zarobki w elektronice

To on daje pracę. Ty dajesz narzędzia i bierzesz jej efekty.

Reply to
slawek
Loading thread data ...

załóżmy), to

To taka dobra rada za free: przyjrzyj się tym 5% którzy osiągnęli sukces i nie pracują aż tak ciężko... Może ty też byś tak mógł?!

Podejdź do tego jak do problemu technicznego. Zrób taki reverse enginering.

A poza tym: zgodzimy się chyba, że praca kopacza rowów, zwłaszcza jeżeli kopie on te rowy gołymi rękoma bo nie ma nawet szpadla, to okropnie ciężka jest. Więc taki kopacz powinien zarabiać więcej niż operator koparki czy architekt?

Reply to
slawek

W dniu 2017-07-13 o 09:51, slawek pisze:

W latach 70-tych myślałem, że pracodawca to ten co daje swoją pracę, a pracobiorca to ten który ją przyjmuje. Tak jak dostawca elementów to ten co je dostarcza, a ich odbiorca to ten co je odbiera. Ale już dawno pogodziłem się z tym, że ludzie umówili się inaczej co do znaczenia tych słów. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-07-13 o 01:16, sundayman pisze:

Skąd ja to znam. Codziennie jestem 11..12h w pracy. W soboty (prawie wszystkie) - luzik - tylko 5h :). Rekord wracania to jak już ptaszki śpiewały bo był świt. Na szczęście to się zdarza góra kilka razy w roku :)

Denerwuje mnie jak ktoś wszystkich pracodawców wrzuca do wora krwiopijcy. Rok 2005. Mamy 2 pracowników, którzy montują nasze urządzenia (mamy półautomat i piec rozpływowy). Postanawiamy przejść na produkcję kontraktową. Zamawiamy zmontowane płytki i wychodzą nam taniej niż nasz montaż (z uwzględnieniem wydatków na pracowników). Zwalniamy któregoś? Nie, bo nie mamy sumienia, choć pracy wtedy mieliśmy dla nich tylko na kilka godzin dziennie (zmontowane płytki to trzeba tylko program wrzucić, włożyć w obudowę i sprawdzić). Obaj nadal są u nas.

Wcześniej, jak mieliśmy jednego z nich i szukaliśmy drugiego trafiliśmy na strasznego obiboka. Jak go zwolniliśmy to on do sądu. W sądzie:

- Czy to prawda, że notorycznie spóźniał się pan do pracy nawet o 2h?

- Tak.

- Czy to prawda, że przez pana to zlecenie nie zostało wykonane?

- Tak.

- Czy to prawda.... - już nie wiem co więcej bo to się działo u nas w firmie w Pile, a ja jestem w Gdańsku i nie byłem na tej rozprawie.

- Tak.

- Co pan chce?

- Odszkodowanie.

Sąd go wyśmiał, ale sąd to zawsze stres i pozostaje niechęć do obiboków. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-07-13 o 10:05, slawek pisze:

Zarobki nie biorą się znikąd. Wiem, że ręcznie wykonany przedmiot jest często wyżej ceniony niż pochodzący z fabryki, ale nie przekonasz mnie, że wykopany przez niego ręcznie rów sprzedasz komuś drożej niż ten wykopany przez operatora koparki? P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ok7gsc$dpd$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2017-07-13 o 10:05, slawek pisze:

A to zalezy. Bywaja rozne obostrzenia - np nie ma miejsca na koparke, nastepna wolna za tydzien, row ma miec 5 metrow, a dowoz koparki 1200zl.

Albo teren z multum instalacji i nie ma sily, trzeba recznie, bo koparka wszystko pozrywa.

Znajomy cos mi jeszcze mowil o szerokosci rowu - kopareczka chyba potrafi wezszy wykopac, a wtedy mniej betonu na fundamenty trzeba.

J.

Reply to
J.F.

eee tam, to żadna nowość, dowodzi tylko ustawienia "wolnego rynku wspólnej europy" [R] co dowiodłem tu już chyba z milion razy, a roman dalej nie... P.S. dlatego powinniście mi pomóc odbudować ten "model optymalny popis/eu", nie dla mnie, dla kolegów!

Reply to
invalid unparseable

no dobra, to można by zapytać inaczej, jeśli ktoś zarabia minimalną krajową, to czy liderzy grupy znający model optymalnego kierownika popis/eu, mogli by napisać jak napisać podanie o podwyżkę? (wiecie, ja się nie znam na wolności europejskiej, wiec proszę nie zmuszać mnie do ownioskowywania zagadnienia)

Reply to
invalid unparseable

Ciekaw jestem, skąd bierzesz swoją wiedzę na temat tego, czy i jak ewentualnie "pomagam". Pewnie sądzisz wg. siebie.

