Zdumiewający problem z metodą fotochemiczn

Witam Was,

Obawiam się, że tylko egzorcysta mi pomoże ale mimo to spróbuję opisać tu problem. :-)

Sprawy mają się tak: do wczoraj zakładałem, że opanowałem w/w metodę do perfekcji. Może z wyjątkiem wywoływacza AGT 087, który u mnie ma żywot ok 2h, a u Was lata. Jednakże i to zagadnienie udało się rozwiązać po tym jak ktoś z Was doradził mi Kreta zamiast powyższego (dodam, że efekt jest mega pozytywny, ścieżki 6 mils to nie problem przy nim). Tzn. trwałość Kreta jest podobna ale dużo taniej jest go stosować.

Workflow mam następujący:

  1. PCB dwustronne z fabrycznie naniesioną warstwą światłoczułą (te z niebieską folią, dostępne wszędzie)

  1. Wywoływacz albo AGT 087 albo Kret.

  2. Płytka wycinana na CNC.

  1. Papierem ściernym spiłowane krawędzie.

  2. Folia do naświetlania drukowana samodzielnie - dalej zwana filmem. Jest czarna jak noc, można (prawie)dowolnie długo naświetlać i nic się nie prześwietli.

  1. Naświetlarka z timerem na żarówkach jarzeniowych ok 30cm długości. Zawsze jałowy przebieg przed pierwszym naświetlaniem by światło było stabilne. Test czasu naświetlania w postaci położenia PCB na niezadrukowanym filmie wykazuje, że po 10 sekundach zaczyna być prześwietlone, a po 20 - już na 100% będzie takowe.

  2. Naświetlam PCB po 60s każdą ze stron aby każda ścieżka dobrze się odbiła na lakierze a ew. cienie od nich też się prześwietliły.Płytka umieszczona jest w kopercie foliowej i dociśnięta po obu stronach szkłem.

  1. Wywoływanie AG087 lub Kret w kuwecie. Ok 300ml wody, płytka zatopiona na ok 1cm. Wywoływacz letni lub w temp. pokojowej - jak wypadnie. Zwykle trwa to ok 30 sekund. Jeśli zaczyna trwać dłużej - praktycznie prawie na pewno nie uda się nim zrobić płytki.

  2. Wytrawianie w nadsiarczanie 45 stopni C.

Robię małą testową płytkę ze ścinków aby sprawdzić czy wszystko ok z chemią. Powiedzmy 16cm2. Naświetlam w/w fragmentem filmu. Po wrzuceniu do wywoływacza, obojętne którego, puszcza w miejscach prześwietlonych fioletową smugę. Po paru wywołaniach wywoływacz staje się słabo przejrzysty a chwilę później przestaje w ogóle działać. Wytrawiam, efekt końcowy bardzo dobry.

Teraz robię to samo z płytką docelową 135x71 (96 cm kw). Wrzucam do wywoływacza - zamiast smug fioletowych odrywają się całe płaty emulsji. W wywoływaczu pływa mnóstwo farfocli. Wzór na płytce jaki pozostaje jest słabo widoczny. Ale ... wytrawianie nic nie daje, czyli coś zostało na powierzchni. Nie ma kompletnie żadnej reakcji na wytrawianie. Mało tego, nawet fragmenty płytki wystające poza folię (dostające sporo więcej światła) tak samo nie wytrawiają się.

Zmarnowałem kupę laminatu na wiele prób. Małe kawałki jedynie bardzo sporadycznie tak zareagują (choć zdarza się). Doszukiwałem się różnic w postępowaniu. Ścinki pochodziły z tego samego arkusza PCB. Nawet - wyłączywszy logikę - sprawdzałem, czy ścieranie papierem brzegów czegoś nie powoduje bo o ścinki aż tak nie dbałem. Ten sam film był używany do ścinków i do docelowego rozmiaru. Wygląda to tak jakby zwarzyła się warstwa światłoczuła. Może za mała ilość roztworu wywoływacza? Może coś ze światłem się dzieje gdy w naświetlarce jest większa płytka?

Macie koncepcję?

Reply to
Marek S
Loading thread data ...

Temat się sam rozwiązał. Zakładając wątek sam sobie odpowiedziałem. Najwyraźniej jest tak, że w chwili wywoływania odrywają się od powierzchni płytki fragmenty fotolakieru, które zlepiają się ze sobą i opadają z powrotem na płytkę tworząc warstwę, której nie ruszy wytrawiacz. Tak jakby płytka sama się polakierowała po wywołaniu.

