żyją w ciemnościach"

Użytkownik "Dykus" snipped-for-privacy@spamy.wp.pl> napisał w wiadomości news:lj2pfr$t3n$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Ja sobie postanowiłem, że będąc w parku z sosnami, zedrę z nich trochę żywicy, która wybujała z pnia, raz już z powodzeniem coś polutowałem, czyściutką sosnową żywicą, lutowało się nie gorzej, niż z najlepszą kalafonią :)) Chyba nawet mniej żużlowała :) Tą żywicę przetopię delikatnie, czy rozpuszczę w IPA i topnik mieć będę :))

ACMM-033 napisało:

To może lepiej terpentyną. Kalafonia i terpentyna są produktami destylacji żywicy -- stałym i ciekłym. W ten sposób zmienimy tylko proporcje w naturalnej substancji. I zyskamy moralne prawo do przylejenia na naszym ustrojstwie naklejki "wyprodukowano tylko przy użyciu naturalnych składników".

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Może i tak... ALe łatwiej mi będzie zachować elastyczność tego... nie wiem, na razie muszę uzbierać odpowiednio dużo...

Ja tam nie zamierzam ulegać tej ogólno...polskiej? ...europejskiej? ...światowej? sraczce. Po prostu zachowam trochę rozsądku, oraz dopasuję wykonanie do potrzeb i możliwości. Może i kupię terpentynę? Nie wiem, jakoś mi ładniej chyba jednak capi z izopropanolem... Na razie mam za mało żywicy, by coś zrobić... Inaczej bym porwał się z motyką na słońce, iść do sklepu i kupować rozpuszczalnik, dla 2-3 małych bryłek żywicy? Te naturalne składniki, to czy one zdrowe dla środowiska są? Choć coś mi się kojarzy o obudowie jakiegoś śmiardfona, że została właśnie eko zrobiona. Poza tym zrobienie tego eko pochłonie jednak trochę energii, która wcale nie musiała być eko pozyskana... Spróbuję jednak zapamiętać wskazówkę i w razie potrzeby temu i owemu zamydlić oczy :))

ACMM-033 napisało:

Kilka sosen mam własnych, obok domu. A parę kroków dalej hektary lasów sosnowych. Z pozyskaniem nie widzę żadnych problemów. Mam też olejek terpentynowy (sam nie wiem skąd mi się wziął).

Może wykreować jako produkt audiofilski? Takie kable lutowane na żywicę, to dopiero muszą mieć brzmienie!

No właśnie ! "kable lutowane z użyciem naturalnej kalafonii z lasów sosnowych, dedykowane specjalnie do odsłuchiwania nagrań z plenerów ! Niezwykle szeroka panorama, żywa średnica, wręcz fizycznie odczuwalne basy - a do tego zapach prawdziwego lasu !"

sundayman napisał:

Jeśli średnica kabla będzie zbyt mała, a wszystko się na full odkręci

-- to i zapach lasu będzie.

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Produktem destylacji żywicy jest jedynie terpentyna balsamiczna. Poza nią w handlu pojawia się jeszcze terpentyna ekstrakcyjna - to już trochę inna technologia. Przerabia się karpy sosnowe na zrębki, na ciepło pod ciśnieniem wymywa się żywicę lekka benzyną po czym wszystko rozdestylowuje. W efekcie terpentyna ekstrakcyjna zawiera pewna ilość węglowodorów z benzyny, innym (jeszcze paskudniejszym) produktem jest tzw. "terpinol" - w zasadzie benzyna z domieszką terpenów. Chociaż tego świństwa dawno już nie widziałem.

A roztwór kalafonii w terpentynie był ongiś stosowany do ołówkowego retuszu zdjęć - zwiększał szorstkość emulsji pozwalając na pozostawianie śladów przez ołówek. A terpentynowy nie zaś spirytusowy - bo terpentynowy wolniej schnie i daje czas na równomierne rozprowadzenie. Roztwór ten zwano powszechnie matoleinaą...

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... (...)

BWANA KUBWA! Masz u mnie połowę udziałów za pomysł, ROTFL :DD

ACMM-033 napisało:

Proszę sie we właściwym czasie odezwać, wyślę numer konta.

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Oby tylko nie było to miejsce, gdzie się tak zdarzyło, iż raczyło się w pobliżu odkasztanić jakieś leśne zwierzątko :)) Albo ptasiek jakowyś, jak się przypali, to zapewniam, że przy tym megacuchnąca płytka selenowa z powielacza, to zapach ambrozji, róży, najpyszniejszej, ekhm... czekolady :)) Ale ja tam na szczęście patrzę, czy cuś się do mojej żywicy nie przykleiło nie teges, a co odkręcenia na full - powstanie sytuacja znana z reklamy chipsów paprykowych ostrych, jak goście (IMHO wyglądają na totalnych dupków i kretynów, z twarzy postaci granych przez aktorów to wyziera) pozwalają sobie trochę pobekać po zjedzeniu tego ostrego smaczku, tylko, że w niej samych czipsów nie będzie :) Nic to, browarem się ugasi, choć kapsaicynę, to tłustym mlekiem lepiej... A sprzęt żywicą lutowany - cuś się wymyśli, stanowiące niespełnienie warunków gwarancji, może np. że siła głosu była nastawiona na wartość parzystą, a można słuchać tylko przy nieparzystej? :)) (albo jeszcze bardziej kretyńskie, jak reklamy, wytłumaczenie)?

PS Hehe, przypomina mi się takie "cudo", jak Burmester 931 :P Dla mnie taka maszynka, to skakanie wyżej chuja...

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ależ będę pamiętał, jeśli tylko przyjdzie co do czego :)