Ładowanie (i rozładowywanie) akumulator

Przeglądam właśnie manuał do modułu GSM SIM300CZ

formatting link
i jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Do tej pory korzystałem z z modułów, które nie miały własnego układu ładowania, stosując dodatkowo coś w rodzaju MCP73831 (jako zabezpieczenie przed przeładowaniem) oraz ADC MCU (jako zabezpieczenie przed głębokim rozładowaniem).

Widzę, że SIM300 ma wyprowadzony pin, do którego mogę dostarczyć napięcie ładowania (5V). Myślę sobie, że najwyraźniej w środku jest zintegrowany jakiś sterownik ładowania, który już się wszystkim zatroszczy. Jednak w instrukcji trafiłem na kilka dziwnych informacji:

1) Przede wszystkim dziwne w tekście jest mowa jedynie o bateriach Li-Ion. Cy w takim razie zastosowanie litowo-polimerowego odpowiednika wchodzi w grę? 2) Manual zaleca stosowanie akumulatorków o pojemności 580 mAh. Co się stanie jeśli dam większy? Chodzi o to, że co najwyżej komenda AT zwróci przekłamaną informację o stanie naładowania, czy też mogę się spotkać z poważniejszymi konsekwencjami? 3) Pojawia się też informacja, że akumulator musi mieć wbudowane zabezpieczenie przed przeładowaniem, głębokim rozładowaniem i zwarciem. Chodzi po prostu o stosowanie redundantnych zabezpieczeń, czy też moduł GSM tak naprawdę sam od siebie nie kontroluje procesu ładowania i nie uchroni akumulatorka przed skutkami przeładowania?
Reply to
Atlantis
Loading thread data ...

to tak jak w sluchawkach dect panasonica, ladowanie na czas po odlozeniu na baze/ladowarke. Wiec pewnie w twoim wypadku jest podobnie (uproszczony uklad lub jego brak).

--
ThinkXtra
Reply to
adresss

W dniu 11.10.2013 20:26, Atlantis pisze:

SIM300 to ju¿ antyk. Zainteresuj siê SIM900.

Akumulator bêdzie siê wolniej ³adowa³.

Modu³ ma kontrolê ³adowania, producent woli dodaæ dupochron na wszelki wypadek (i wcale mu siê nie dziwiê).

Reply to
Zbych

Ja się spotkałem z 'układem ładowania' w jednej kamerze zbudowanym z diody i opornika, polegającym na zabezpieczniu baterii (LiPo). Czyli z usb (5V) szło na zwykłą krzemową diodę, później w szereg był włączony jakiś symboliczny rezystor (kilka om jak pamiętam), a z tego już przez zabezpieczenie na akumulator. Jak akumulator miał już 4.3V, to zabezpieczenie odcinało i tak się kończyło ładowanie :-)

Pozdrawiam

Marek

Reply to
Marek Wodzinski

W dniu 2013-10-12 09:06, Zbych pisze:

Są jakieś bardzo istotne różnice w stosunku do SIM300? Jak na razie tylko pobieżnie rzuciłem okiem na notę katalogową nowszej wersji i nic rewolucyjnego nie rzuciło mi się w oczy. Zresztą nie mam wielkich wymagań. Do tej pory bawiłem się nawet starszymi modułami (Motorola D15), eksperymentując z połączeniami głosowymi i SMS-ami. Ku nowszym (a za taki uznać należy SIM300) rozwiązaniom skłoniłem się głównie ze względu na różnicowe interfejsy audio. W przypadku asymetrycznych od D15 były pewne problemy z zakłóceniami od GSM - udało mi się je zminimalizować, ale ciągle delikatnie słychać je w tle. Chcę teraz zobaczyć jak sobie radzi różnicówka. ;)

To oczywiste. Właśnie zastanawia mnie, czy producent zalecałby konkretną pojemność tylko ze względu na optymalny czas ładowania? Na pewno nie mam tam żadnego drugiego dna? ;)

Reply to
Atlantis

W dniu 2013-10-12 11:35, Marek Wodzinski pisze:

Tak swoją drogą jak wygląda skuteczność zabezpieczeń wbudowanych w akumulatorki, jeśli chodzi o głębokie rozładowanie? Dodawanie kolejnej warstwy zabezpieczeń w budowanym urządzeniu faktycznie ma sens, jeśli mówimy o amatorskiej konstrukcji?

Bo właściwie:

1) Jeśli zawiedzie zabezpieczenie przed zwarciem - jest jeszcze bezpiecznik. 2) Dodatkowe zabezpieczenie przez przeładowaniem jest, w formie MCP73831. 3) Jeśli zawiedzie wbudowane zabezpieczenie przed głębokim rozładowaniem, uszkodzi się akumulatorek wart 20 zł. Można kupić nowy. No chyba, że ponowne ładowanie takiego akumulatorka wiąże się z jakimś ryzykiem?
Reply to
Atlantis

U¿ytkownik Atlantis napisa³:

Ogniwo jest odcinane je¶li napiêcie spadnie poni¿ej 2,5-3V. Przynajmniej robi tak elektronika baterii komórek.

Wyczerpane do zera ogniwo zaczyna szybko traciæ pojemno¶æ, je¶li ³adujesz je potem nominalnym pr±dem to przekroczy on warto¶æ 1C pojemno¶ci rzeczywistej, nale¿a³o by wtedy monitorowaæ temperaturê lub patrzeæ czy ogniwo nie puchnie je¶li jest typu miêkkiego.

--
AlexY 
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html 
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
Reply to
AlexY

Użytkownik "AlexY" napisał w wiadomości Użytkownik Atlantis napisał:

IMO - nawet troche wyzej, 2.5V to dla baterii chyba juz niebezpieczne, napiecie koncowe to jakies 3.5V, ale pod obciazeniem mniej.

Ale to przy okazji jest zabezpieczenie przed zwarciem - jesli napiecie spadnie w wyniku przeciazenia, to tak samo odetnie akumulator.

Jak to w litowych - kazde ladowanie grozi pozarem, poparzeniem, smiercia lub kalectwem :-)

J.

Reply to
J.F

Użytkownik J.F napisał:

Z takim rozrzutem spotykam się w praktyce, napięcie końcowe to 3V pod obciążeniem doliczamy spadek na rezystancji wewnętrznej ogniwa więc w zależności od prądu może to być w okolicy owych 2,5V.

I tak właśnie się dzieje, czasem mam w naprawie telefon z całkowitym zwarciem, bateria podpięta i nadal ma np 50% ładunku. [..]

Reply to
AlexY

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.