Witam
Mam pytanko dotyczące szkodliwości rozpuszczalników a właściwie ich oparów, które można stosować przy serwisowaniu elektroniki do zmywania kalafonii. Czasami trzeba jej zapodać na tyle słuszną ilość, że jak by nie patrzeć nie można zostawić takiego syfu. Jedne rozpuszczalniki lepiej sobie radzą z kalafonią, inne mniej przykro śmierdzą, ale które są realnym zagrożeniem dla zdrowia i mimo innych zalet należy ich unikać? Oczywiście należy wietrzyć, używać wyciągu itp. ale to tylko ogranicza skalę problemu.
Pozdrawiam
Andrzej Zyśk