witam
sytuacja wyglada tak: na klawiature laptopa sony vaio wylalo sie pol kubka rosolu ;) niestety na tym fakcie nie zostala przeprowadzona akcja ratownicza: wylaczenie / odlaczenie zasilacza i baterii / rozkrecenie / przemycie / wysuszenie / skrecenie. efektem czego po naciesnieciu 'power' w laptopie zaswiecaly sie 3 standardowe diody i bez konca sie swiecily.
gdy sony wpadl w moje rece wykonalem akcje ratownicza i komputer ruszyl. dzialaja wszystkie jego podzespoly z jednym wyjatkiem: matryca nie jest podswietlona. gdy odbija sie na matrycy swiatlo dzienne trzeba sie dobrze wpatrzyc i widac pulpit windowsa, takze matryca dziala. podczas przelaczania wyjscia sygnalu -> matryca / zewnetrzny monitor - swietlowka migocze sekunde i gasnie w chwili gdy sie przelaczy. na zewnetrzym monitorze wszystko dziala cacy...
matryca nie zostala zalana, czy zatem mozliwe jest, ze padla swietlowka lub inverter? a moze cos zupelnie innego. z gory dziekuje za podpowiedz co to moze byc
pozdr, dakti