Zapewne przy małych płytkach minimalny ruch cieczy wynosi lakier poza nią a gdy i ciecz była nieruchoma - to pewnie dlatego nawet te małe płytki ni z gruszki nie z pietruszki - nie udawały się. Dodatkowo - mała płytka = mała ilość produktów wywoływania = mała szansa, że się pozlepiają ze sobą i opadną na płytkę.

W myśl tym domniemaniom zrobiłem chyba już ostatni eksperyment. Naświetliłem 2 duże płytki jednocześnie. Pierwszą z nich wrzuciłem do nieruchomego wywoływacza. Wyjąłem po ok minucie, umyłem i wytrawiłem. Drugą płytkę potraktowałem inaczej: założyłem rękawicę kwasoodporną, włożyłem płytkę do tego samego wywoływacza co chwilę przedtem moczyła się w nim inna płytka, zrobiłem za jej pomocą sztorm, umyłem i dołączyłem do kąpieli wytrawiającej pierwszą z tych płytek. Po 30 minutach różnica jest, delikatnie mówiąc, widoczna :-D

formatting link
Ta druga wersja już po ocynowaniu. Pierwsza płytka po ściągnięciu lakieru pewnie będzie jak nowa, prosto ze sklepu. Ani punkcik się nie wytrawił.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-07-26 o 20:31, Marek S pisze:

Do tej pory nie ruszałeś płytką przy wywoływaniu? Myślałeś żeby przy tym użyć pędzla z delikatnego włosia?

P.S. Pochwal się jak i z czego robisz kliszę do naświetlania.

Reply to
Bartolomeo

Oczywiście że nie ruszać. Płytkę po naświetlaniu kładę na dno kuwety z roztworem wywoływacza. Leży sobie w spokoju chwilkę, widać, że emulsja się rozpuszcza, później płukanie w wodzie i do trawienia.

Zauważyłem, że ruszanie zdecydowanie pogarsza sprawę w przypadku gdy płytki są niedoświetlone. Ciężko wtedy całkowicie usunąć emulsję z miejsc naświetlonych, a pozostawienie nieruszanej trochę dłużej bywa że ratuje sprawę. Ciekawe i niezrozumiałe dla mnie zjawisko, coś jakby lokalnie roztwór emulsji w wywoływaczu lepiej rozpuszczał emulsję, niż sam wywoływacz.

Miłego. Irek.N. ps. klisze nadal można naświetlić, choć technologia ewidentnie już zanika. Jako alternatywa pozostają wydruki na wszelkiej maści folarexach (folex) potraktowanych przykładowo Density Toner. ps2. czasami, jak mam gęsto ścieżek, to delikatnie opuszkiem jadę wzdłuż ścieżek, po 0,2 molowym NaOH opuszek jest lekko śliski, jak po kiepskim mydle, nic więcej.

Reply to
Irek.N.

W dniu 2017-07-26 o 22:24, Bartolomeo pisze:

Ruszałem na zasadzie kołysania jedynie. Albo kuwetą aby wywołać mini fale. Nie sądziłem, że trzeba bardziej drastycznych środków, a już w szczególności gdy małe płytki zawsze praktycznie się udawały.

Dobry pomysł! Ale jest pewien kłopot, a raczej dwa. Być może dmucham na zimne. Przy płytkach dwustronnych (u mnie najczęstszy wariant) ta druga strona otrzyma głaskanie zbyt późno :-) Lakier prawdopodobnie będzie już nie do zdarcia. Jest bardzo krótki moment miedzy rozpuszczeniem lakieru a zastygnięciem resztek na powierzchni. Potem można go kilofem skuwać :-)

Drugi potencjalny kłopot: Zauważyłem, że jeśli większą płytkę robię i to dwstronną, to potrafi ona wyssać wszelkie siły życiowe z wywoływacza w mgnieniu oka. Potrafi się nie wywołać do końca. Kolejna płytka nie zostanie nawet ruszona. Dlatego wywoływacza musi być dość dużo więc pędzel trzeba by topić w roztworze. Trochę to niepraktyczne.

Pisałem o tym niedawno dość obszernie i to wraz z porównaniem metod :-) Krótko powiem, że najlepsze efekty uzyskałem stosując niby-fotograficzną drukarkę atramentową w ustawionym zwiększonym o 50% dozowaniem tuszu. Kluczowa jest folia. Nie może to być taka jak do prezentacji. Zupełnie się ona nie nadaje. Stosuję folię do wydruków separacyjnych. Posiada ona ciekawą strukturę. Gdy wilgotnym palcem ją dotkniesz to błyskawicznie odessie z niego wszystkie atomy wilgoci a linie papilarne będą nie do usunięcia z powierzchni :-D Drugi plus: to bardzo duża sztywność. Trudno o deformacje.