No rozwiń jeszcze ten wątek psychologiczno-chałupniczy :)

Reply to
sundayman

u mnie prawie standard niestety. Chociaż - muszę powiedzieć, że wschody słońca bywają przepiękne :)

To symptomatyczne. Imo właśnie tacy, którzy mają najmniej do zaproponowania zazwyczaj robią najwięcej szumu. Taka widać typowa charakterystyka cwaniaczka.

Szczęśliwie ominęły mnie takie historie, ale to po pierwsze pewnie efekt skali (mam tylko kilka osób, i to znanych raczej od dawna), po drugie może kwestia szczęścia też. Ale słyszałem różne podobne historyjki od innych kolegów-krwiopijców.

O na przykład - kolega posiadający salon samochodowy miał kiedyś zagwozdkę - od czasu do czasu, w samochodach stojących w salonie na przedniej szybie pojawiało się nagle pęknięcie - znaczy dokładnie takie punktowy odprysk, ale za to na wprost kierowcy. Co się okazało - jakiś sfrustrowany osobnik za pomocą specjalnie przygotowanego (!) mini młoteczka sobie "dziubał", żeby wyrazić swój sprzeciw dla kapitalistycznego systemu pracy :)

No zdarzają się ciekawe osobniki... Ale przeważnie rzeczywiście głównym problemem jest leserstwo i tumiwisizm. Było sobie 2 kolegów instalatorów (to jeszcze w czasach kiedy zajmowałem się instalacjami w rodzaju smart-home). No i pracowali razem, jeżdżąc na instalację na budowę.

Jeden, podłączając kabelki w krosownicach (a tych kabelków były setki :), robił to estetycznie i starannie. Jego kolega obok - no po prostu rozpacz. Na odwal się w 100%. W końcu ten pierwszy nie mogąc patrzeć jak kolega partoli robotę koncertowo sam zacząć go wychowywać i poganiać :) Niestety, bez efektu. Jak widać, facet miał nieróbstwo w genach.

Ale oczywiście są przypadki odmienne - kiedyś, w pewnej firmie trafiłem na dramatyczny wręcz przypadek dotyczący obsługi klienta. No nie będę pisał o co chodzi konkretnie - ale po prostu gościu, który mnie obsługiwał został przeze mnie uhonorowany długim i barwnym opisem na jednym z portali dotyczącym danej dziedziny...

Za jakiś czas kolega posiadający firmę z tej samej branży zatrudniał ludzi do biura obsługi właśnie. Tak się przypadkiem złożyło, że się okazało, że zgłosił się ten osobnik właśnie. No i wyobraźcie sobie - kolega postanowił dać mu szansę. Bo okazało się, że w tamtej poprzedniej firmie po prostu była jakaś ogólna patologia idąca "z góry". Oczywiście to go do końca nie tłumaczy - ale koniec końców ten osobnik pracuje do dziś u kolegi, stara się i wyobraźcie sobie - jest całkiem dobrym pracownikiem.

Czyli - różnie bywa :)

Reply to
sundayman

sundayman napisał:

W kraju NRD, który kiedyś istniał, były w kodeksie karnym dwa różne paragrafy. Jeden dotyczył "uchylania się od pracy", a drugi karał za "organiczny wstręt do pracy".

Reply to
invalid unparseable

Oczywiście - nie twierdzę, że nie ma ludzi, którzy jadą na wyzysku, jakimś mega-kombinatorstwie czy oszustwach. I takich też znam. I faktycznie - powyżej pewnego poziomu finansowego takich ludzi jest niepokojąco wielu. Ale nie wszyscy przecież. A czy ja bym mógł ? No jak widać nie. I nie dlatego że jestem święty, bo nie jestem, ale jest pewna granica, po przekroczeniu której człowiek sam ze sobą by się czuł kiepsko.

U jednego ta granica jest przy nakrzyczeniu na pracownika, a u drugiego nie widać jej wcale. Takie życie.

No tak, ale to jest absurdalny przykład. Bo to podchodzi pod rękodzieło artystyczne :) Ogólnie przepraszam kolegę, bo może się zbyt przejechałem po tej wypowiedzi kolegi, którą skomentowałem, ale po prostu jak widzę ilość wszelkich wypowiedzi w rodzaju "mój szef to złodziej i krwiopijca", "w pracy oszukuję że pracuję", to po prostu jest mi przykro - bo to jest właśnie ta polska mentalność, dzięki której ten piękny kraj nigdy nie osiągnie tego, co mógłby.

