Przeczytaj jeszcze raz to, co jest zacytowane. Druga linijka, czwarte słowo.
Przeczytaj jeszcze raz to, co jest zacytowane. Druga linijka, czwarte słowo.
Mam taką marki Dedra (zdaje się, że marka Castoramowa, na pewno kupiona kiedyś w Castoramie). Ma 100 W i bardzo ją sobie chwalę. Do grubych kabli idealna, w sumie do wylutu kondensatorów z płyt głównych też.
Widzę, że nadal mają w ofercie. O to, o:
W dniu 03.10.2019 o 10:55, Queequeg pisze:
Ale ja jestem totalnym dyslektykiem, i automatyczna korekta ma dla mnie wiele zalet. Natomiast Twoje podejście jest podobne do gatesowego: włącz, albo wyłącz. A ja chcę, żeby przy korekcie komp /zabucoł/! I to najlepiej, żeby wyrecytował słowo po poprawce. Nie da się do q**wy nędzy??
No to mu dyktuj, zamiast się klawiaturą męczyć.
W dniu 04.10.2019 o 09:20, Dawid Rutkowski pisze:
Kiedyś, tak dawno, że już zapomniałem nazwy programu (od Gatesa był, to wiem), próbowałem, ale efekty były dość zniechęcające, tedy zarzuciłem. Moooże teraz są lepsze programy, za free? Albo chociaż w przystępnej cenie, góra 8 dych, nnno, powiedzmy za roczny abonament. Przy czym wolałbym, zdecydowanie, aby to nie działo się w chmurze, lecz aby całość obrabiał mój własny komp, bo chmura, jak mi się wydaje, może być deczko szpiegowska. Co, nie może? Wolne żarty! A komp mocny, nie zakrztusi się.
Ktoś, coś?
PS.: a na swoim /fołnie/ pod Androidem korzystam od chwili, gdy tylko zauważyłem tam ikonkę głośnika "w klawiaturze". I już niemal nie chce mi się kciukować po ekranie, bo jakoś coraz wolniej mi to idzie, a do tego zdarzają się "sąsiadówki", czyli np. zamiast znaku zapytania przez Antka jest "zauważany" [backspace]. A żem porywczy, to q*rrrrrwa!!! leci w autobusie :)
Czasem dyktuję do kapownika tel. po czym przenoszę to do PC-ta, acz lenistwo i tu: czasem bezmyślnie dokonuję wyboru metody, jak jakaś blondynka nie przymierzając.
W dniu 04.10.2019 o 23:54, RoMan Mandziejewicz pisze:
Ależ napisałem już: jest ona dla mnie duuużym ułatwieniem, nie chcę jej wyłączać. Podkreślenie oczywiście jest jakimś-tam wyjściem, ale ja tam bym wolał, żeby zmieniał, i /zabucoł/, wypowiadając ten "skorygowany" wyraz. Zaś chorągiewka przy nim pozwalałaby cofnąć korektę, gdy jest z dobrego, na głupie.
Czy za dużo wymagam? Przecież dzisiejsze kompy są multimedialne, i mogą do nas gadać na zawołanie. Tylko (drobiazg!) zawołać trzeba...
mk pisze tak:
Ostatnio zrobiłem sobie poziom ołowiu (ile łyknąłem przed epoką ROHS) i naszła mnie rozkmina czy jak ktoś dostanie kulkę, która utkwi to rozpuszczając się daje mu dawkę śmiertelną? ;)
Osoba podpisana jako PiteR snipped-for-privacy@fauszywy.pl w artykule <news: snipped-for-privacy@localhost.net pisze:
Większe ryzyko szybkiej śmierci stanowi możliwość przemieszczenie pocisku (odłamka, śrutu), sama jego obecność może wywołać ołowicę, czyli ryzyko śmierci po prewlekłej chorobie.
Wiesz, jest jeszcze coś takiego jak sposób podania substancji. Lutując wdychasz opary roztopionego ołowiu, który trafia do płuc. A płuca do prawidłowego działania potrzebują jak największej powierzchni, która mogłaby służyć do wymiany gazów.
Gdy ktoś zostanie postrzelony i w jego ciele utknie kawałek ołowiu, to on tam zwyczajnie siedzi i niewiele z tego wynika. Na pewno się nie "rozpuszcza". Zresztą z tego co pamiętam organizm dość szybko buduje sobie wokół ciała obcego błonę, pełniącą funkcję bariery ochronnej.
W dniu 02.10.2019 o 17:49, mk pisze:
To jest celowo użyty stop cyny z ołowiem. Podczas wybuchu rozgrzane krople ołowiu zatruwają rany wroga ;-)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.