Mam drukarkę Pro do zdjęć. Jakość uzyskałem nieoczekiwanie gorszą. A to dlatego, że tusz pigmentowy nie wsiąka tak dobrze w folię - mimo iż w instrukcji folii napisano, że pigment też się nadaje. I to niezależnie od tego, który z czarnych kolorów stosuję (są dwa typy, które przełączać można). Po pierwsze - zaczernienie jest też bardzo wysokie ale o stopień niższe. Przy naświetlaniu nie ma to większego znaczenia... ale... po drugie: tusz taki z racji nie wsiąkania w powierzchnię musi dłużej schnąć. W efekcie rolki trakcyjne drukarki (malutkie zębatki) potrafiły ledwo widoczne punkciki nanieść na wydruk. A to potrafiło się już wytrawić na PCB. Mam możliwość spowolnienia wysuwania materiału podczas drukowania nawet do bardzo długich czasów. Pomogło znacząco ale punkciki nadal były widoczne, choć dużo mniej. W dodatku A4 drukowało się chyba 10 minut przy takim spowolnieniu.

Tak więc zwykła quasi fotodrukarka będzie super. Trzeba o rozdzielczość zadbać przy jej wyborze. 1200dpi to mało przy bardzo wąskich ścieżkach.

Reply to
Marek S

Wed, 26 Jul 2017 18:12:20 +0200 Marek S snipped-for-privacy@spamowi.com napisał:

Rozrobionego z wodą wywoływacza nie przechowuje się. Po użyciu się go wylewa. Ja robię tak że na ok. 600ml kranówki daję ok 8ml granulek NaOH (odmierzane małą zlewką). Wywołanie trwa u mnie kilkanaście sekund do powiedzmy pół minuty. Nie wypuszczam płytki z rąk w czasie wywoływania, potrząsam nią, przechylam, zanurzam kilkakrotnie - dzięki temu rozpuszczony fotolakier sprawnie spływa z płytki. Naświetlanie - halogen budowlany 400W z odległości ok 0,5m. Czas 12 minut.

Polecam jednak chlorek żelaza - nie tworzą się bąbelki gazu na krawędziach ścieżek. przy trwaieniu w nadsiarczanie, trzeba płytkę regularnie wyciągać żeby gaz odleciał.

Komu by się chciało grzać kąpiel wytrawiającą? :-)

Niedoświetlone? Większą płytkę naświetlasz z tej samej odległości co mniejszą? Dobrze myjesz laminat przed położeniem lakieru? Należycie suszysz lakier? (np. 15min. 70-110 stopni) Kret jest czysty, tzn, bez tego aktywatora aluminiowego?

Reply to
__Maciek

W dniu 2017-07-28 o 05:44, __Maciek pisze:

26.06 rozpocząłem wątek na temat wywoływacza AGT 087. Kolega Maciek napisał, że zlewa taki wywoływacz i stosuje go z powodzeniem nawet po kilku dniach.

No właśnie sam to odkryłem, że nieustanny ruch jest potrzebny. Właśnie zamierzałem NaOH wykorzystać. Kret zawiera nierozpuszczalne zanieczyszczenia, które mocno przyklejają się do ścianek naczynia. Czyste NaOH, to chyba najlepszy wybór będzie.

Wow! To hardcore istny! :-D Taki halogen niewiele UV generuje bo ma filtry w szkle kwarcowym. Stąd masz taki długi czas naświetlania przy tak ogromnej mocy w dodatku :-D

Tu z kolei ja Ci doradzę, jeśli mogę. Zwykła skrzynka plus jarzeniówki UV, najlepiej oddalone ile się da od PCB plus ew. folia aluminiowa jako dyfuzor. Piszę "ew" bo ja w swojej naświetlarce jego nie stosuję bo i bez niego naświetlanie idealnie wychodzi. Grunt to film o bardzo dużym kontraście. Wtedy nie przejmujesz się nierównomiernym światłem - naświetlasz dłużej. U mnie wystarcza, jak napisałem, nawet 10s ale naświetlam 1 min. Najmniejsze detale są pięknie odwzorowane wtedy.

