W urządzeniu dupnął bezpieczniczek, taka rurka długości 2 cm - przyglądam się zainstalowanemu przez producenta, i czytam: T800 mA - ale w sklepie mieli tylko takie z literką "F". Czym się różnią, i czy nie doprowadzę do przeciążenia urządzonka złym bezpiecznikiem?
Zgaduję że jedne są "szybkie", a inne zadziałają dopiero gdy natężenie będzie nieco za wysokie ale jeszcze do tego: w nieco dłuższym czasie. Który jest który?
Użytkownik "BaSk" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:56ebbf45$0$644$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Topikowe. One nie dzialaja jak natezenie jest "nieco" wyzsze. Tzn moze i zadzialaja, ale przy nieco wyzszym natezeniu wydziela sie tylko nieco wyzsza moc, i podgrzewa ten material i podgrzewa, a przy dobrych warunkach chlodzenia moze i nie przetopi wcale.
Kolega obok artykul podeslal - przy pradzie 150% czas zadzialania jest rzedu 1 godziny minimum. Przy pradzie 210% wkladka szybka zadziala w czasie od ok 1s do 1 godziny.
I dopiero przy przekroczeniach rzedu 2.5 raza mozna liczyc na szybki efekt :-)
No to pociągnę o tej szkole off-topic: Jak wiadomo co poniektórym - małe dziecko wciąż pyta rodziców o rzeczy najróżniejsze. Co to? Po co? Jak to {działa}? Dlaczego? Ogólnie rzecz ujmując: jest bezustannie _zaciekawione_! Ale idzie do szkoły, a tam - nauczyciele. Co zaczynają nie od uczenia, ale od po-uczania: siedź grzecznie, nie wierć się, nie rozmawiaj z kolegą, nie odzywaj niepytany, i w ogóle - bądź cicho. A dalej serwują niestrawną papkę, czego skutkiem po tych latach w ławce - zaciekawienie całym światem zanika. No, nie u wszystkich na szczęście, ale jednak u większości. No i ja się pytam: jakim trzeba być "miszczem" nauczycielskim, aby osiągnąć takie stłumienie chęci do pytania, i poznawania.
Też prawie. Bo na przykład jakąś elektronikę, ale wyposażoną w dość dużą pojemność na zasilaniu zabezpieczysz F czy T? Policzysz sobie jaki chcesz prąd, ale dasz F to może wyrzucać od samego ładowania, więc może F ale na większy prąd - to znowu się okaże, że zadziała stanowczo za późno. BTW dla tych "większych" transformatorów, czyli tak od kilku kVA wzwyż są specjalne wkładki z oznaczeniem Tr.
Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości news:56ec5568$0$686$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
A paczpan, właśnie to miałem przed chwilą w innym wątku napisać.
Być cicho, potem dzieciak głupieje, to mam byc cicho, czy odpowiadać na lekcji? Zdarzy się dzieciakowi, że sie spóźni, to pani każe całej klasie mówić jakieś prześmiewcze wierszyki (do dziś, po ponad 40 latach pamiętam) wobec spóźnialskiego. Nie przyszedł na "pasowanie na ucznia" (a nawet się o nim nie dowiedział, to jak miał przyjść?), gdzie podobno palucha w jakimś tuszu maczali i na wywieszonej w klasie liście odciskali, to awantura, jakby pół szkoły puścił z dymem. Zamęczanie wiedzą na temat co określają rzeczowniki (rzeczy), a co czasowniki (czynności), bez wytłumaczenia, co te terminy oznaczają. Dupowate wierszyki, nie przystające ani kawałek do życia, o... i istotny problem, nie wiem, czy polska szkoła go rozwiązała - wystawianie ocen ZA KARĘ. Co IMO przeczy definicji oceny). Długo bym mógł gadać, środowisko techniczne też nie jest bez winy, podpytujesz jednego, czy drugiego guru, ten coś odpowie na łotpitolsiewaść, a potem się przy jakiejś ważnej dyskusji okazuje się, że "sprzedał babola", który wart jest mniej, niż krowi niedopad. I dyskutant chciał dobrze, a wyszedł na idiotę nie ze swojej winy. Nic nie wymyśliłem, to wszystko są obserwacje wprost z życia.
Szybciej, niż się przypuszcza. A potem dziecior mając w perspektywie dwukrotnie dłuższe męczenie się w szkole, niż jest na świecie, po prostu zwątpi w sens, zaczną się wagary i gorsze rzeczy. Bo skoro szkoła nie zaciekawia jego ciekawości świata (sory za masełko maślane), to po chuj taka szkoła, że tak po francusku powiedzieć?
Powiem tak - jedyny wuefista w szkole, jakiego uważałem za sensownego nauczyciela tego przedmiotu, to miałem w 3kl. podstawówki ('76). p. Ryszard Kędzierski, serdecznie go pozdrawiam. Pominę szczegóły co do reszty.
Wystarczy być zwykłym chujem bez honoru, dążącym do wykazania się władzą i wyższością nad maluczkimi. To nie jest trudne. Przypomniał mi się wywiad z pewnym aktorem, Maciejem Wilewskim, znanym jako Osa z Plebanii. On swego czasu prowadził firmę ochroniarską. Był nabór do pracy, zadał każdemu z grupy zadanie "wyprowadź mnie z tego pomieszczenia, nie używając siły". Tylko jednemu się to udało. Taki nauczyciel, to złoto, skarb prawdziwy. Już nie wymagam, aby nadskakiwał, po główce gładził. W myśl starego powiedzenia "Bądź człowiekiem, towarzyszu", jak i "Żyj i daj żyć innym". Może być nawet bardzo wymagającym nauczycielem, ale mając honor, będzie też bardzo lubianym nauczycielem, znałem jednego takiego osobiście.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.