ma powodu brać od podatn9ika pieniędzy za SPIS WYMAGAŃ. W interesie gospodarki narodowej w szerokim tego słowa zanaczeniu jest, żeby dostęp do norm był powszechny a ich weryfikowanie tanie. Innymi słowy, żeby jak najwięcej podmiotów gospodarczych było stać na produkcję zgodną z normami i produkcję którą można bez strachu i wstydu eksportować. Bo z tego NORMALNE państwo żyje, a nie ze sprzedawania norm własnym obywatelom za pieniądze, które się samemu wydrukowało.

Reply to
A. Grodecki

entroper napisał(a):

Dokładnie tak jest i nie ma najmniejszej szansy dociec celu bez przeczytania i niestety ZAKUPU kilku zbednych zeszytów, po conajmniej kilkadziesiąt złotych kazdy. Bo szczegóły sa dopiero na końcu drogi. Zauwazyłem, że mniej więcej w trzecim zagłębieniu są konkrety.

Reply to
A. Grodecki

MT napisał(a):

Akurat z tym zgodzić się nie mogę. Oczywiście uważam, że sposób redakcji tekstu nie jest szczęśliwy. Szczegółowo opisanego bezpłatnego drzewa odnośników powoduje zbędne koszty (pewnie celowo). Ale jednak istnienie norm trudno nie docenić. Samo uświadomienie sobie wymagań już jest cenne. Dzięki takim sprecyzowanym wymaganiom produkty europejskie sa lepsze od badzieiwa nieznanego pochodzenia, robionego z niewiadomo czego, niewioadomo przez kogo i niewiadomo jak testowanego. Jestem przekonany, że świat bez wymagań jakościowych prawnie egzekwowanych byłby gorszy i mniej przyjazny dla każdego. Nie w tym problem. Problem w dystrybucji przepisów prawa - że jeden z drugim chce na tym dobrze zarobić.

Reply to
A. Grodecki

No, a ty jako konstruktor to czytasz i uzywasz, a nie zastanawiasz sie gdzie by przebadac rozne gatunki zeby sie dowiedziec czegos ekstra.

Podobnie np normy mowia jak projetowac/obliczac zbiorniki cisnienieniowe, i znow sie nie zastanawiasz o ile obniza ci wytrzymalosc doprowadzona boczna rura.

Jesli chodzi o EMC/CE to twierdze ze prawne wymagania powinny byc z zalozenia bezplatne.

Powod jednak brania pieniedzy to sie znajdzie :-)

Eksport sie nie oplaca, nie wiesz tego ? Z eksportu nie wplywa VAT :-)

W interesie kraju jest postawic duze krajowe wymagania i zdzierac z towarow importowanych :-) EU troche to zmienia.

To sie nazywa redystrybucja dobr, dzieki temu zmniejsza sie bezrobocie :-)

J.

Reply to
J.F.

normy nie sa aktami prawnymi. [natomiast "akty normatywne" to wlasnie prawne w prawniczym zargonie].

A z oplatami to tak samo jak z TV, za rozne zaswiadczenia, za dowod - albo sa bezplatne a podatku ogolnego jest 40%, albo sa platne po kosztach a podatku jest 30%, albo sa slono platne, a podatku jest 20% .. co wolisz ? Srednio wychodzi na jedno - i tak zaplacisz :-)

J.

Reply to
J.F.
Reply to
Krzysztof Tabaczynski

a moze model amerykanski (troche abstrahuje tu od norm bo sa one tworzone przez prywatne firmy) - w USA jesli cos powstaje za pieniadze podatnika (badania naukowe, orpogramowanie itp) to jest dostepne za darmo dla kazdego amerykanskiego podatnika - oczywiscie sa rzeczy utajnione ale n keidys mialem wymiane (zreszta bardzo mila i grzeczna) z US Navy bo interesowala mnei jedna z prac dotyczacych systemow komunikacji z widmem rozproszonym - wypelnilem kwestionariusz, skontaktowal sie ze mna mily czlowiek i zadal wlascwie jedno pytanie - czy jestem obywatelem amerykanskim albo rezydentem przebywajacycm w USA, zgodnie z prawda powiedzialem nie, pan bardzo grzecznie wyjasnil mi ze w takim razie to bardzo sorry ale nie otrzymam publikacji, zapytalem sie grzecznie dlaczegoz i jakie ma znaczenei to czy jestem czy nie rezydentem albo obywatelem USA, pan napisal mi dosc dlugi opis zwyczajow panuajcych w USA i tam po porstu podatnik ma prawo dostepu do prac ktore sa robione za jego pieniadze, dostep do danych, faktur, ma prawo kontroli itd.

Reply to
PAndy

Ale to na jedno wychodzi. Mozna je rozdawac, mozna je sprzedawac tym ktorym zalezy .. i zmniejszac podatki :-)

J.

Reply to
J.F.

PKN troche walczy z tymi spolkami, a takze im chyba sprzedaje prawa autorskie.

Tzn dawniej walczyl bo nie placili, teraz chyba sprzedaje prawa drogo :-)

J.

Reply to
J.F.

normy w USA rzadko tworzone sa przez rzad (te w mojej branzy) - albo USA przejmuja europejskie normy albo norme wypracowuje organizacja prywatnych firm.

Reply to
PAndy

J.F. napisał(a):

A co to ma do rzeczy z normą, która jest niczym więcej jak zadrukowanym papierem? Oczywiście jako producent muszę rozwiązać mnóstwo problemów. Ale mi w tym normy nie pomagają.

Normy nie projektują zbioornikjów, tylko inżynierowie przy pomocy sprzętu oliczeniowego i swojej wiedzy.

Ja nie mówię o krótkowzrocznej polityce domknięcia budżetu przez zabranie jednym aby dać drugim, tylko o interesie państwa który polega na ściąganiu pieniędzy z zewnątrz.

Najpierw muszą być dobra, żeby móc je dystrybuować. Gosdpodarka niemiecka, która się tak zachwycamy (a przynajmniej do niedawna sie zachwycalismy) nie opierała swojej potęgi na wewnętrznej dystrybucji, tylko na sprzedawaniu wszystkim wokół wszystkiego. Lepszym przykłądem jest Rosja. Naród jest generalnie biedny albo bardzo biedny. Duży procent żywi się wyłacznie tym co znajdzie. Ale Rosja bogaci się co przejawia się w inwestycjach i fortunach nielicznej grupy. A wszystko to z produkcji i eksportu surowców oraz energii. Gdyby sami Rosjianie mieli wypalić tę ropę i zakuc sie w stal i aluminium, nadal byliby tak samo biedni i głodni jak wczesniej.

Reply to
A. Grodecki

J.F. napisał(a):

Oczywiście że można. Dlatego się tak robi w Europie, bo można. I dlatego Europa jest 12 lat za Ameryką i dystans wciąż rośnie, mimo "strategii lizbońskiej".

Reply to
A. Grodecki

formatting link

Reply to
A. Grodecki

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.