Stosowałem dawno dawno temu. Nie mam odniesienia do współczesnych płytek, ale w chlorku leciały mi detale zawsze. Podpytam: czy dasz radę zrobić ścieżkę np. 6 milsów na chlorku?

Co do gazu - racja, ale on w niczym nie przeszkadza, jak zauważyłem. Problem jest inny - nie należy na płasko wytrawiać bo syf w postaci produktów wytrawiania gromadzi się na górnej powierzchni płytki i praktycznie blokuje trawienie. Spodnia część płytki może być wytrawiona do końca (bez ruszania płytką), a górna wygląda dopiero na ledwo ruszoną. Albo cały czas będzie trzeba ruszać płytką / mieszać ciecz, albo - co polecam, zrobić sobie pionowe wąskie akwarium i po kłopocie. A najlepiej dodać grzałkę specjalistyczną (40-50 stopni) + pompkę akwaryjną.

Nigdy mi się nie chce ale zawsze to czynię :-)

Nie, zupełnie o coś innego chodziło - poczytaj inna gałązkę dialogu. Opisałem co było przyczyną :-)

Tak

Nie kładę nigdy lakieru. Kupuję gotowe płytki. A'propos - to mnie zainteresowało. Mam pełno płytek bez fotolakieru, które kiedyś kupiłem i żal wyrzucać. Czy możesz dokładnie opisać jaki lakier stosujesz i krok po kroku, co z nim robisz? Czy płytki wychodzą idealnie? Czy lakier w trakcie suszenia nie naświetla się? (piekarnik ze szklanym frontem).

Pytam, bo jak czytałem fora, to ludzie często fuckami rzucali gdy mieli samodzielnie lakierować i zazwyczaj przechodzili na fabrycznie lakierowane.

Kret chyba nigdy czysty nie jest.

Reply to
Marek S

Fri, 28 Jul 2017 13:01:57 +0200 Marek S snipped-for-privacy@spamowi.com napisał:

Nie śledzę grupy regularnie. Nie chciałoby mi się bawić w zlewanie wywoływacza. Wolę za każdym razem rozrobić nowy. NaOH za mało kosztuje żeby się tak bawić i ryzykować zniszczenie roboty.

Nie spotkałem się z tym, ale różnych Kretów jest jak psów :-) Ja kupiłem kiedyś taki bez dodatków - zawierał tylko NaOH, w drobnych granulkach (nie takich grubych jak NaOH ze sklepu chemicznego).

Wiem. Ale poprzednio używałem małej świetlóweczki UV (chyba 8W) i czas był podobny, jednak halogenem można bardziej równomiernie oświetlić większą powierzchnię. Jakoś się nie przejmuję tym "piecykiem" :-) Sita do sitodruku też tak naświetlam. Działa :-)

Miałem budować naświetlarkę, nawet kolega mi podarował oprawy do świetlówek, ale jakoś nie mam do tego weny. Halogen też dobrze działa.

Jasne. Jak chcę mieć dobrą jakość to zamawiam kliszę w naświetlarni, ale do "bele czego" to i kalka techniczna z wydrukiem z laserówki daje radę. Niestety naświetlarnie CTF się zwijają i teraz mam do takiej trochę dalej.

8 mils wychodzą bez problemu. 6 pewnie by też wyszło, najważniejsze żeby warstwa lakieru była równomierna.

Positiv 20, trzeba się trochę nauczyć tym malować, ale wychodzi powtarzalnie. Najlepiej jak laminat jest trochę większy od docelowej płytki, bo przy brzegach lakier siłą rzeczy układa się nieco inaczej. Przy mniej precyzyjnych płytkach to nie ma aż takiego znaczenia.

Jako ochronę przed pomalowaniem podłogi, polecam dużą, plastikową miskę. W przeciwieństwie do tekturowego pudełka, można ją przed robotą umyć wodą z detergentem, żeby nie było kurzu. Można też zmyć acetonem resztki lakieru (miska powinna być z polipropylenu). Kurz jest największym wrogiem, bo jak gdzieś siądzie, to lakier układa się wokół niego inaczej, może to na małych ścieżkach powodować przerwy albo zwarcia. Jak wyjdzie płytka z takim defektem to można oczywiście odpowiednio celować kliszą żeby nie narobił on kłoptoów. W rzeczywistości nie jest z tym aż tak strasznie.

