Witam Was,
Obawiam się, że tylko egzorcysta mi pomoże ale mimo to spróbuję opisać tu problem. :-)
Sprawy mają się tak: do wczoraj zakładałem, że opanowałem w/w metodę do perfekcji. Może z wyjątkiem wywoływacza AGT 087, który u mnie ma żywot ok 2h, a u Was lata. Jednakże i to zagadnienie udało się rozwiązać po tym jak ktoś z Was doradził mi Kreta zamiast powyższego (dodam, że efekt jest mega pozytywny, ścieżki 6 mils to nie problem przy nim). Tzn. trwałość Kreta jest podobna ale dużo taniej jest go stosować.
Workflow mam następujący:
- PCB dwustronne z fabrycznie naniesioną warstwą światłoczułą (te z niebieską folią, dostępne wszędzie)
- Wywoływacz albo AGT 087 albo Kret.
- Płytka wycinana na CNC.
- Papierem ściernym spiłowane krawędzie.
- Folia do naświetlania drukowana samodzielnie - dalej zwana filmem. Jest czarna jak noc, można (prawie)dowolnie długo naświetlać i nic się nie prześwietli.
- Naświetlarka z timerem na żarówkach jarzeniowych ok 30cm długości. Zawsze jałowy przebieg przed pierwszym naświetlaniem by światło było stabilne. Test czasu naświetlania w postaci położenia PCB na niezadrukowanym filmie wykazuje, że po 10 sekundach zaczyna być prześwietlone, a po 20 - już na 100% będzie takowe.
- Naświetlam PCB po 60s każdą ze stron aby każda ścieżka dobrze się odbiła na lakierze a ew. cienie od nich też się prześwietliły.Płytka umieszczona jest w kopercie foliowej i dociśnięta po obu stronach szkłem.
- Wywoływanie AG087 lub Kret w kuwecie. Ok 300ml wody, płytka zatopiona na ok 1cm. Wywoływacz letni lub w temp. pokojowej - jak wypadnie. Zwykle trwa to ok 30 sekund. Jeśli zaczyna trwać dłużej - praktycznie prawie na pewno nie uda się nim zrobić płytki.
- Wytrawianie w nadsiarczanie 45 stopni C.
Robię małą testową płytkę ze ścinków aby sprawdzić czy wszystko ok z chemią. Powiedzmy 16cm2. Naświetlam w/w fragmentem filmu. Po wrzuceniu do wywoływacza, obojętne którego, puszcza w miejscach prześwietlonych fioletową smugę. Po paru wywołaniach wywoływacz staje się słabo przejrzysty a chwilę później przestaje w ogóle działać. Wytrawiam, efekt końcowy bardzo dobry.
Teraz robię to samo z płytką docelową 135x71 (96 cm kw). Wrzucam do wywoływacza - zamiast smug fioletowych odrywają się całe płaty emulsji. W wywoływaczu pływa mnóstwo farfocli. Wzór na płytce jaki pozostaje jest słabo widoczny. Ale ... wytrawianie nic nie daje, czyli coś zostało na powierzchni. Nie ma kompletnie żadnej reakcji na wytrawianie. Mało tego, nawet fragmenty płytki wystające poza folię (dostające sporo więcej światła) tak samo nie wytrawiają się.
Zmarnowałem kupę laminatu na wiele prób. Małe kawałki jedynie bardzo sporadycznie tak zareagują (choć zdarza się). Doszukiwałem się różnic w postępowaniu. Ścinki pochodziły z tego samego arkusza PCB. Nawet - wyłączywszy logikę - sprawdzałem, czy ścieranie papierem brzegów czegoś nie powoduje bo o ścinki aż tak nie dbałem. Ten sam film był używany do ścinków i do docelowego rozmiaru. Wygląda to tak jakby zwarzyła się warstwa światłoczuła. Może za mała ilość roztworu wywoływacza? Może coś ze światłem się dzieje gdy w naświetlarce jest większa płytka?
Macie koncepcję?