Nie cierpię USA. Jak miałem 10 lat i graliśmy z kolegami w kapsle, to każdy chciał być USA :) Dziś mam bardzo marne zdanie o tym kraju. Ale - bardzo podoba mi się to, że tam jest szacunek dla cudzej przedsiębiorczości (nie złodziejskiej). Że ktoś, kto coś robi i ma efekty ma uznanie - a nie opinię złodzieja.

U nas co chwila czytam wypociny jak to "nie mam pracy, bo nie mam ojca w peło, w PIS itp). Mój ojciec pracował jako robotnik w fabryce. W życiu niczego się nie dorobił. A ja zacząłem próbować sam zarabiać jak byłem w liceum (produkowałem interfejsy do Atari :). I nie jestem żadnym geniuszem. Po prostu chce mi się robić.

W dodatku sytuacja się pogarsza, bo wyrosło pokolenie, które jest ze swojej natury leniwe i durne. Dziś gimbusy piszą sobie "lifehacki" w rodzaju "zamocz szczoteczkę do zębów, żeby rodzice pomyśleli że umyłeś". I fascynują się, jacy są kreatywni i sprytni. Poza tym im się od życia należy, praca ich frustruje i męczy.

Że uogólniam ? No pewnie, ale jakoś podejrzanie często mam tą refleksję. Obecna sytuacja w Polsce zresztą jakby potwierdza ten problem...

Reply to
sundayman

I to jest jedna z nielicznych rzeczy, którą warto by przywrócić z tamtej epoki :D

Tylko...jako pierwsi padli by ofiarą politycy. Więc raczej nie przejdzie.

Reply to
sundayman

sundayman napisał:

Tylko dlaczego karać za coś takiego? To by była kara dla "kwiopijcy", który by musiał takieg Lolka (czy jak mu tam) zatrudnić.

Obecni politycy zaczęli stosować osobne paragrafy dla "patriotów genetycznych" i tych zwykłych, niewartych niczego.

Reply to
invalid unparseable

Choć trzeba dodać, że do tego się też przyczyniła typowa polska kreatywność. Na przykład - jak "pożytecznie" wydać 3.000.000 zł ?

Zorganizować dla 50 bezrobotnych kobiet 50+ kurs... garncarstwa. Albo - dla bezrobotnych rolników - kurs maklera giełdowego.

To autentyki, po zapoznaniu się z którymi odpowiednie komisje UE stwierdziły, że lepiej się dwa razy zastanowić zanim się da pieniążki na dotacje...

Więc - jak zwykle. W PL czas leci, a mentalność stoi w miejscu.

Reply to
sundayman

No oczywiście, nie te 2 przypadki zaważyły, tylko ogólna tendencja :) Choć trzeba też powiedzieć, że urzędasy z UE też potrafią dołożyć do pieca z niektórymi rzeczami dotyczącymi "dotacji UE".

Powiem wam, nie chciało mi się iść na to szkolenie, ale dziś nie żałuję

- wiem, że kasy raczej nie dostanę (bo najpierw trzeba mieć dużo własnej żeby dostać :), ale też co się nasłuchałem to się nasłuchałem...

Reply to
sundayman

W dniu 2017-07-13 o 18:17, sundayman pisze:

W tamtym ustroju uczciwy człowiek, gdziekolwiek by nie pracował, nie miał szansy dorobić się. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

No klękajcie narody. Z tego miejsca pragnę pogratulować. Teraz mam Cię przytulić czy bić brawo ? Dowartościowałeś się? Pewnie pracodawcy Cię nienawidzą?

Trzymanie zarobków w tajemnicy jest całkiem normalne dla ludzi inteligentnych. No bo po co robić głupiemu przykrość.

Adam

Reply to
Adam Górski

Mario pisze tak:

Pojechałem żeby nie pracować u Polaków durniów, oszustów i złodziei. Bo w Polsce to była robota do zajebania pacjenta jak w dziewiętnastym wieku i jeszcze masa układzików po pracy.

Czego ty tu kurwa nie rozumiesz? że 5000zł to jest więcej niż 2760? To wracaj do podstawówki powtórzyć rachunki. A co za 2760 zł to ja byłem w Polsce taki bonzo?

Reply to
PiteR

Adam Górski pisze tak:

Możesz zrobić kupę.

Nie. Postawiłem na swoim.

sram na ich odczucia

Nosz kurwa jacy oni troskliwi, wzruszyłem się.

Reply to
PiteR

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.