25 września 2015 07:45 Użytkownik "Wielebny" snipped-for-privacy@wp.pl.invalid> napisał w news:mu2n2b$a1k$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl ... : : Natrafiłem dziś na ciekawy wykres żywotności baterii w laptopie. : (...)
formatting link
: Czy 2 lata życia dla takiej baterii to nie jest ciut za mało? :
Zacznę może od końca swych spostrzeżeń, otóż:
1.. Na tej (chyba), czyli "naszej" grupie — padały już głosy o różnego rodzaju "spiskach" producentów tego-czy-tamtego, działaniach mających na celu ewidentne dy
***nie klientów. Przykładowo właśnie: a) brak informacji o tym, że pełne (na duś) ładowanie niektórych ogniw ("aku"), czy to do lap-pów, czy to komórek — wielce jest niekorzystne, dla owych aku — żywotności.
b) Albo wietrzono "tajne porozumienie" pomiędzy wytwórcami softu i "hardu" dotyczące tego, że w interesie tych drugich — ci pierwsi będą unikać optymalizacji programów, przez co one *celowo* stają się (całkiem niepotrzebnie) coraz bardziej zasobo-żerne.
c) Polityka przywiązywania klientów do części "tylko-i-wyłącznie" oryginalnych, i zwalczanie tańszych zamienników. Dotyczy to różnych-tam podróbek, ale nawet takich podzespołów, które wcale nie udają, że są oryginalne. Chyba sztandarowym przykładem tego są kartridże do drukarek: w firmowych jest specjalny czip (z punktu widzenia użytkownika — całkowicie zbędny!), który pozwala drukarce zidentyfikować, czy kartridż jest oryginalny.
d) Można tu dyskutować o tym, czy firmy takimi metodami chronią "dobro klienta", czy własne, nie do końca uczciwe — interesy. Ale jednak nie da się wykluczyć, że jakaś część "zamiennikowa" — nie spełnia odpowiednich wymagań, i może spowodować groźną awarię. Lecz proponuję tego zanadto nie roztrząsać, bo wymagałoby to długich, profesjonalnych badań, których nikt z nas (tu, na Grupie) raczej nie przeprowadzał ;)
2.. Firmy mają (m.in.) cel następujący: a) jeśli "wczoraj" (w minionym roku) "średnio-widziany" klient wydał na dany rodzaj sprzętu jakieś 1 000 $ — to w sezonie bieżącym trzeba go utrzymać co najmniej na tym samym poziomie wydatków. Czyli
*powinien* zostawić w sklepie tego tauzena, albo i... więcej!
b) Badania rynku potwierdzają, że ta polityka — sprawdza się. Choćby nawet były bardzo silne przesłanki ku temu, aby dany asortyment — taniał, i to mocno, to jakoś tak jest, że... nie-tanieje! Za to:
c) Do jego "wnętrza" upycha się coraz to nowe funkcjonalności, które i może są ciekawe, ale nie są w żadnej mierze aż tak istotne, by sobie dla nich gardło podrzynać ;)
d) Mnoży się "wodotryski", które mają za jedyne *istotne* zadanie utrzymać klienta w przekonaniu, że *koniecznie* musi kupić najnowszy model, aby być lepszym od sąsiada, który nadal zadowala się dwuletnim.
e) Są bowiem tacy ludzie, co to bez "najnowszego modelu" — życia sobie nie wyobrażają. No i o nich (czy też o ich portfele) idzie bój zażarty.
f) No i za nimi, jak lemingi, podążają inni, bo gdy widzą, że "wszyscy" dookoła już "apgrejdowali" swoje AGD do modeli dwuletnich (góra!) — to też nie chcą być jacyś gorsi. Wszystko to napędza się psychologią podobną do "wyścigu zbrojeń", acz na szczęście nie jest aż tak groźne ;)
g) Więcej! Można nawet zaryzykować tezę, iż jest wielce... zbawienne! No bo jeśliby ludzie nie mieli takich, nieco *urojonych* — potrzeb, na wydawanie pieniędzy, to by nie czuli presji na ich... zarabianie! Mniejsza byłaby wtedy motywacja do ciężkiej pracy, do starań o podwyżkę, awans, et cetera... Dla rozwoju gospodarczego byłoby to zdecydowanie niekorzystne!
3.. Ale wróćmy do ogniw lap-pa: jest to element maszyny — najczęściej będący przyczyną jej "zużycia". Piszę w skopkach, wszak jest ono nieco problematyczne. No bo: a) Można kupić nową baterię. Ale...
b) Ale oryginalna jest zawsze droga, i gdy widzimy ceny różnych zamienników, to nietrudno dojść do całkiem uzasadnionego przekonania, że jednak
*powinna* być tańsza.
c) Ale producent bardzo groźnymi słowy ostrzega, żeby zamienniki omijać szerokim łukiem, no i oczywiście grozi wypowiedzeniem gwarancji! A że maszyny mają czasami dość długą, bywa, że i 5-letnią, to jakoś się nie kwapimy aby ją utracić, z powodu nieoryginalnej baterii w lap-pie. No bo też nie wiadomo, czy BIOS nie ma jakiejś funkcji szpiegowskiej, która poinformuje serwis, że taki zamiennik był onegdaj w użyciu, choćby i najkrótszym...
4.. No i z tej rozterki bywa i tak, że nie mogąc się zdecydować na to, jak reanimować 2-letniego lap-pa — kupuje się... nowy! A stary posyła na Allegro. I do tego zmierzają producenci, jak mi się wydaje. Z czego to można wnioskować? a) Żaden chyba liczący się, "markowy" producent, oferujący sprzęt wysokiej (acz... kosztownej!) jakości — nie ułatwia swym klientom "prawidłowej" eksploatacji baterii ("aku").
b) Zazwyczaj brak w firmowym sofcie możliwości ustawienia górnego poziomu naładowania baterii, tak, aby była optymalna z punktu widzenia jej żywotności. Wszak (jak tu piszą koledzy) powinien on być znacząco niższy, niż "full", który mu aplikuje firmware...
c) A przecież niezależni twórcy oferują odpowiednie programy, które ograniczają poziom naładowania baterii. No to dlaczego nie robi tego producent lap-pa? W interesie klienta, czy też wbrew niemu?!
Dodam jeszcze jeden element, którego żywotność w lap-pach wydaje mi się podejrzanie niska: klawiatura. Czy naprawdę nikt nie potrafi zrobić takiej, która jest w stanie wytrzymać 4 lata? Zazwyczaj jakaś literka wylatuje (dziwnym trafem) tuż po upływie gwarancji. Czy to możliwe, aby to było realizowane... programowo? ;)