To by potwierdzalo moja hipoteze. Nie wiem jak z pogoda bylo, musisz to skorelowac. Gdy za dworze mroz, wilgotnosc powietrza jest mala i to suche powietrze masz w domu, gdzie grzeja kaloryfery. W efekcie masz sucho, ze az smarki w nosie wysychaja... Chodzisz moze w kapciach jak to juz ktos wczesniej zauwazyl lub siedzisz w wygodnym krzesle obrotowym obitym skajem; wstajesz i nawet nie wiesz, ze jestes naladowany do potencjalu dziesieciu tysiecy wolt... Czego bys sie nie dotknal, niezaleznie od tego czy to "cos" przewodzacego jest uziemione czy nie, wystarczy, ze ma rozny od Twojego potencjal i iskra przeskoczy, ze hej. Tak, ze uziemianie nic nie da. Probuj kupic specjalny plyn przeciwelektryzacyjny do tkanin, plyn, ktory kupuja panie aby im sie nylonowe sukienki miedzy posladki nie wciubialy. Tym preparatem wysprejuj panele i efekt elektryzacji powinien sie zmniejszyc. Proponuje jednak kupic "humidifajer" czyli nawilzacz ultradzwiekowy albo lepiej, metoda tradycyjna, na grzejnikach powiesic naczynia z woda. Normalna wilgotnosc powietrza >70% uniemozliwi separacje ladunkow wystepujaca podczas tarcia czy nawet odklejania sie jednego ciala od drugiego. Niedawno ogladalem ciekawy filmik pt. tankujace panienki. Niestety nie moge go znalesc a naprawde byl pouczajacy. Panienka podjechala na stacje benzynowa, wlozyla do baku koncowke weza, nacisnela, co by sie benzyna tankowala a sama poszla po cos do samochodu. Chwile cos tam majstrowala trac tylkiem o siedzenie i wyszla aby wyjac koncowke z baku. W tym momencie bardzo sie zdziwila jak ogien buchnal az milo. Na szczescie zachowala przytomnosc umyslu i pobiegla na stacje po gasnice... PZDR