Zamierzam zlutować mały wzmacniacz stereo na kości KA2206. Wzmacniacz ma
2x4W mocy, max. zasilanie 4-11 V, obciażenie 2x 4 Ohmy. Nie wiem tylko jaki do niego zrobić zasilacz. Ze wzoru I=P/U wynika, że prąd wyniesie 0.
72 A. Ale pewnie potrzebny jest jeszcze jakiś zapas. Jakiego uzyć transformatora ? Nie bardzo też wiem jak to jest z tym napięciem...za mostkiem Graetza i elektrolitem filtrujacym będzie ono wyższe, prawda ? Ale o ile ? Tzn. chcac uzyskać nap. zas. 11V, ile powinien dawać transformator ? Możecie doradzić jakiś konkretny typ np. z Zatry ? To na pewno banalne problemy ale ja dopiero zaczynam...
Dzięki :) Czyli na wtórnym transformator powinien mieć 7.5 V, co za mostkiem da 10.4 V. Czy to wystarczy, czy trzeba uwzględnić jeszcze coś, bo może wystepują jakieś spadki, potrzebna jest jakaś rezerwa ?
Spadek będzie pod obciążeniem ale to da się w miarę załatwić odpowiedniej pojemności kondensatorem. Myślę, że przy twoim poborze prądu powinno starczyć 2200uF. Teoretycznie wystarczył by 1000 ale lepiej dać coś większego. Przy doborze napięcia transformatora zwróć uwagę na to, że zakład energetyczny dostarcza napięcie z tolerancją 20% co może w pewnych sytuacjach zniszczyć ci wzmacniacz. Dawno temu też w taki sposób dobrałem napięcie na tranzystorach 3055 i sie przejechałem mimo, że wybrałem tranzystory lepszych firm i nawet mierzyłem napięcie przebicia. Zauważ że napięcie przebicia tranzystora spada wraz ze wzrostem temperatury. Więc do puki będziesz słuchał muzyki cicho raczej nic się nie stanie nawet jeżeli napięcie wzrośnie powyżej maksymalnego. Jednak możesz się zdziwić co się stało, jeżeli będziesz słuchał z maksymalną mocą wzmacniacza lub nawet lekkim przesterowaniem i napięcie w sieci skoczy w górę.
Bardzo cenne uwagi. Wniosek taki, że lepiej nie zakładać maksymalnego, dopuszczalnego w zasilaniu tej kostki napięcia. Czy ten elektrolit warto zbocznikować jakimś mniejszym kondensatorem ? Jakim ? czy obowiazuje tu tez jakaś zasada ?
Krotko: za prostownikiem i kondensatorami bedziesz mial 1.4 x napiecie wtorne trafo (celuj w okolice 7V). Moc trafa wez z zapasem - w sumie mysle, ze 15W trafa bedzie w sam raz. I wsio. A zasilasz to napieciem symetrycznym (+ masa -), czy pojedynczym (+ masa)? Bo jak symetrycznym, to co to jest to 4-11 V? Napiecie miedzy masa a biegunem, czy napiecie miedzy + a -? Pzdr, POKREC.
Aha - to tak, jak pisalem. Bez mydla, kondzior elektrolityczny 4700 uF
16V za mostkiem prostowniczym i 15W trafem 230/ca.about 7 do 8 V i ma hulac jak marzenie. Ja wzmaka stereło 2x70W zasilam z trafiszcza 200W i nie ma najmniejszych problemow. Wprawdzie nie mam czym jego mocy wykorzystac w pelni (kolumny labiryntowe o odpowiedniej mocy jeszcze sa w swiecie idei a i rodzina sie zaczyna wzbudzac przy mocy 2x10W), ale moc trafa o 50% wieksza niz max. nominalna wzmaka (klasy AB - tak sa scalaki w 98% budowane) to jest optimum ekonomiczne. Pzdr, POKREC.
Racja, ale jeszcze nie widzialem rozwiazan stabilizowanych zasilaczy stopnia mocy. Stopien mocy to swego rodzaju zrodlo pradowe - w takim ukladzie tetnienia po prostu nie przechodza (o ile sa utrzymane w uczciwych granicach). Ponadto w stanie spoczynku wzmak klasy AB nie doi zasilacza tak, jak przy pelnej mocy znamionowej a przy pelnej mocy natezenie dzwieku jest tak duze, ze spokojnie delikatnie buczenie w tle to moze jakis audiofil uslyszy... Sam zmontowalem wzmaka 2x70W i pedze go bez stabilizatora, kondziolki na filtrze maja po 13600 uF na kazde napiecie (zasilam napieciem symetrycznym oczywiscie, inaczej nie bardzo jest sens, jak sie powaznie mysli o koncowkach mocy) i jak nie ma sygnalu na wejsciu, to w kolumnach panuje absolutna cisza. A jak jest sygnal, to wieksze zaklocenia robi rodzina wrzeszczac "scisz to wreszcie", niz jakies cichutkie 100Hz... Poza tym stabilizatory napiecia na prady rzedu 10A to jednak troche spore wyzwanie - zwlaszcza dla poczatkujacych. A koledze Robertowi (jakkolwiek stabilizacja bylaby tylko poprawieniem parametrow) zwlaszcza na poczatek polecmy rozwiazania najprostsze. Jak zlapie bakcyla, to bedzie budowal lampowce w klasie A ze stabilizowanym pradem zarzenia katod... dla kolegow audiofilow, sobie strzeli cos na konkretnym kawalku krzemu. Pzdr, POKREC.
Kiedys gdzies w jakim pismie dla audiofilow na internecie czytalem wywiad z konstruktorem takich lampowcow, ktory tak piescil, ze nawet lampy grzal stabilizowanym pradem. Nb, na moj rozum to nie jest bardzo glupie rozwiazanie - zwlaszcza, jesli katoda zarzona jest bezposrednio. Przedluza zywot lampy (napiecie sieciowe to 230V +- 20%). Ale wymaga niestety wprowadzenia (uwaga!) POLPRZEWODNIKOW (zgin-przepadnij)do wzmacniacza i na pewno pogorszy dzwiek, efekt nie bedzie juz tak czysty i trudno bedzie usnac ze swiadomoscia... Pzdr, POKREC.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.