Zbieg okoliczności :)
Gdy ja coś w tym wątku napisałem brat akurat wrócił do tych płytek sprzed roku. Rok temu w czasie uruchamiania softu (nasze pierwsze podejście do 32 bitowego procka - ever) było tak, że raz zaprogramowana płytka już jest odkładana na bok - nie mieliśmy opanowanego kasowania wszystkiego do zera i wgrywania ich bootloadera i nie mieliśmy czasu się tym zajmować bo to było ratunkowe robienie produktu zastępującego inny na prockach, które stały się niedostępne - czyli robota była 'na wczoraj'. W ten sposób kilkanaście płytek (kolejne wersje naszego softu) wylądowało w poczekalni, że kiedyś się je odzyska. Wtedy w ogóle obowiązywała jeszcze koncepcja, że (tak jak z AtXmega) sami będziemy z prockami gadać po DEBUG, ale ileś tam rzeczy nam działało, ale nie wszystkie, a te ich programatory wysyłają jakieś setki rozkazów bez ładu i składu - postanowiliśmy sobie odpuścić, szczególnie, że od jakiegoś czasu mamy 2-etapową produkcję, i pierwszy wsad nie wymaga wstawiania kluczy, które mój program generuje na bieżąco w czasie produkcji urządzeń.
Na płytce robimy normalnie 3 pinowe (raster 1,27) złącze DEBUG i dla innych Silabsów to wystarcza. Ich programator (Silabsa płytka uruchomieniowa) potrafi wykasować procesor. Nie wiem dlaczego wersja programu na PC, którą na produkcji programują te procesory nie potrafi ich wykasować. Podobno dopiero programator, który jest w całym środowisku uruchomieniowym potrafi. Dlatego ostatnio przysłali nam ileś płytek do wyczyszczenia. Brat je wszystkie (późniejsze projekty z innym prockami Silabsa - bez USB) wyczyścił i dotarł do tych z USB i program twierdzi, że wyczyścił, a potem nie potrafi się z prockiem dogadać. Stąd godzinę temu konsultacja ze mną - czy mi się coś nie kojarzy. A mi się kojarzyło, że z jakiegoś powodu na tej płytce wyprowadzałem też pin reset.
Brat, do normalnego kabelka dodał jeden przewód, aby dało się go w ten reset wetknąć i dosłownie przed sekundą dał znać, że sukces - te płytki też dało się przywrócić do stanu początkowego :) P.G.