Czy w telewizji siedzą debile?

Jak kiedys wyczytalem to owe Trespassing law w Australii przetrwalo na pierwotnym poziomie i w zasadzie masz prawo zastrzelic obcych na swojej ziemi bez podawania powodow - a to juz nawet w Teksasie nie jest takie proste :-)

Oczywiscie w praktyce nikt tak nie strzela ... a moze dlatego ze nikt nie wchodzi ? :-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

To nie trzeba humanisty - przetestuj inne kolezanki. Wiekszosc odpowie podobnie.

Tak nawiawem mowiac po angielsku nawet usprawiedliwione: engine i motor to jakby troche co innego

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2011-02-24 15:23, Piotr Gałka pisze:

Jestem ciekaw ile w tej historii jest prawdy a ile dziennikarskiej inwencji.

formatting link

Niemal przy okazji każdej strzelaniny w USA pismaki mają prawdziwą ucztę. W kółko leci ta sama mantra, ile złego wynika z drugiej poprawki. Jakoś nikomu nie przyjdzie do głowy powiedzieć, że: a) Gangi zaopatrują się u swoich dilerów, w nierejestrowaną broń. b) Psychopata pewnie tak czy inaczej wyciągnąłby broń spod ziemi. A gdyby mu się nie udało, to zapewne użyłby innej metody (np. bomba domowej konstrukcji).

Ludzie, którym posiadana broń uratowała życie, zdrowie albo majątek nie goszczą aż tak często w mediach. Kampania przeciwko prawu do posiadania broni, aktywnie prowadzona również przez polskie media (co jest absurdalne przez sam fakt, iż u nas i tak obowiązuje w tej materii niezwykle restrykcyjne prawodawstwo) jest tak samo absurdalna, jak próby zakazywania transportu samochodowego (bo przecież zdrowie i życie w wypadkach co roku traci całkiem sporo osób) albo sprzedaży trutki na szczury (bo można nią otruć też człowieka).

Reply to
Atlantis

Użytkownik "J.F." napisał:

Jak czytam takie wypowiedzi usiłujące usprawiedliwaiać każdą bzdurę to rośnie mi natężenie mięśni szczęki.

Remek

Reply to
Remek

Masz całkowitą rację.

1) Raczej tylko idiota zastrzeli człowieka z legalnie posiadanej broni. 2) Bandyta zawsze uzyska do niej dostęp. Może komuś zależy na tym, żeby ludzie broni nie posiadali? Władzy lepiej pyskować do nieuzbrojonego człowieka niż do uzbrojonego... Co do przekazu TV, to kiedyś oglądałem na YT program, w którym gość zauważał pewne fakty:

- więcej dzieci ginie na "kinderbalach" topiąc się w przydomowych basenikach niż zastrzelonych, ale o tym nikt programów nie robi,

- więcej ludzi umiera na "zwykłą" grypę niż na świńską, czy ptasią, ale to tych drugich boją się ludzie. Wymienił jeszcze kilka podobnych przypadków, ale nie pamiętam.

Reply to
philips

Powitanko,

Ten pierwszy kompletnie bez polotu, moze i ma dobre checi, ale talentu ni cholery. Pan Wroblewski fajne felietony pisze i to wszystko. Wydaje mi sie, ze problemem nie jest brak chetnych, czy zdolnych ludzi by powtorzyc sukces Sondy. Problemem jest nastawienie kierownictw mediow do nauki. Nikt sie nie przebije przez mur niecheci. Jak "artysta" namaluje jakis bohomaz, czy zrobi jakas durnawa "instalacje", to zasluzy conajmniej na wzmianke we wiadomosciach, a przeciez sa dziesiatki instytutow i uczelni. Naprawde nie robia nic godnego paru zdan w mediach?

