Witam
Podejrzanie zbyt częto przepalają mi się żarówki halogenowe, 230V
100W lub 150W, takie proste rurkowe, R7s, 75mm. Padają zawsze przy starcie. Są w odpowiednich oprawach, odpowiednio instalowane. Najpierw wydawało mi się że kupiłem żarówkową chińszczyznę (jakiś zext, czy podobnie), bo wysiadały po 2 miesiącach użytkowania. Potem kupiłem Osram, te już wytrzymują około pół roku, ale max do roku. Użytkowane są w przedpokoju, więc ilość godzin pracy nie jest duża, za to częstotliwość włączeń jest na pewno kilkanaście - do max. 30 razy dziennie. I tu się zastanawiam czy celowe byłoby zrobienie układu miękkiego startu w celu przedłużenia im żywota? Czy ma to sens przy 100W halogenach? Może ktoś zapodać link do prostego układu soft-startu żarówek na 230V AC? Triak, diak, plus coś do tego... Mam koncepcję na użycie proca i PWM, no ale bez przesady, to byłaby armata na muchę ;) Pewnie da się prościej, powolne ładowanie kondensatora i w ten sposób zmiana kąta załączenia triaka. Tylko nie za bardzo potrafię stworzyć ten schemat...