Ważne jest dobre umycie laminatu przed malowaniem, ja używam proszku do szorowania Ajax i zwykłej gąbki do zmywania naczyń (strona szorstka). Laminat po myciu należy od razu wytrzeć ręcznikiem papierowym, nie dopuszczając do wyschnięcia kranówki na miedzi (zostawi zacieki (kamień), które będą przeszkadzały w położeniu lakieru).

Następnie czysty i suchy laminat układam płasko w misce, celuję dyszą puszki obok niego i naciskam. Ważne jest żeby nie zaczynać i nie kończyć "dmuchu" z dyszą wycelowaną w laminat. Maluję całość "wężykiem" za jednym naciśnięciem przycisku puszki. Za każdym przejazdem lewo-prawo wyjeżdżam trochę poza laminat. Trzeba położyć równomierną, niezbyt cienką (ale i niezbyt grubą) warstwę. Jeżeli położysz za mało, to mogą być miejsca nie pokryte lakierem, a dodatku nie rozlewa się on należycie po płytce. Trzeba pamiętać o oczyszczeniu dyszy puszki - odwrócić puszkę do góry nogami, wycelować w bezpiecznym kierunku i nacisnąć na jakieś 2s.

Po malowaniu zostawiam płytkę na jakieś 20-30 sekund żeby lakier się rozlał równomiernie. Przy odpowiedniej grubości warstwy, ma on pewne zdolności "samopoziomujące". Jeżeli spływa na jedną stronę to odpowiednio przechylam w drugą. Jeżeli słabo się rozlewa, to można bardzo delikatnie chuchnąć na lakier. Jeżeli chuchniesz za mocno to pozbija się w takie krople. Gdy się rozleje, delikatnie biorę laminat za brzegi i przenoszę do piecyka. W instrukcji od Positivu piszą żeby nie przekraczać 70 stopni przy suszeniu, ale płytka wysuszona w 100 stopniach działa tak samo dobrze - mój piecyk (Severin TO2023 - dobry też do lutowania rozpływowego :-) ) ma regulację od 100 stopni. Termostat na pewno działa dobrze, sprawdzałem z termometrem. Czas suszenia ok. 15 minut.

Zakrywam fartuchem warsztatowym, takim niebieskim :-) Jeszcze się nigdy nie zapalił :-)

Trening czyni mistrza :-)

A ja miałem czysty, patrz wyżej.

Reply to
__Maciek

W dniu 2017-07-28 o 18:29, __Maciek pisze:

Domyślam się. To nie był jakiś zarzut z mojej strony lecz referencja gdybyś był zainteresowany :-D

Oczywiście.

I to się "Kret" nazywało? Wydawało mi się, że Kret jest jeden w takich srebrnych plastikowych butelkach z czerwona zakrętką. A reszta to udrażniacze, przepychacze itp

Pewnie, że "da się" :-D Ale koncepcja oświetlenia UV dość osobliwa :-D

Szczerze mówiąc nie dziwię się - domowym sumptem można perfekcyjną kliszę zrobić.

Hmmm... spróbuję. Dzięki za wszelkie wskazówki! ;-) Z lakierowaniem mam wprawę gdyż często zdjęcia drukuję i zabezpieczam. Te same kłopoty miewałem i podobnie je rozwiązałem.

Reply to
Marek S

Fri, 28 Jul 2017 19:29:31 +0200 Marek S snipped-for-privacy@spamowi.com napisał:

Tak.

Może teraz jest to zarejestrowany znak handlowy, ale kiedyś było więcej specyfików o tej nazwie, produkcji różnych małych zakładów, ostatecznie ta "produkcja" to tylko konfekcjonowanie. Opakowania też były różne - najczęściej białe lub czerwone, z zakrętką "bezpieczną" lub zwykłą. Kret z aktywatorem aluminiowym to w ogóle stosunkowo nowy (jakieś 15 lat) wynalazek.

Na światło widzialne Positiv czy inny Azocol też ma jakąś tam czułość. Dodać trzeba że laminat lub sito przyciskam grubą (6mm) i ciężką szybą ze zwykłego szkła (z drugiej strony daję płaską gąbkę). Płytki z fotolakierem i sita, po jakimś czasie w świetle pokojowym też się prześwietlają (widać po zmianie koloru).

Powodzenia!

Reply to
__Maciek

Użytkownik "Marek S" snipped-for-privacy@spamowi.com napisał w wiadomości news:olb0p6$pjf$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Jak nazywa się ta folia, jaki producent. Jata drukarka typ producent.