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

Użytkownik philips napisał:

Nie. Tylko idiota zastrzeli człowieka z legalnie posiadanej broni nie mając do tego stosownego uzasadnienia prawnego. Gościa który na mnie by szarżował z siekierą w miejscu publicznym i w obecności świadków na piątym metrze bez wahania bym zastrzelił. Gówniarza dwa razy lżejszego niż ja startującego z łapami mogę co najwyżej w jaja kopnąć. Do wyboru jest piącha w kinol albo z grzywki - bo tylko siniaków mi może narobić, mam prawo większych siniaków mu narobić ale ukatrupić to lekka przesada.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik philips napisał:

Więcej ludzi ginie od kontaktu z tak powszechnym przedmiotem jak samochód niz od kontaktu z tak dziwnym przedmiotem jak broń palna. Trzy rzędy wielkości różnią liczbę ofiar samochodów jak liczbe ofiar jachtów sportowych i rekreacyjnych (a może nawet pięć rzędów wielkości - cztery ofiary śmiertelne w żegludze śródlądowej rocznie to dużo, małe miasteczko na drogach rocznie to standard...) ale to zaostrzenia zasad przyznawania prawa do żeglowania rekreacyjnego bez prawa przewozu osób płacących różni powaleni chcą (niektórzy nie są powaleni - oni po prostu kiedyś mieli prawo kasowania forsy za te prawa i chcą tak dalej - bo się kasa urwie i za co bedą żyli jak do innej roboty niezdatni?).

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2011-02-21 09:39, Adam pisze:

krótko i treściwie: tak. i nie tylko w zakresie elektroniki.

znik.

Reply to
znik

W dniu 2011-02-27 00:22, Pawel "O'Pajak" pisze:

Ja bym tego nie powiedział. Urodziłem się odrobinę za późno, żeby załapać się na "Sondę" w innej formie jak tylko z powtórek. Wychowałem się na "Telewizji Edukacyjnej" z lat dziewięćdziesiątych, która wciąż prezentowała naprawdę wysoki poziom (szczególnie w porównaniu z quasi-edukacyjnymi programami na "Discovery"). "Laboratorium" Niedzickiego od tamtego czasu, aż do dzisiaj oceniam dość wysoko.

Miałem na myśli raczej jego książki.

W zarządach siedzą pragmatycy, dla których decydującym wyznacznikiem jest zysk. Niestety, pomimo wszystkich swoich zalet wolny rynek ma też pewne wady. Jeśli większość widzów woli bezmyślną rozrywkę, to taka właśnie będzie się sprzedawała. Media będą więc jej dostarczały. Na papce wychowa się kolejne pokolenie jeszcze głupszych odbiorców, którzy będą żądać jeszcze głupszej papki - typowe dodatnie sprzężenie zwrotne. I wbij się tutaj z inteligentnym programem popularyzującym zagadnienia nauki i techniki. Zwłaszcza teraz, kiedy współczesna popkultura wprost promuje głupotę, a zainteresowanie nauką czyni przymiotem "frajera".

Popatrz na TVP. W kółko trąbią o tym, że spadają wpływy z abonamentu i przez to nie stać ich na cele misyjne. Z anteny w pierwszej kolejności zdejmują jednak nie "Klan", "Złotopolskich" albo "Ojca Mateusza", ale programy edukacyjne i kulturalne. To dość jasno pokazuje ich priorytety.

Współczesna kultura moim zdaniem prezentuje obraz nędzy i rozpaczy. Nie trzeba mieć talentu, umiejętności manualnych ani wyobraźni - zasadź słonecznik w starym sedesie, miej znajomości a okrzykną cię autorem genialnej postmodernistycznej "rzeźby". ;)

Ależ robią. Choćby z ostatnich dni:

formatting link
Słyszał ktoś o tym w mainstreamowych mediach? Bo ja nie.

Reply to
Atlantis
[...]

Grześ?

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Ale to jest pobicie albo udzial w bojce - chyba lepiej w noge postrzelic.

J.

Reply to
J.F.

Powitanko,

Nie wiem, czy wiekszosc, napewno bardzo duzo ludzi jest zainteresowanych nauka/technika. Od otwarcia Centrum Nauki Kopernik po bilety trzeba stac bardzo dlugo, tlumy wala nieustannie, podobnie jak na pikniki naukowe mimo ciagle tych samych atrakcji. Liczba pobierajacych i udostepniajacych "sonde" na eMule musi byc ogromna skoro transfer od kilku lat nie slabnie. Zreszta "sztuka" nowoczesna jest zainteresowanych z pewnoscia znacznie mniej ludzi, a poswieca sie jej w mediach o wiele wiecej uwagi. To nie brak zainteresowania odbiorcow jest przyczyna, tylko glupota managerow, ktorzy pokonczyli szkoly marketingu i zarzadzania, czyli na niczym sie nie znaja. No chyba, ze jest to celowa robota - mamy byc sila robocza, takimi troche drozszymi Chinami.

