To Ty rżniesz eksperta i piszesz elaboraty zawierające nieprawdziwe informacje. Masz rację. Jesteś ciemny i wypadało by żebyś przyznał się do ciemnoty albo udowodnił ze masz rację. Tylko coś widzę ze przez gardło Ci nie przejdzie zwykle "przepraszam, nie wiedziałem". Wolisz zamiast tego robić z siebie ofiarę pękniętego .... .
Użytkownik "kogutek" snipped-for-privacy@op.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl...
Nie rżnę eksperta. Po prostu z racji swojego wykształcenia oraz wykonywanych zawodów w tej dziedzinie posiadam trochę większą wiedzę oraz doświadczenie niż przecietny Polak. Nie znam się na medycynie, nie znam się na polityce, nie znam sie na wielu innych dziedzinach, dlatego też nie wypowiadam się w tamtych tematach. Jeżeli zabieram głos w dyskusji to tylko w tych tematach, w których mam wierdzę i doświadczenie.
Ale co mam Ci udowodnić ? Masz problem ze zrozumieniem faktu, że świetłowka wstępnie podgrzewana włóknami żarowymi ma krótszą żywotność od świetlówki odpalanej na zimno i dzieje się to tylko z tego powodu, że samo żarzone włókno ma znacznie krótszą żywotność od rury oraz elektrod. W przypadku lampy pracującej w tradycyjnym układzie czyli ze statecznikiem indukcyjnym oraz zapłonnikiem elektro-mechanicznym, przepalenie się tego włókna powoduje, że rura jest do wyrzucenia. W przypadku zapłonu wyższym napięciem, czyli w przypadku lampy zasilanej przetwornicą włókna nie są w ogóle potrzebne i bez problemów w takiej lampie można używać rur z uszkodzonymi (przepalonymi) włóknami przez bardzo długi czas.
Ale po co to chamstwo z twojej strony ? Czy ja tobie ubliżam ? Skorto jesteś pewien, że nie mam racji i to co piszę jest kłamstwem to postaw choć jeden argument i udowodnij to. Jezeli faktycznie będziesz miał rację to przeproszę i zmienię swoje poglądy, ale póki co nie mam do tego powodu, a moja wiedza w tym zakresie oraz doświadczenie zebrane przez ponad 20 lat jednoznacznie wykazuje, że rury pracujące w lampach z tradycyjnymi układami tracą swoje życie z powodu przepalenia włókna, a te same rury przełożone do lamp z przetwornicami pracują o wiele dłużej. Póki co nie napisałeś ani jednaj rzeczowej wypowiedzi, tylko chamskie teksty odnoszące się do osób. Tak więc kolego nie strugaj tutaj takiego "koguta" i nie zachowuj się jak ostatni cham. Chcesz merytorycznych odpowiedzi to prowadź dyskusję na poziomie merytorycznym i dyskutuj, a nie stwierdzaj, że wszyscy w około to idioci.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@4ax.com...
Oczywiście żywotność rury wstępnie podgrzanej jest dłuższa od rury odpalanej na zimno, ale determinuje ją żywotność samego żarnika, która jest kilkukrotnie krótsza od żywotności samej rury oraz elektrod.
Ja takie stanowiska już testowałem w budynkach, gdzie pracując byłem odpowiedzialny także za stan oświetlenia. Były tam dziesiątki pomieszczeń, a w każdym po 20-30 rur świetlówkowych o mocach 36/40W. Rury, które po 2-3 latach "padały" w lampach z tradycyjnymi statecznikami indukcyjnymi nie były wyrzucane, lecz gromadzone i zakładane do lamp wyposażonych w przetwornice w.cz. i tam przężywały drugą młodość świecąc się przez kolejne kilka lat.
Nie. To są dokładnie te same lampy jeżeli chodzi o rury. Inaczej wygląda w przypadku świetlówek kompaktowych, ale w przypadku tych świetlówek ich żywotność zdeterminowana jest barddzo kiepska elektoniką, która upakowana w niewielkiej plastikowej obudowie okropnie się grzeje powodując wysychanie elektrolitów lub "padanie" półprzewodników.
Przypuszczam, że rury nieznacznie tracą sprawność. Ile ? Tego nie wiem, bo jakoś nie przyszło mi do glowy, aby to pomierzyć. Jednak wizualnie trudno było zauważyć różnicę pomiędzy rurą, która przepracował kilka lat, a nową rurą wyjętą z kartonu, pochodzącą z tej samej dostawy co ta używana. Przy tak ogromniej licznie użytkowanych świetlówek zawsze miałem zapasy magazynowe w ilości kilku paczek, z których każda zawierała po kilkadziesiąt rur.
I tak się właśnie dzieje. W chwili zapłonu napięcie z transformatora w.cz. jest wyższe. Kiedy zacznie przepływać prąd napięcie spada.
Świetlówki kompaktowe po 3zł to nieporozumienie. Raz, że nie zapewniają deklarowanych parametrów, a dwa, że szybko się uszkadzają ("pada" elektronika).
Oczywiście żywotność takich świetlówek jest różna w róznych warunkach i tak, żeby świetlówka taka mogła słuzyć długo musi spełnić kilka wymagań:
Nie może być często zapalana i gaszona. O wiele dłużej wytrzyma tam, gdzie jest zapalona i świeci przez kilka godzin, niż tam, gdzie zapalana jest na krótkie czasy kilka razy w ciągu dnia.