Reply to
jacek

W dniu 28.07.2017 o 19:29, Marek S pisze:

Posłuchaj rady starszego kolegi : zapomnij o positivie. Kiedyś to miało sens, w czasach kiedy nie było gotowych PCB z warstwą światłoczułą. Czyli jakieś 15-17 lat temu. Wtedy robiłem płytki positivem nie raz. Oczywiście - da się. Ale nie ma szansy na zbliżenie się do jakości gotowych płytek.

Można toto stosować (jeżeli ktoś jest masochistą) w jakichś awaryjnych przypadkach. Ale też odradzam.

Jedyną alternatywą dla fabrycznych PCB jest fotoresist w postaci folii. Ale to z kolei musi mieć jakieś racjonalne uzasadnienie - bo po co się z tym męczyć, gdy są gotowe PCB ?

Reply to
sundayman

W dniu 30.07.2017 o 04:28, sundayman pisze:

Nieco offtopicznie: czym pryskasz zdjęcia?

Nie wiem, który z nas jest starszy (1955), ale podpisuję się obydwoma rękami.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

W dniu 2017-07-28 o 21:20, jacek pisze:

Ups, sorki. Zapomniałem podać. To Ulano. Nazwa jest taka jak wspomniałem.

Drukarka to Epson XP-850. Na Epsonie SC-P600 (to ta pro do zdjęć) to ta o oczko gorsza w % czerni, aczkolwiek nie ma to większego znaczenia.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-07-28 o 20:04, __Maciek pisze:

Tak, oczywiście, że światło dzienne zawiera UV. W końcu ludzie na plaży opalają się od UV właśnie :-)

Wnioskuję, że jednostronne płytki robisz? Od tygodnia mam chińską naświetlarkę z szufladką. Dorobiłem wkład w postaci 2 płytek 4mm płytek ze szkła 4mm Opti. W rogach otwory na śruby M5 (6mm średnicy). Przykleiłem klejem UV nakrętki radełkowane do jednej z nich i wkręciłem śruby. Drugą takimi samymi nakrętkami dociskam. PCB jest pomiędzy nimi. Naświetlam jedna stronę, przewracam i naświetlam stronę drugą. Efekty są super :-) To tak dla informacji - może Ci się przyda.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-07-30 o 11:33, Paweł Pawłowicz pisze:

Podpiąłeś się pod kolegę komentującego mój post zamiast pode mnie ;-) Tylko z ciekawości Twój post odczytałem. Tak więc doradzam więcej uwagi ;-)

Sprawdziłem kilka środków. Praktycznie zawsze tragedia. Jedyny jaki się sprawdził, to fiksatywa Talens 064 (do pasteli). Jak dla mnie rewelka. Pryskasz z 20cm. Zrobisz więcej - powstanie szorstka warstwa bo lakier zaschnie po drodze do zdjęcia. Dozowanie zaczynasz poza zdjęciami (zwykle kilka zdjęć na raz zabezpieczam) i prowadzę tak by wszystkie otrzymały podobna ilość lakieru.

Aha - i jeszcze jedno. Lakier zwiększa głębię koloru. Wygenerowałem zatem odrębne pliki korekcji koloru ICM dla zdjęć lakierowanych. Różnica jest mocno zauważalna.

Reply to
Marek S

Sun, 30 Jul 2017 04:28:06 +0200 sundayman snipped-for-privacy@poczta.onet.pl>

napisał:

Mocno przesadzasz kolego. Faktycznie zdarzają się defekty spowodowane przez kurz, a także szerokość ścieżek może się nieznacznie zmieniać, zależnie od grubości warstwy fotolakieru, ale wychodzą bardzo dobrze. Malować trza umić. Kluczowa jest jakość kliszy - żadne domowej produkcji "klisze", a szczególnie papierowe, nie zbliżają się do tych z naświetlarni.

Swoją drogą jak robią te "gotowe"? Jakąś maszynka do równomiernego natrysku, z napędem laminatu? Obstawiam że jednak pokrywają na wirówce. Może by spróbować jakąś taką wirówkę sobie zrobić?

LOL. Jak ktoś ma to opanowane, to pomalowanie i wysuszenie naprawdę nie trwa długo. Za to nie buli się mocno przesadzonej ceny laminatu z fabryczną warstwą.

Reply to
__Maciek

W dniu 31.07.2017 o 01:43, Marek S pisze: [...]

Otóż to.

Cenna informacja. Dzięki!

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

W dniu 31.07.2017 o 03:29, __Maciek pisze:

ZTCW photoresist dry film.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.