Czy w telewizji siedzą debile?

W dniu 2011-02-21 19:13, philips pisze:

Ja słyszałem w TV jeszcze lepsze, podobno fakt że w powierzchni jeziora na płyciźnie widzimy odbite niebo i jednocześnie dno polega na tym że cześć fotonów odbija sie od powierzchni a cześć wnika pod wodę a o tym które sie odbiją a które przenikną DECYDUJE BÓG NA POZIOMIE KWANTOWYM:)

Reply to
Padre
Loading thread data ...

A meteoryt tunguski? Co prawda rąbnął w tajgę...

Jeśli chodzi o katastrofy "ziemskie", to jeszcze parę wulkanów było.

Reply to
Artur Stachura

Chyba nie zdazyl rabnac, no i jakies niesprawdzone informacje o rozmiarze zniszczen kraza ..

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik Adam napisał:

Kanały Discovery mają pecha do tłumaczy. Martwisz się myleniem prądu i napięcia. Ja za to słyszałem nieprawidłowe tłumaczenia liczebników - zarówno słysząc w tle oryginał, jak i bez oryginału, mając jako takie pojęcie o poruszanym temacie, wiedziałem że to jest absurdalna wartość. Część informacji pewnie była już źle wyjaśniona w oryginale a do reszty przyłożył się tłumacz. Nie wiem ile jeszcze było takich idiotyzmów ale dawno przestałem traktować Discovery, jako źródło wiedzy. To jest tylko i wyłącznie rozrywka, inteligentniejsza od Dody i spółki ale jednak wyłącznie rozrywka, adresowana do Amerykanów, więc nie może być zbyt niszowa. Maciek

Reply to
Maciek

Miały coś koło 8 omów, więc w sumie tak.

Bardzo bezpieczne - bezodłamkowe.

Reply to
Michoo

Podobno eksplodował w powietrzu. Wstrząs sejsmiczny zarejestrowano na całym świecie. Cokolwiek by to nie było, lepiej że nie spadło na jakieś miasto.

Reply to
Artur Stachura
Órzytkownik "Adam" napisał:

czy w telewizji siedzą debile ..... TAK!!!:O( ile masz lat że dopiero teraz się kapnołeś?:O) debile siedzą fszędzie, w telewizji, w POlityce, w szpitalach, w sądach w urzędach, w komisariatach, szefostfo w naszych pseudofirmach, normalni ludzie jusz dawno za granica leją beton albo siedzą na zmywakach, POzdrowienia:O)

Reply to
Papo5murfo

Użytkownik "Adam" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ijt80m$mef$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Eeeee, po "bezpieczniku ziemnozwarciowym" (chodziło o różnicówkę, w "pogromcach mitów") chyba nic mnie nie zdziwi.

Ale i nie ma co dziwić, tłumaczenie tych programów odbywa się w sposób tyleż prosty, co beztroski: dowolna chętna osoba, potrafiąca się wylegitymować w formalny sposób znajomością angielskiego (bycie studentem anglistyki jest najzupełniej wystarczające, w znajomość terminologii specyficznej dla konkretnego tłumaczonego programu nikt nie wnika) dostaje plik z tekstem oryginalnym po czym "do dnia" ma oddać go przetłumaczonego. Tłumaczenie to jest potem wręczane lektorowi bez żadnego sprawdzania, a ten po prostu czyta jak leci. Temat tych tłumaczeń znam z pierwszej ręki, mówiła mi o tym moja lektorka angielskiego, która studentką będąc dorabiała sobie w w/w sposób. Mówiła, że tłumaczyła jakiś program historyczny, nie będąc czegoś pewną po prostu wstawiała tłumaczenie, które jej się wydawało właściwe, albo wręcz dosłowne, a obok robiła komentarz, licząc na to, że ktoś to sprawdza. A gdzietam, słuchając potem swego tłumaczenia z anteny stwierdziła, że wszystko poszło na żywca, jedynie te komentarze opuścili ")

Ale i my, elektronicy i tak mamy jeszcze cienkie przykłady pomyłek, militaryści mają sporą kolekcję o wiele ciekawszych. Mylenie łuski z pociskiem jest nagminne (w obie strony), z ciekawszych kojarzę dialog pilota myśliwca z kontolą lotu na temat odrzucanych dodatkowych zbiorników paliwa, tłumaczony w najlepsze i z pełnym samozaparciem tłumocza jako dialog o czołgach, które zostały usunięte i ich nie widać :-)))

J.

Reply to
Jarek P.

Hm, a za tzw. "komuny", a może po tzw. "przewrocie" - nie pamiętam po każdym programie wymieniano nazwisko tzw. konsultanta. Wydaje mi się, że był to człowiek "z branży". Nie wiem, co rzeczywiście konsultował, ale może nie było tylu bzdur? Może wypowiedzą się starsi koledzy, którzy w tym czasie byli świadomi tego co się działo?

