Żarówki używane w Polsce były nieco mniejsze od samochodowych żarówek kierunkowskazów. Bezcokołowe i powleczone jakimś plastikiem, bo po zapłonie szkło rozsypywało się w drobny mak. Sprzedawane w opakowaniach po kilka sztuk. Kodak (i Polaroid) miał lampy poczwórne, w kształcie kostki "Flashcube", która przekręcała się po zrobieniu zdjęcia (jak bębenek rewolweru), a po wykorzystaniu wszystkich czterech można ją było nawet efektownie wyrzucić z gniazda (leciała jak łuska pistletu).
Ale chyba nikt już tego nie robi. Na eBayu jest tego mnóstwo (flash bulb) ze starych zapasów. Również takie w pełnowymiarowej bańce z gwintem E27. Nawet niedrogo, jak na antyki.
Dnia Tue, 4 Jul 2017 21:25:15 +0200, Arek napisał(a):
Chyba tu wlasnie to opisuja
formatting link
"bateria akumulatorow 7D-0,125 (srednica 24mm, wysokosc 62mm), z kontaktami typu Krona (6F22). Wielkosc troche wieksza od zwyklej baterii Krona. Niektore odbiorniki byly sprzedawane w komplecie z takim akumulatorem".
I to moze tlumaczyc skad sie ten wieksza bateria wziela :-)
Ale ... jesli komora cylindryczna, to znow kwadratowa bateria sie nie zmiesci :-)
W dniu 04.07.2017 21:02, Jarosław Sokołowski pisze:
Widok sprzedawanej obecnie bateryjki 15F20:
formatting link
ł mi jeszcze jedną rzecz, którą pamiętam z danych lat.
Otóż po śmietnikach walały się takie przedmioty (z góry przepraszam za nieudolność rysunku):
formatting link
jakby tabliczka, biała ramka z jakiegoś tworzywa, w środku wypełnione czymś czarnym. Dłuższy bok, no bo ja wiem, nie bardzo już pamiętam po latach, ale rzędu 5-8 centymetrów.
Dzieci na to mówiły 'telewizorki'. Korciło mnie rozgrzebać jeden taki, ale miałem zakaz dotykania rzeczy w śmietnikach (a jeszcze się słuchałem rodziców).
Ja kojarzę. Choć nie wiem, czy z mojego kojarzenia coś więcej wyniknie. Wymiary w pamięci utrwaliły mi się nieco mniejszem, może 6 cm góra, ale tu pamięć jest najbardziej zawodna. Potrafiło toto walać się wszędzie, nie tylko po śmietnikach, więc ewentualny zakaz by mnie nie dotyczył.
Przyglądałem się temu z bliska. To nie tak, że ramka czymś wypełnioma. To był blok z ciemnego materiału, czegoś jak elektrody węglowe baterii. Potem obciągnięte plastikową folią, która dawała wygląd telewizorka. Już wtedy podejrzewałem, że może to pochodzić z jakiegoś źródła prądu. Próbowałem rozkruszyć, ale nie dawało to żadnego ciekawego efektu. Uznałem za bezużyteczne.
Pozostaje pytanie, jakie UFO to mogło podrzucać w tak dużych ilościach.
Mieści się, mieści. Ale widać mamy inne (dziecięce) centymetry. Ja bym to opisał jako 3 do 6.
Wyglądało to na folię termokurczliwą. Co ciekawe, koszulki termokurczliwe zrobiły karierę dopiero znacznie później.
Widywało się też inne dziwne przedmioty wyrzucane w ilościach przemysłowych. Jakieś blachy powykrajane, różne elementy plastikowe. To może mieć swe źródło w dość powszechnym wtedy chałupnictwem -- ludzie brali do domów różne roboty, coś składali do kupy, a jak się jakiś element złożyć nie dał, to być może wywalali do śmieci. Druga teroria jest taka, że te telewizorki mogły być ogniwami w bateriach anodowych radioodbiorników. Mogły się jeszcze przechować takie radia i ogniwa do nich. Tylko czemu wszyscy uparli się, by takie ogniwo rozmontować przed wyrzuceniem? (chyba że robiły to już w śmietniku dzieci nieobjęte zakazem)
W dniu 2017-07-05 o 12:19, Michał Jankowski pisze:
Nie było to przypadkiem od lamp używanych na PKP?
Jak miałem kilka lat, to pamiętam m.in. zapach niebieskiej kalki kopiowej, wieszaczki z "choinką" pieczątek, duże wajchy od zwrotnic oraz te "prostokąciki" - a to wszystko w dyspozytorni ruchu PKP. No i pamiętam nocne "przetoki" wagonów, przez które rodzina do nas przyjeżdżająca nie mogła spać ;)
Jest to jakis trop. Sąsiad kolejarz mógł się wszędzie trafić. Tyle że latarkę kolejową to ja miałem. Taką wielką, z białego plastiku, świecącą na biało, zielono, lub czerwono. Z dwuwłóknową żarówką -- mogła świecić jaśniej lub silniej. Z tym że tam był akumulator alkaliczny, nijak te telewizorki ne pasowały. Czytałem gdzieś, że do zasilania czerwonego światła sygnalizującego koniec składu używano ogniw powietrzno-metalowych. Ten metal, to aluminium, magnez, względnie cynk. A druga alektroda to coś o rozwiniętej powierzchni, na przykład węgiel. Może to było właśnie to?
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan Michał Jankowski napisał:
Koszulki owszem, ale wydaje mi sie ze rękawy z folii widzialem wczesniej w uzyciu.
W kwestii blach powykrawanych troche watpie. Pochodzily niewatpliwie od kogos, kto wykrawal. Zakladowi sie nie chcialo na zlomowisko oddac, bo na smietnik blizej, czy pracownicy pomysleli, ze np ladny plot z tego wyjdzie.
Albo zlecenie na wykrawanie bylo, samochod blache przywiozl, wykroje zabral, a na zlom juz nie ma czym odwiezc :-)
Michal zdaje sie w Warszawie mieszkal ? To nie bardzo wierze w taka masowosc. Jesli bateria anodowa, to od czegos innego. Ale czego ? Co by moglo byc masowe w pewnym srodowisku ...
Patrzac na niektore stare zdjecia mam wrazenie, jakby z tektury bylo zewnetrzne pudelko. Moze w jakis tanszych bateriach tak bylo, i sie latwo rozbieralo/niszczylo w kuble ...
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.