Nie mam doświadczenia :-(
Dla mnie - lepiej, dla akumulatorów - jednak równolegle ale z zabezpieczeniem przez zwarciem.
Nie mam doświadczenia :-(
Dla mnie - lepiej, dla akumulatorów - jednak równolegle ale z zabezpieczeniem przez zwarciem.
Ja też unikam ale z zupełnie innego powodu: napięcie 1.2V nie nadaje się do sensownego zasilania.
Mało tego - uszkodzone ogniwa uniemożliwiają poprawne naładowanie pakietu i efekt się pogłębia.
Zabiera wtedy, gdy ma zwarcie. Nawet mocno zuzyty akumulator jakąś tam energię jest w stanie zmagazynować. I oddaje proporcjonalnie do swojego stanu. Podczas ładowania podobnie. Ale i tak odrzuca mnie za niskie napięcie i konieczność stosowania bezpieczników przy każdym ogniwie :-(
Dokładnie. I jest to skuteczne.
Żartujesz? Dla każdego ogniwa w szereg i do punktu wspólnego.
Tym załatwiasz problem zwarcia i prądów wyrównawczych ale tracisz już i na tak niskim napięciu i na dokładkę nie możesz ładować ogniw bez wyjmowania.
A po co drugi bezpiecznik dla każdej baterii? Minusy razem.
Nowe jeszcze w miarę równomiernie, ale z czasem różnice pomiędzy ogniwami narastają...
W artykule <ci9416$5ie$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl> autorem którego mieni się Roman, napisano:
AFIAR bateria żarzenia 6V składała się z 5 połączonych równolegle zestawów po 4 ogniwa R20 w pudełeczku wielkością (i masą) dość mocno przypominającym cegłę. Z tego czasu (wiadomo, zeszły wiek ;) pamiętam też baterie anodowe 67.5V: 45 ogniw F-cośtam, ale to już w połączeniu szeregowym.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.