Takimi latwiej rzadzic, co by potwierdzalo moja teze o celowosci tych dzialan.

To wlasnie jest sprzezenie zwrotne dodatnie, dopiero niedawno udalo mi sie namowic Zone, zeby przestala placic abonament. W TVP ogladam Wiadomosci i Pospieszalskiego, programu edukacyjnego nie widzialem tam od 30 lat, troche malo tego, zeby placic im tyle co chca.

Ja nigdy nie watpilem, ze cos robia, na ile jest to odkrywcze, to trudno mi powiedziec. Chcialbym doczekac kiedys Nobla z fizyki, czy chemii dla Polaka zatrudnionego w Polsce na jakies uczelni, lub w instytucie. Chcialbym doczekac madrego zarzadzania w nauce, zeby profesor nie tlukl fuch dla firm w czasie pracy na uczelni, tylko zeby jakis mlody czlowiek powiedzial kiedys: "Swoj sukces zawdzieczam prof. X". Nie doczekam tego raczej, jesli wciaz "niefizyczny" nie bedzie zazenowany swoja niewiedza.

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

Użytkownik Atlantis napisał:

No niestety dla Pana Niedzickiego mam porównanie, bo na "Sondzie" się wychowałem i uważam, że nie potrafi robić programów popularno naukowych, edukacyjnych. Choć jest/był szefem redakcji tych programów. W jednym odcinku porusza kilka tematów, bardziej pobieżnie, niż na Discovery. Tematów często odległych od siebie. Jedyne czego można się z jego "Laboratorium" dowiedzieć, to "coś takiego się robi" i nic więcej. Miał trochę programów na przyzwoitym poziomie ale to było w czasach, gdy robił je z udziałem swoich synów - tłumaczył im na prostych przykładach, korzystając z kuchni. To miało sens. Potrafił też pojechać (bez rodziny) do fińskiej elektrowni atommowej. W jednym odcinku skupił się na jednym temacie i starał się go w miarę dokładnie pokazać. To też było dobre. Ostatnio było "Laboratorium europejskie" z udziałem ładnej, miłej aktorki, grającej jego asystentkę. Program nasycono nachalną propagandą dofinansowań unijnych i to już było dno. Ja naprawdę chcę się czegoś dowiedzieć a jego programy są na wyjątkowo niskim poziomie i nie mam ADHD, żeby skakać z tematu na temat. Tyle samo dowiem się z reklamowej ulotki. Jestem zdecydowanym fanem "Sondy" i wiem, że trzeba mieć naprawdę sporą wiedzę i pomysł, żeby zrobić coś sensownego. Jeżeli znajdziesz czas, to pooglądaj coś ciekawego:

formatting link
ś polska TV regionalna puszczała te odcinki. Nie wiem gdzie można je ściągnąć po polsku ale pooglądaj, nawet jeżeli nagielski jest dla Ciebie całkiem obcy. Radio powinno Cię zainteresować ale nie pomijaj też innych wynalazków. Poza tym, telewizja edukacyjna, to dawniej były również programy wspomagające dla szkół, nadawane w trakcie roku szkolnego. Popołudniami nadawano lekcje języków obcych. Trochę tego było i można było przyjąć, że publiczna TV realizowała swoją misję. Niestety do tego jeszcze była propaganda w programach informacyjnych ale to już inna bajka. Maciek

Reply to
Maciek

Tak prawde mowiac to i w Sondzie tak bylo - popularnie, po lebkach, bez wchodzenia w szczegoly. I mowiac szczerze to nie wiem czy sie da dokladniej - moze wtedy, teraz chyba technika uciekla jeszcze dalej, i co chcemy pokazac - szczegoly znane garstce specjalistow ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2011-02-27 17:15, Pawel "O'Pajak" pisze:

