Jakieś pół roku temu pisałem o moich eksperymentach z udostępnianiem Internetu do budynku odległego o jakieś 300 metrów. Ostatecznie poradziłem sobie za pomocą dwóch modułów Ubiquiti Nano Station. Pomiędzy budynkami znajduje się dość spora kępa drzew, ale ponieważ była zima poziom sygnału był wysoki i dało się uzyskać relatywnie wysokie transfery. Sytuacja zaczęła się pogarszać na wiosnę, wraz z pojawieniem się pierwszych liści. Teraz natomiast mam tam prawdziwą gęstwinę, sygnał na poziomie -88dB i transfery w okolicy 1Mbps.
Szukam wiec jakiejś alternatywy. Jeszcze raz rzuciłem okiem na mapę i zobaczyłem, że gdybym przesunął jedną z anten na skraj działki, to miałbym bezpośrednią widoczność z ominięciem tych drzew, nawet pomimo tego, że antena znalazłaby się znacznie niżej, po zainstalowaniu na jakiejś "tyczce" wkopanej w ziemię.
Jest tylko jedno "ale". W tamtym punkcie nie ma zasilnia, musiałbym je więc podprowadzić, przez około 100 metrów. Odpada więc raczej pomysł ze stawianiem "stacji przekaźnikowej", co skoro mógłbym podciągnąć prąd do kolejnych Ubiquiti, to równie dobrze mogę podciągnąć tam sieć.
Pierwszy pomysł jaki przychodzi mi do głowy to PoE. Tylko czy 24V zasilacz od Ubiquiti da radę zasilić moduł przez tak długi kabel? Czy sama łączność będzie możliwa na tak długim dystansie? No i w jaki sposób zabezpieczyć tak długą linię prowadzoną na zewnątrz przed skutkami wyładowań atmosferycznych?
Drugi pomysł jaki przychodzi mi do głowy to po prostu podprowadzenie tam
230V i zainstalowanie skrzynki, w której mógłbym upchnąć switch i zasilacze. Pozwoliłoby mi to chociażby na podłączenie jakiejś kamery IP poza samym Ubiquiti. Jest jakieś rozwiązanie pozwalające na "wstrzyknięcie" Ethernetu do tak długiej linii elektrycznej? Nie chodzi mi o te wtyczkowe konwertery stosowane w domach, które tworzą magistralę na pojedynczej fazie, ale dosłownie konwertery mediów wykorzystujące "przedłużacz" na 230V w ramach medium transmisyjnego. Znajdę gdzieś coś takiego?