Użytkownik "Sebastian Biały" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:n3frmc$4va$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
W latach 80-tych zrobiłem sobie częstościomierz z jednym wejściem i przełączanymi wzmacniaczami (jeden DC...10M drugi 10M...100M). Odkryłem wtedy, że tranzystor w układzie WE (z opornikiem w emiterze, a u mnie jeden z pary różnicowej) odwraca sygnał, ale jak go przesterujesz i na szczytach sygnału tranzystor się nasyci to wtedy nie odwraca. To powoduje, że nawet dla ładnej sinusoidy można dostać podwójnie jej częstotliwość.
Gdybym teraz planował zrobić sobie częstościomierz to w pierwszym podejściu (po zgłębieniu tematu może by mi się odmieniło) przyjąłbym chyba, że dla małych f (do 100M) rozsądnie jest zrobić wejście wysokoimpedancyjne - jak w oscyloskopie - 1M. Pozwoli to na użycie typowej sondy oscyloskopowej 1:10 co pozwala obciążyć badany układ rezystancją 10M i oddalać się jednocześnie od problemów nasycania wzmacniacza (jak słaby sygnał to sondę 1:1). Nie wiem, czy dla wyższych częstotliwości nie jest rozsądniejsze zrobić wejście 50om. Aby uzyskać dużą czułość to moim pierwszym krokiem byłoby przejrzenie oferty wzmacniaczy różnicowych o regulowanym (przestawianym) wzmocnieniu Analog Device i innych podobnych firm - może dało by się zrobić coś w stylu ARW (analogowo lub cyfrowo). Były też chyba jakieś scalaki do pomiaru amplitudy sygnału (do GHz-ów) dające wyjście od razu w dB. Kojarzy mi się, że dynamika rzędu 70dB jest do uzyskania. Może z tego da się wydobyć też sygnał, którego amplituda jest logarytmem amplitudy wejściowego, co ułatwiłoby dalszą część. Na dokładne zgłębienie tematu potrzeba według mnie sporo czasu. P.G.