"Eneuel Leszek Ciszewski" eg3d1e$kcs$ snipped-for-privacy@flis.man.torun.pl
No i wykrakałem -- wlałem do trochę ;) gorącego żelazka ocet, aby je dokładnie wypłukać z ewentualnego kamienia -- i pękło. Na szczęście pęknięcie w niczym nie przeszkadza i jest długie raptem na mniej niż 1 cm, ale pękło -- szkoda. :) Pękło między dwiema dziurkami doprowadzającymi parę.
Prawie zawsze stosuję wodę destylowaną, ale czasami mi zabraknie i wówczas stosuję filtrowaną_i_gotowaną -- bardzo rzadko, może w sumie jeden litr na te 15 lat, a prasuję bardzo dużo -- przez te 15 lat zużyłem zapewne ze 200 litrów wody destylowanej, ale i tak :) dziurki są pokryte rdzawym nalotem, który postanowiłem usunąć. :)
Po octowej kąpieli poszedłem dalej -- rozebrałem na śrubki (wewnątrz były kłaki jakiegoś kurzu) i wyczyściłem bardzo dokładnie, po czym złożyłem. :)
-=-
Czy zawsze ocet doprowadza do pęknięć gorącej stopki? :)
E. :)
Postscriptum: Topickową pralkę (jak już pisałem) podsuszyłem suszarką do włosów, wymieniłem w niej grzałkę, którą niechcący złamałem zaraz :) po tym, jak ją oczyściłem z kamienia (BTW -- kamienia nie było dużo, a piorę bardzo często szósty rok i raczej mam twardą wodę, co widać aż nazbyt dobrze tam, gdzie się ona zbiera i skąd paruje -- w zakamarkach różnego rodzaju) i po tych zabiegach mogłem prać z podłączonym wyłącznikiem różnicowprądowym. Następnego dnia włączono mi ogrzewanie, więc chyba problem minie do kolejnej jesieni, kiedy znowu zawita do mnie wilgoć -- bo administratorom nie pali się ;) do udrożnienia mojego kanału wentylacyjnego w łazience.
Jak zrozumiałem: Zamiast przetkania komina -- mogą dać w mordę (przepraszam) sąsiadowi nade mną, u którego mój komin jest zatkany. Propozycję odrzuciłem (bo jednak wolę mieć drożny komin) ale chyba ;) niepotrzebnie odrzuciłem, bo to chyba ten sam sąsiad, który mi potłukł rok temu obiektyw -- rzucając :) mną o ścianę (w ręku miałem wówczas aparat fotograficzny) po tym, jak mu się wydało, że zalewam mu piwnicę. :) I nie dość, że potłukł ów obiektyw -- to kilkakrotnie proponował mi, że 'da mi w mordę' -- albo że 'da mi po ryju' -- nie pamiętam dokładnie, bo mam słabą pamięć do tego. :) Ponadto chyba niekoniecznie zamiast przetkania komina mogą dać w mordę temu sąsiadowi, ale mogą dać przy okazji. :) Trochę się boję żartu typu:
-- Człowiek odrzuci pochopnie, bez namysłu, w pośpiechu, jakąś propozycję, a później tego żałuje całe życie...
Bo jeśli administratorzy przeczytają ten post i jednak dadzą sąsiadowi w mordę przy okazji udrażniania komina lub zamiast udrażniania -- to będzie jednak trochę ;) zabawne. ;)
BTW komina: Rozbawił mnie kominiarz, który zapytał:
'Gdzie posiada pan komin w łazience?'. :)
Stałem się albowiem w jego oczach posiadaczem. :) Wprawdzie posiadłość ;) niewielka -- można by rzec, że wręcz (w normalnych warunkach) pusta, lub raczej zbudowana z powietrza (bo komin to wręcz pustaka, o ile nie jest zatkany, jak ma to miejsce u mnie) ale zawsze to jakaś posiadłość!!! ;)