Reply to
philips

Sam ostatnio słyszałem o czymś co trwało 35-40 lat (oryginał), a zostało przetłumaczone, że trwało to 400 lat. Nie dam sobie łba uciąć, bo jednak oglądałem kilka programów, ale chyba tyczyło to układania podmorskich kabli...

Reply to
philips

Użytkownik "philips" snipped-for-privacy@onet.pl napisał w wiadomości news:ijuka2$9rg$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Do tego nie trzeba komuny, szanujące się (i swoich odbiorców) programy konsultantów zatrudniają i teraz.

J.

Reply to
Jarek P.

Pewnie tak. Tyle, że za komuny jakoś tak mi się "rzucało" w uszy, że ktoś to konsultował. Może dlatego, że jego nazwisko i funkcja były czytane przez lektora, a teraz są po prostu napisem na koniec programu :-) Pytanie na jakim etapie konsultant jest zatrudniany? Dostaje oryginał, ogląda, słucha i mówi: OK. Potem program jest "tłumaczony" i mamy, co mamy. Czy może ogląda wersję końcową? Wtedy powinien wychwycić, że "aluminium rozpuszcza się w temp. xxx st. C". Inna sprawa, co znaczy "szanujące się"? Wydawało by się, że takie programy jak National Geographic, czy Discovery powinny się szanować - jak widać tak nie jest...

Reply to
philips

Jak oni szanują siebie i widza to od jakiegoś czasu pokazuje ilość reklam durnych konkursów które nagminnie zasrywają dolną 1/3 obrazu.

Lubię programy naukowe ale i historyczne, jeśli te drugie są tak samo merytorycznie zmasakrowane jak pierwsze to lepiej chyba nie chwalić się "wiedzą" zdobytą przy ich oglądaniu.

Reply to
Padre

Dwadzieścia siedem ton zebranego żelaza - Sichote-Aliński, 12 lutego

1047 r. Prawie dziewięć ton zebrenych kawałków skalnych - meteoryt - uwaga - Pułtuski, 30 stycznia 1868,, trudno powiedzieć żeby spadł na bezludziu, ten na szczęście był mocno rozdrobniony.
Reply to
invalid unparseable

Może na boczniku mierzył ;)

A ogólnie to się zgadzam, choćby minimum poziomu (nie tylko w tej dziedzinie) by nie zaszkodziło.

Reply to
Adam Wysocki

Jak widać inne niż Archimedesowe sposoby poruszenia Ziemi są możliwe :)

Reply to
Adam Wysocki

Teraz wszędzie jest masówka - w tym przypadku - wyprodukować dowolną liczbę towaru (programów) jak najniższym kosztem. To co dzieje się z chińszczyzną w elektronice dzieje się też ze wszystkim, przeznaczonym dla przeciętnego zjadacza. Mam wrażenie że kiedyś tak nie było, tv miała misję itd...

Reply to
Adam Wysocki

Teraz wszędzie jest masówka - w tym przypadku - wyprodukować dowolną liczbę towaru (programów) jak najniższym kosztem. To co dzieje się z chińszczyzną w elektronice dzieje się też ze wszystkim, przeznaczonym dla przeciętnego zjadacza. Mam wrażenie że kiedyś tak nie było, TV naprawdę miała misję itd.

Reply to
Adam Wysocki

Użytkownik "Adam" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ijt80m$mef$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Z pewnością TAK;)

Reply to
Artur(m

W dniu 2011-02-21 09:39, Adam pisze:

No i mamy odpowiedź. Discovery nie jest telewizją edukacyjną, chociaż dzielnie taką udaje i niektórzy dają się na to nabrać. Oczywiście, zdarzają się ciekawe programy (sam lubię "Pogromców Mitów) albo filmy dokumentalne, ale nieraz trafia się w programie pozycja stawiająca pod wielkim znakiem zapytania ich poziom merytoryczny. Jak na przykład to:

formatting link
Ani trochę krytycznego podejścia, ani trochę sceptycyzmu, ani jednego prawdziwego naukowca, który mógłby zabrać głos demaskując elementarne nadużycia. Przez cały program pozwolili temu hotelarzowi wygadywać bzdury udając, iż są to jakieś "naukowe teorie". :) Swego czasu widywałem na Discovery podobnie zrealizowane programy o UFO, bliskich spotkaniach trzeciego stopnia, nawiedzonych domach albo poszukiwaniach zatopionej Atlantydy. Nawet jeśli były to rzadkie przypadki, to kiepsko świadczą o ekipie odpowiedzialnej za sprawy merytoryczne. :)

A co do tłumacza, to kiedyś rozbawiła mnie pomyłka w "Jak to jest zrobione" (czy jakoś tak) opowiadającym o budowie komputera. Padło hasło w rodzaju "w tym etapie produkcji chłodnica jest zakładana na procesor". A na ekranie radiator był właśnie mocowany do mostka północnego. :)

Reply to
Atlantis

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.