witam mamy z kolega pewne dylematy montujemy stacje lutownicza - ze wgledow finansowych
lutownica ma wbudowana termopare, ktora daje 10-15 mV w zakresie 250 - 350 st.C chcemy do tego zrobic sterownik mocy PWM
najpierw moje pomysly
-wzmacniaczyk napiecia z termopary
-od tego odejmujemy temperature zadana (potencjometr albo przelacznik wielopozycyjny+dzielniki) teraz napiecie wskazujace roznice temperatur zapodaje sobie na regulator PWM
i teraz pytania,
-w jakim zakresie temperatur powinna nastepowac zmiana mocy ze 100% do zera
-czy do zera czy powiedzmy do kilku W (grzalka ma 50W)
-regulacja liniowa czy logarytmiczna (tak zeby moc sie zmieniala liniowo...)
-czy ma to wogole sens, czy nie proscie zrobic sterownik "dziala / nie dziala" z jakas niewielka histereza ? zapewne lepsze jest pwm :-)
wiem, mozna na procku jakims, ale to kiedys pozdrawiam