Musi mieć bardzo dobre chłodzenie. Zatem odpadają wszelkie plafony czy też oprawy zamknięte, kóre nie zapewniają należytego chłodzenia.
Ponieważ świertlówka taka zanim się rozgrzeje pobiera o wiele większą moc niż podczas normalnej, długotrwałej pracy to nie nadaje się tam, gdzie korzystammy ze światła sporadycznie i w krótkich reżimach pracy, ponieważ nie zapewniają one nalezytej oszczędności energii. Tu o wiele lepiej się sprawdzają zwykłe żarówki.
Tak więc jeżeli ktoś nastawia się na świetlówki kompaktowe to niech je kupuje tylko i wyłącznie do tych pomieszczeń, gdzie światło będzie używane przez wiele godzin dziennie np. salon, pracownia, sklepy. W takich pomieszczeniach te świetlówki przyniosą oszczędności. Tam, gdzie używamy światła sporadycznie i w krótkich okresach np. garderoba, korytarz, piwnica itd., zwłaszcza, gdy oświetleniem sterują czujki ruchu, tam oszczędniejsze będą zwykłe żarówki, ponieważ przy częstszej wymianie tych żarówek będziemy ponosić niższe koszty.
Cały czas w kwestiach podstawowych piszesz pierdoły. Nie wiesz jaką rolę spełnia statecznik. Teraz dopisałeś ze świetlówka jak się rozgrzewa pobiera dużo większą moc. To nieprawda. Świetlówka pobiera faktycznie trochę większą moc. Tak do 1,5 raza prądu znamionowego. Ale tylko wtedy gdy podgrzewa skrętki. Trwa to bardzo krotko. Przy zapłonniku bimetalicznym widać kiedy. Wtedy gdy przy zapłonie zapłonnik nie świeci. To może być od o,2 sekundy do 1 sekundy w przypadku gdy z pewnych względów, o których nie masz pojęcia, nie zaświeci przy pierwszym przerwaniu obwodu przez zapłonnik. Przestań się kompromitować.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@4ax.com...
Oczywiście, ze elektrody to żarnik + druty, na których się trzyma żarnik. Nawet jak żarnik się przepali to rura może się nadal świecić bez problemów, tylko ma problem z zapłonem przy zasilaniu poprzez statecznik indukcyjny.
Napisałem o elektrodach znajdujących się w świetlówkach typu rura.
No i właśnie cały czas mi się rozchodzi o padanie skrętek. Obecnie już chyba nikt nie produkuje świetlówek kompaktowych z żarnikiem. Wszystkie posiadają obecnie przetwornice odpalające świetlówki kompaktowe na zimno.
Porównywałem rury używane zarówno w oprawach z gorącym jak i z zimnym startem.
Ja już straciłem nerwy jeżdząc i wymieniając świetlówki kompaktowe na gwarancji u siebie w domu. Obecnie mam pozakładane normalne oprawy świetlówkowe z rurami i stopniowo wymieniam całe oświetlenie na takie. Z tym, że dokupuję zapłonniki elektroniczne, które pozbawione są mrugania. Po prostu żarzą włokno przez ok. 3 sek i odpalają rurę za pierwszysm strzałem. Tam, gdzie mam pozakładane sterowanie czujkami ruchu i światło załącza się na krótkie czasy, używam zwykłych żarówek lub żarówki halogenowe.
Ale jak zamkniesz w obudowie to będzie bardzo mocno się grzać.
To też.
Żarówki są i jeszcze będą do 2012r. Na razie wycofano z produkcji żarówki o mocy 100W, ale mniejsze jeszcze są produkowane i sporzedawane. Poza tym mowa jest o tradycyjnych żarówkach, ale pozostają jeszcze nadal żarówki z parnikiem halogenowym i te jeszcze długo będą produkowane i sprzedawane. Pobierają trochę mniejszy prąd dając mocniejsze światło.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@4ax.com...
No, ale po drabinie skakać trzeba, żeby wykręcić i wkręcić. Poza tym 2 razy trzeba jechać w sprawie reklamacji. Zawieźć i odebrać. Bywało tak, że zamontowałęm i po tygodniu czy dwóch juz spalona. Miałem też sytuacje takie, że paliły sie po godzinie.
Robią i takie własnie kupiłem w formie plafonów firmy Technolux
Wlasnie - ale problemem zywotnosci przy tradycyjnym ukladzie nie pochodzi z idei podgrzewania skrętek, tylko z tego, ze ich podgrzewanie jest niekontrolowane, bo decyduje o tym bimetal w starterze. Zaplonnik elektroniczny wysyla probkujace impulsy juz od momentu wlaczenia, czyli czas podgrzania jest mniej wiecej staly.
Akurat odwrotnie. Te odpalane na zimno maja bardziej okopcone, niz te na cieplo. Jak ktos nie wierzy, to zapraszam na forum
formatting link
tam sa udostepnione zdjecia takich zjawisk.
I tu rowniez nie prawda. Mam kilka statecznikow odpalajacych "od razu". Mimo, ze odpalaja od razu, potrzebują zamknietego obwodu przez te skretki. Co prawda obwod zamyka kondensator (albo i takze termistor PTC dla tych z podgrzewaniem wstepnym), ale on tworzy rezonans z dlawikiem, celem zaplonu. Takze bez podpiecia 4 drutow do swietlowki, rura na "zimnym" stateczniku nie odpali.
To akurat nie problem dla nawet przeciętnego elektronika.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.