elektrolit z opisem "10000uF 80WV" z tego co widze w dokumentacji powinien byc na napiecie >160V. czy to WV ma jakies szersze znaczenie?
- posted
17 years ago
elektrolit z opisem "10000uF 80WV" z tego co widze w dokumentacji powinien byc na napiecie >160V. czy to WV ma jakies szersze znaczenie?
WV znaczy napiecie pracy (Workng Voltage). Jest ono nizsze od Surge Voltage tj doslownie "napiecia chirurgicznego", ktore go przebija. Czyli ogolnie oznaczenie WV mowi, ze kondziolek wytrzymuje w rzeczywistosci troche wiecej volt. Ale ile wiecej nie wiem, powiedzmy 25, 50 procent? Moim zdaniem musisz zamienic go na zwykly kondensator na napiecie z dokumentacji. PZDR.
Ahhh literowka ;)
Surge voltage to doslownie napiecie prze_B_icia (surge=przebicie). Chirurgow w to nie mieszaj (surgery=chirurgia) :P Reszta sie zgadza ;)
No kurde nigdy bym na to nie wpadl... Z poczatku myslalem, ze to napiecie przegnicia. Ale potem wykonalem ciag wyzszych czynnosci mozgowych i doszedlem do wniosku, ze miales na mysli napiecie przepicia. A moze napiecie przepukniecia? Wszystkie te terminy kojarza ni sie z chirurgia, lacznie z przepierd...niem. Dlatego napisalem to w cudzyslowie. Troche luzu. Ale jestem Ci dozgonnie wdzieczny za poprawke i jakze wszechstronna analize slowotworcza slowa surge. I tak mi sie udalo, ze mnie nie zwyzywales. PZDR.
Nudzi mi sie wiec prosze bardzo. Zeby Cie pijany traktorzysta paralizatorem impulsowym cykliczmie traktowany na rozklekotanej przyczepie na wyscigi z wiejskimi motocyklistami po swiezo zaoramym ugorze do slubu wiozl...
No brawo. Napinaj sie dalej. Zamiast sie nauczyc na przyszlosc nie wymadrzac na tematy, o ktorych nie masz bladego pojecia to sobie urzadziles wycieczke osobista w moim kierunku. Nic tylko pogratulowac mentalnosci 15-latka z blokowiska...
jak tych praw nie znam ale widze ze z ta analiza to sciema
Cyrk napisał(a):
dzieki, koledzy. w praktyce, za mostkiem, jest tam 120V, wiec zastanawiam sie, ile te elektrolity pociagna?
Nawzajem, jesli komus brak cienia poczucie humoru to jego problem, ale czuje sie obrazony Twoim stwierdzeniem jakobym nie mial bledego pojecia... o czym? Wiec o co konkretnie chodzi, czy o strone merytoryczna mojej odpowiedzi czy o to, ze pozwolilem sobie na skojarzenie napiecia przebicia z zabiegiem chirurgicznym przebijaja np. skory igla. Ale byc moze masz racje; siedze tu w "hameryce" juz kilkanascie lat i rzeczywiscie moze mi cos odbija tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiec rozwin, co Cie tak zbulwersowalo w mojej wypowiedzi, ze poczules tak nieodparta potrzebe pouczenia mnie na przyszlosc.
Przypomnij mi o co tam chodzilo gdyz nie jestem pewien. Zdaje sie o problem rozpraszania swiatla slonecznego w atmosferze ziemskiej skutkiem czego niebo jest blekitne a nie czarne. Sprawa jest prosta i nie sadze abym tam cos sciemnial; tak to widze jak napisalem i uwazam, ze moje wyjasnienie trzyma sie kupy. Jesli masz jakies watpliwossci czy pytania, to chetnie wymienie poglady ale na watku oryginalnym a nie tu na elektronice, aby nie zasmiecac tej i tak bardzo aktywnej strony tematami z nia niezwiazanymi. PZDR.
Swego czasu czytalem, ze kondensator o napieciu 6.3 WV wytrzymuje 8 V. Pewna role odgrywa tu temperatura; na ogol przyjmuja +85 st. C. Wiec przez daleka ekstrapolacje mozna przyjac, ze ten kondziolek na 80 WV w temperaturze 85 C wytrzymuje 100 V a w nizszej, moze wiecej. Oczywiscie istnieje pewien rozrzut i on przez pewien czas mogl pracowac a potem wskutek degradacji czasowej, padl. Kondensatory elektrolityczne sie starzeja, wysychaja itp. Wyzsze napiecie pracy kondensatora, nie zawsze, ale w Twoim przypadku (zakladajac, ze pracuje on po prostowniku) bedzie korzystne. Nie wiem jak z miejscem, ale w ostatecznosci mozez go poskladac z dwu lub wiecej i zawiesic na drutach. Powodzenia
Nie. Zadam przeprosin za obrazliwe, niczym nie uzasadnione sformulowania pod moim adresem. Nie pozwole sobie, aby byle gowniarz publicznie mnie obrazal.
No właśnie, a nie fioletowe powinno być (w końcu do 4-tej jest)? ;-) __ Pzd, Irek.N. (irek na serwerze 1024.pl)
niebo
Oczywiscie, masz racje, ale. Otoz wszystkiemu winne jest ludzkie oko, ktore promieniowanie EM widzi w pasmie widzialnym (380-780 nm) ale widzi je niejednakowo intensywnie; czulosc jest zalezna od koloru. Charakterystyka widzenia nie jest prostokatem lecz krzywa zblizona do dzwonowej Gaussa. Maksimum czulosci przypada na kolor zolto-pomaranczowy i spada zarowno w gore jak i w dol. Po prostu w oku tych neuronow czulych na fiolet jest stosunkowo malo i stad wrazenie blekitu. To zreszta jest sprawa indywidualna, kazdy widzi troche inaczej. Za mlodych lat w liceum mielismy zajecia plenerowe, trzeba bylo namalowac jakis landschafcik, krajobraz z niebem w tle. Z ciekawosci podgladalem kolegow i stwierdzilem, ze kazdy z malujacych namalowal to niebo w nieco innym odcieniu. Nie dlatego aby nie umial dobrac farb bo nas wczesniej "pan od rysunkow" tego nauczyl, tylko ze kazdy z malujacych je tak wlasnie widzial. Gdy kopiowalismy malunki z obrazkow na papierze efekt byl normalny, kazdy porownal sobie probke barwy do tej na obrazku i wiekszych roznic nie bylo. A wracajac do elektroniki to tez okzuje sie, ze modny ostatnio wyswietlacz w kolorze niebieskim jest o wiele gorzej czytelny od czerwonego czy tez czarnego na bialym tle. PZDR.
Ponoc w oku w ogole nie ma neuronow "czulych na fiolet". Sa trzy rodzaje czopkow, jeden "niebieskie".
Nie bardzo rozumiem .. dlaczego z niebem wam nie wyszlo ? Inna wrazliwosc na ultrafiolet, masz znacznie czulsze oko niz koledzy [czy odwrotnie], nieliniowosci sie objawily ?
Ja tam nie wiem, ale na telegazecie wszystkie kolory widze dobrze ..
J.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.