Sam siebie muszę pochwalić. Komórka zaczęła coś "fikać", bo była "po przejściach". Rozebrałem więc Motorolkę i trzeba było przelutować. Niestety; ręka niepewna:), oko nie sokole, a lutownica transformatorowa:(, i podczas manewru odlutował się rezystorek (trudno go było zobaczyć na grocie). A teraz najważniejsze. Inicjacji montażu SMD - i udało się! Dla mnie to niewiarygodne - działa (odpukać).
Swoją drogą spróbuje coś zmontować SMD. Oczywiście muszą być rozmiaru "ogólnie bardziej dostrzegalnego":)
Pozdrawiam Artur(m)
PS Ale my, montażyści SMD, jesteśmy debeściaki:):):)