Zaczne pierw od historii mojego monitora, a więc było to tak: Któregoś dnia zaczął siadać (chyba) trafopowielacz, tzn: systematycznie raz na godzinkę robił monitor głośne PSTRYK, i na chwile "zrywała" się synchronizacja. Po którymś z kolei takim PSTRYK siadł monitor - objawy: zgasła dioda przy wyłączniku, ( po dłuższym wyłączeniu i ponownym włączeniu zaswiecała się na chwile i gasła po sekundzie, jakieś zabezpieczenie przetwornicy czy co - nie wiem), oddałem do naprawy i na drugi dzień miałem monitor ok i minus 100 zl. Dodam tylko, że monitor co prawda chodził ale dalej czasami se PSTRYKAŁ. Pół roku później PSTRYK i znowu to samo. Tym razem postanowiem być ambitnym i samemu naprawić monitor: W ciemno wymieniłem tranzystor (ten od synchronizacji chyba) 2SC5149 niestety nie pomogło (-20 zł ) Dodam, że jak był wymontowany to monitro ruszył dobrze - znaczy się dioda się zaświeciła, co chyba sugeruje, że problem jest gdzieś w pobliżu. No nic nie poddałem się i wszystkie luty na płycie poprawiłem - niestety nie pomoglo. Następnie sprawdziłem wszystkie elektrolity w pobliży tranzystora i nadal nic. Sprawdziłem też większość diod.
I po tym przydługawym wstępie mam pytanie: Czy może ktoś mi zasugerować gdzie dalej szukać uszkodzenia.
Z góry dzięki za pomoc Adrian