Jest sobie urządzenie, które ma kilka wyjść. Większość z nich to proste linie sygnałowe, informujące o wystąpieniu jednego zdarzenia poprzez wystawienie określonego stanu. Jest też linia danych, nadająca szeregowo parę bajtów. Niestety nie jest to żadna linia różnicowa ani nawet pętla prądowa - ot zwykłe machanie pinem.
Urządzenie trzeba połączyć z centralnym sterownikiem. Odległość pomiędzy nimi wynosi kilka-kilkanaście metrów. Stąd wskazane jest zastosowanie jakiejś izolacji galwanicznej i zabezpieczenia antyprzepięciowego.
Sęk w tym, że wyjścia w tym urządzeniu mają niewielką wydajność prądową (poniżej 1mA), a wiec nie będą w stanie bezpośrednio wysterować diody w transoptorze.
Najprostsze rozwiązanie, jakie przychodzi mi do głowy, to budowa osobnych driverów po stronie tego urządzenia. Wtedy przewodami można by puścić większy prąd, co pozytywnie wpłynęłoby na odporność na zakłócenia.
Może jednak dałoby się to zrobić prościej? Jakieś niskoprądowe transoptory z wbudowanymi driverami? Izolatory w rodzaju ISO7221? Jakie rozwiązanie stosuje się zazwyczaj w takim przypadku?