Nie wątpię. Zwłaszcza, że jest to sposób prezentowania nauki zupełnie odmienny od tego, co praktykuje się w szkołach. Często wypada tylko załamać ręce - uczeń ma zakuć formułkę i wzory, wykazać się pamięcią na sprawdzianie, a potem może o wszystkim zapomnieć. Moim zdaniem już większy pożytek byłby z ucznia, który wiedziałby JAK naukowcy doszli do takich a nie innych wniosków i co z nich wynika dla nas (np. w jaki sposób wykorzystuje je współczesna technika). A potem się człowiek dziwi, że (studiujący!) rówieśnicy nie widzą różnicy między teorią naukową a hipotezą, a ewolucjonizm jest dla nich "tylko teorią". ;)

Tylko pozostaje pytanie o to, kim są ci ludzie. Nowi widzowie, czy może powracający do "Sondy" z sentymentu (choćby pamiętali ją z powtórek w dzieciństwie, jak ja)?

Może ktoś sobie kiedyś o Wolszczanie przypomni? ;)

Reply to
Atlantis

Użytkownik J.F. napisał:

No nie. Chciałbyś omawianie schematu? Opisując pracę magnetowidu pokazywali bęben wizyjny, prowadzenie taśmy. Podobnie przy zasadach pracy CD - była świetna prezentacja w postaci filmu. Z odcinka o CD można było dowiedzieć się jak laser śledzi ścieżkę i jak to jest, że porysowaną płytę można odczytać. Podali zasadę pracy. Wystarczy. To nie program szkoleniowy dla naprawiaczy. Od tego mam książki. W żadnym wypadku nie zgodzę się na zrównanie Sondy z Laboratorium. To drugie może (moim zdaniem) całkowicie zniknąć i ten fakt przejdzie bez większego zamieszania. Jeszcze raz - Laboratorium jest jak Teleekspres - to jest dopiero "po łebkach". Wkurza mnie, jak prowadzący skacze z tematu na temat, choć kiedś pokazał, że potrafi inaczej a teraz.... Mam wrażenie, że nikt nie będzie zasysał archiwalnych odcinków Laboratorium a Sonda w sieci ma się świetnie. Choć oczywiście nie odmawiam nikomu prawa do odmiennego zdania na temat Sondy ale stawianie znaku równości z Laboratorium? Nieeee... Maciek P.S.:

formatting link

formatting link

Reply to
Maciek

To jest dla mnie oczywiste. Miałem na myśli popełnienie przestępstwa, a nie samoobronę. Oczywiście w Polsce dostałbyś wyrok za przekroczenie obrony koniecznej, bo napastnik był tylko 8 razy większy od Ciebie i szarżował na Ciebie z mieczem samurajskim, a Ty go tak po prostu zastrzeliłeś...

Reply to
philips

Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:ikdtaa$ort$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Jak nie płacisz, to z czego mają płacić. Jesteś doskonałym przykładem "okradania", korzystasz i nie płacisz. (Może należysz do tych co "kradzież 5 złotych za rybę", nie uważaja za kradzież.). Z Twoich podatków opłacili; wojsko, policję, darmowe szkolnictwo,.... na edukacyjną TV - nie. Żona "Klanu", "Prosto w serce",..,.....,.......,.......,......, nie ogląda????

Ja odwrotnie. Nie oglądam, a płacę. Żona ogląda.

Artur(m)

Reply to
Artur(m

Ech, może wreszcie pora zrozumieć że technika sama z siebie nie jest kulturotwórcza - jest tylko narzędziem. A dywagacje na temat najnowszych tendencji w budowie młotka są interesujące tylko dla producentów tychże? A to co z techniki jest dla kultury interesujące to już dawno zostało w niej wykorzystane i to nieraz szybciej niż fizycznie to zrealizowano. Brak spójnego bloku naukowego w TV jest faktem, jak i faktem jest, że Sonda była najbardziej udanym programem popularyzujączm naukę w TV. Były tu zarzuty, że przedstawiała tematy po łebkach. To ja się pytam - a jak miała inaczej, skoro rzetelną wiedzę zdobywa się po wielu latach pracyn nad danym tematem. Popularne ujęcie musi być proste abz kompletny laik ją zrozumiał. Wytwórcy młotków zawsze mieli za złe, że byli pomijani, ale odpowiedź dana pewnemu szewcowi jest ciągle aktualna pomimo czasu jaki od niej upłynął ;)

Reply to
Grzegorz Krukowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.