Żarówki halogenowe - praca na zaniżonym napięc

Czytam sobie archiwalny wątek:

formatting link
Czy mądra halogenowa głowa może mi w żołnierskich słowach kawa na ławę wytłumaczyć poniższy cytat:

"Wbrew różnym legendom ministra Urbana, niedogrzanemu halogenowi nic z halogenowatości nie pozostaje. Rozgrzany do temperatury zwykłej żarówki będzie świecił tak długo (czy raczej krótko) jak zwykła żarówka, a rozgrzany do sobie właściwej temperatury (ale z chłodną jeszcze bańką) wytrzyma tyle, ile przewoltowana żarówka."

O co tam chodzi z tym całym efektem halogenowym, włókno jak jest niedogrzane szybciej ulega degradacji i w efekcie niższa trwałość? Czyli przy halogenach soft start może w pewnym sensie szkodzić? Jakiś konflikt tu zachodzi? Co się będzie działo z halogenową żarówą jak będziemy ją zasilacz przez konwencjonalny ściemniacz fazowy z triakiem i pędzili np na pół gwizdka? Gdybam, że start w ciągu kilku sekund nie szkodzi, a szkodzi ciągła praca halogena na zaniżonym napięciu. Np zamiast 230V podawane ciągłe napięcie wartości skutecznej 150V ma jakiś już zły wpływ? Mam rozumieć, że halogen wtedy ma dużo mniejszą sprawność i większa część energii na niedogrzanym do znamionowej temperatury żarniku idzie w ciepło, a nie w światło? I spada sprawność lampy halogenowej? Tam jest jakiś efekt "samoregeneracji" żarnika przy znamionowej temperaturze gdy zasilamy znamionowym napięciem? A na zaniżonym napięciu coś tam nie zachodzi jakieś fizykochemiczne reakcje i trwałość żarnika spada przy ciągłej pracy (pomijamy udary rozruchowe)? Szybciej zaczernione szkło się robi czy jak? Coś ala start świetlówki na zimno bez podgrzania skrętek (czyli nieodparowaniu rtęci ze skrętek czy jakoś tak) i szybsza degradacja rury, bo się końce szybko czarne robią, bo rtęcia czy czym tam chlapie po rurze?

Reply to
jedrek
Loading thread data ...

W dniu czwartek, 7 września 2017 12:59:22 UTC+2 użytkownik jedrek napisał:

Ten wątek mi pozostawił pewien ślad na rozumie :) Od tego czasu zbieram przepalone żarówki h4/h1/h7 i je foce pod mikroskopem.

W skrócie: Tak, dobrze wyczytales. W odpowiedniej temperaturze i obecnosci odpowiednich gazów dochodzi do osadzania sie par metalu z bańki na włóknie.

Niestety nie jest to proces zachodzący równomiernie więc po pewnym czasie włókno "rosieje" i w niektórych miejscach jest cieńsze.

Mam pare fotek takich nierównych żarników.

Reply to
sczygiel

Użytkownik "jedrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59b12688$0$42719$b1db1813$ snipped-for-privacy@news.astraweb.com...

W halogenach jest tak:

-wolfram z wlokna paruje, bardziej niz w zwyklych zarowkach, bo temperatura wyzsza - przy nominalnym napieciu,

-parowanie nie tylko oslabia wlokno, ale tez "zaczernia banke",

-ten na szkle reaguje z jodem, ktory jest w gazie zawarty,

-jodek wolframu paruje ze szkla,

-w wysokiej temperaturze jodek wolframu sie rozklada na jod i wolfram. Wysoka temperatura jest na wloknie. wlokno sie regeneruje, bo sie na nim wolfram wydziela.

Zbyt niskie napiecie skutkuje zbyt niska temperatura, glownie banki, i cykl sie przerywa. Ale ta regeneracja wlokna jest daleka od idealu.

Czy wieksze beda straty na braku regeneracji czy zyski na zmniejszeniu pierwotnego parowania - trzeba by zbadac :-)

Nie, my tu mowimy o grubych minutach i godzinach. Tych kilka sekund nie ma wplywu, za to moze pomoc zmniejszajac prad udarowy.

O to to to ...

A to swoja droga, ale to dotyczy wszystkich zarowek. Tu chodzi o efekty dodatkowe.

Przy 150V, to temperatura wlokna moze byc na tyle niska, ze parowanie wlokna jest znikome. Ale sprawnosc zarowki tez juz bedzie znikoma, z przyczyn ogolnych :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan jedrek napisał:

No nie wiem czy akurat mnie wypada prowadzić egzegezę. Ale nie będę się tym przejmował.

Niedogrzana może być bańka, wtedy jest źle. Cykl halogenowy wymaga gorącej bańki -- dlatego robi się ją małą, żeby była blisko włókna. A skoro gorąca, to musi być kwarcowa, zwykłe szkło by się stopiło. Zbyt małe napięcie nie wystarcza by osiągnąć temperaturę wymaganą do uruchomienia cyklu regeneracyjnego. Znowu źle. Ale źle jest też wtedy, gdy przy dobrym napięciu ktoś postanowi żarówie ulżyć i zrobi jej chłodzenie do bani. Źle, bardzo źle. Halogen boi się przeciągów.

Softstart to najwyżej kwestia sekund. Na uruchomienie cyklu halogenowego trzeba minut. Nie ma konfliktu.

Zaświeci pomarańczowym światłem. Będzie mogła tak świecić długo, może nawet sto lat. Pół gwizdka to najprawdopodobnie zbyt mało, by w tym czasie włókno odparowało (patrz: "strażacka żarówka kalifornijska" oraz rzekomy "spisek żarówkowy"). Ale sprawność energetyczna takiego świecenia będzie tragiczna.

Bardzo zaniżone żywotności nie szkodzi, a wręcz pomaga. Tak jak zawyżone żywotność niewątpliwie znacząco skraca. Jest ciekawa hipoteza dotycząca niemonotoniczności funkcji żywotności w zależności od napięcia. To zanczy, że jest taki zakres obniżonego napięcia, przy którym żywotność spada. W żarówkach halogenowych, które weszły w ten zakres, widać metalizację bańki.

Jak każdej innej żarówki. "Jodowanie" żarówek to właśnie pomysł na podwyższenie sprawności. Nie przez dodatek jodu, ale przez podniesienie temperatury. Zależność jest bardzo stroma -- niewielki spadek napięca powoduje wielki spadek jasności i nieduże ograniczenie poboru mocy (spada też opornść włókna).

Kiedyś zalecano używanie ściemiaczy *dla oszczędności enegii*. Jeśli ma to być w tym celu, to trudno o bardziej idiotyczną radę. Chyba że dla uzyskania bardziej nastrojowego oświetlenia, wtedy to co innego.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 07.09.2017 o 12:59, jedrek pisze:

formatting link

Reply to
Kaczin

W dniu 07.09.2017 o 13:11, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Pokaż!

Reply to
Jakub Rakus

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.