Piekarnik i płytka drukowana :)

Ja kiedys recznie takie uklady (po kilkaset nozek) lutowalem przy pomocy stacji lutowniczej na gorace powietrze. Rzeczywiscie nakladalo sie ze strzykawki pasty w postaci jednej "nitki", na to ustawialo uklad, dokladnie go pozycjonowalo, mocno kciukiem dociskalo i lecialo powietrzem (z koncowka z malej dyszy). Po 2 lub 3 stronach mozna bylo obrocic plytke i poleciec po kolejnych lub jak sie nabralo wprawy mozna bylo to w 5 sekund zalatwic za jednym pociagnieciem w calosci do okola. Oprocz pasty lutowniczej mielismy jeszcze jakis plyn (bezbarwny) z pedzelkiem - nie pamietam co to bylo, ale w kazdym razie jakis topnik, po ktorym na soldermasce zostawal bialy osad, ale przetarcie szmatka z odtobina izopropylu z butelki lub ze spray`u, a nawet zwyklej wody go skutecznie usuwalo.

Jak sie nalozylo za duzo pasty to byla ona wydmuchiwana w postaci mikroskopijnych kuleczek, wiec nie bylo grosby ze sie cos na nozkach lub pod ukladem zewrze.

Plytka taka po wymianie w ten sposob scalaka byla praktycznie nie do odroznienia od oryginalnej.

No ale taka stacja lutownicza tez troszke pewnie kosztuje - moze nie tyle co piec, ale zawsze... ja przez pare miesiecy mialem do niej dostep praktycznie non-stop.

Slyszalem natomiast, ze ktos lutowal w podobny sposob uzywajac "dlugopisowego" palnika na gaz od zapalniczek. Jest to zawsze jakas alternatywa.

Co do piekarnikow, to zeby sie elementy nie zsuwaly, to mozna stosowac odporny na wys temp. klej (albo je klejac przed lutowaniem, albo robiac z niego "kropki" tak aby uklad, czy RC miedzy nimi sobie lezal i nie "odplywal" na boki.

Pozdrawiam - Darek.

Użytkownik snipped-for-privacy@USUN-TO.elka.pw.edu.pl napisał:

Z tego co ja się doczytałem, to się robi właśnie bez kleju i to specjalnie - żeby elementy się wypośrodkowały na padach.

eL eS