zarobki w elektronice

W dniu wtorek, 11 lipca 2017 02:15:00 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:

Tu masz racje, to zachowanie jest dosyć popularne.

A tu juz nie. Ujawniać nie chce bo musiał by wyrównać wynagrodzenia. Albo okazało by się że jedne stanowiska/osoby nie sa tak produktywne jak inne.

Kiedyś w polsce było ogólnie z grubsza wiadomo ile kto zarabia i jakoś niesnasek nie było.

A mnie to dziwi. W sklepie masz ceny napisane i nie jest tak że jak jesteś pachnący to masz zniżke a jak jesteś blondyn to cena jest 2x wyższa. Praca to zwykły towar i jakoś nikogo nie dręczy że ratownik medyczny zarabia 2200, nauczyciel 2600 a programista 10000. Dzieki temu kazdy wie ze nauczycielem sie jest jak nic innego sie w życiu nie daje robic albo robiąc to co sie robi idzie się do szkoły zarobic dodatkowo.

No nie. Oczywiste nie. Znaczy sie oczywiste ze tak sie robi ale nie oczywiste ze jest jakis przymus.

Ale z drugiej strony ludzie raczej nie chcą pytać/wiedzieć ile zarabia kolega. Nie wiem czemu, moze rzeczywiscie było by im smutno?

Reply to
sczygiel
Loading thread data ...

Nie pytają bo ogólnie (jako mieszkający tutaj) gdzieś tam w głębi czujemy się gorsi. No bo jak to tak; wszędzie słyszymy, że za tą samą pracę (np. elektronika czy innego programisty) dostaje się gdzieś, za granicą (może w innym mieście) 2,3,4,5x więcej a ja tu siedzę i te przykładowe 2700 dostaję. No i nie chcą się dołować bo moze kolega z biurka obok dostaje 2750. Chyba stąd się bierze to tabu związane z zarobkami. A może nie, może jeszcze coś innego?

jp

Reply to
jacek pozniak

W dniu wtorek, 11 lipca 2017 08:38:39 UTC+2 użytkownik jacek pozniak napisał:

Ja to widze troche inaczej ze swojej perspektywy. Ale tu by trzeba zahaczyć o temat emigracji a z tego sie moze zrobic gruba dyskusja.

W skrócie: Mam znajomych którym mówie ile sie zarabia w IT. Ale ze nie byle itludzik tyle dostaje. Trzeba znać sie na programowaniu albo bazach danych. Wtedy kasa jest solidna. I proponuje: naucz sie adminowania bazami, to wysiłek 6-8 miesiecy po pracy. Poćwiczenia, zmontowania sobie domowego labu. I mozna startować. Na poczatku placa nieduza ale zazwyczaj wyższa od tych 2200 czy 2700 jak u Ciebie. Ale po pol roku mozna solidnie wystrzelic w okolice 4-6-8kpln.

Na co ludzie mowia ze nie chce, nie umiem, nie znam sie, bazami sie zajmowac nie bede...

Podobnie z emigracja. Mowisz takiemu: jedź, zobacz jak jest, spróbuj, zadziałaj. A ten mowi ze nie, bo na zmywak to nie, rygipsy klasc tez nie, angielski słaby itp. I nie jedzie.

I to nawet jak wie jak jest wokół niego. Więc dla takich ludzi wiedza o tym ile zarabia kolega jest bezuzyteczna i tylko frustruje.

ALE! Gdyby wiadome bylo ile sie zarabia na danym stanowisku to by wogole nie miał tego stresu. Bo by wiedział że zarabia tyle co kolega. Jakby dodatkowo praca byla rozliczana jednostkami to by wiedział że zrobil tyle samo co kolega. Czyli napiekł 1000 chlebów dziś? A kolega napiekł 1010. Wyplata w sumie taka sama, norma zrobiona. Mozna sie odstresowac bo nikt nikogo nie dyskryminuje.

A jak kolega napiekł 1200 to znaczy ze cos jest nie tak i mozna cos poprawic albo sie nie denerwowac ze kolega ma 200pln wiecej na miesiąc...

Ale rzeczywiscie widzę pewien opór przed ujawnianiem zarobków. I to wsród różnych, różnistych ludzi. I w sumie nie wiem czy to taka obawa przed ujawnieniem ze sie mniej zarabia czy odwrotnie - ze zarabia sie więcej. A moze to obawa przed reakcją drugiej strony na ujawnienie zarobków? Moze boimy sie ze inni cos sobie pomysla mimo ze kazdy do tego podchodzi na luzie?

Tak czy siak, na koniec jedna wazna sprawa: Warto zmieniac prace. Warto miec zawód który pozwala te prace zmienic na inna firme. Jak ktoś siedzi w jedynej firmie która go moze zatrudnic to kokosów nie zrobi...

Reply to
sczygiel

W dniu 10.07.2017 o 19:27, PiteR pisze:

No właśnie, bo nigdzie w zakresie obowiązków tego nie miałem, a w poprzednim miejscu wszyscy trzymali w tajemnicy. Tu gdzie teraz jestem (ta sama firma) nikt tajemnicy nie robi.

Reply to
Cezary Grądys

To chyba nie powinno tak działać. Tzn. ja wiem, że jest od jakiegoś czasu taki trynd: 'negocjuj', ale powiedzmy sobie szczerze; potencjalny pracownik jest na dużo gorszej pozycji w negocjacjach, nawet jeśli uważa, że ma wyjątkowy talent i umiejętności. Choćby z tego powodu, że nie zna punktu odniesienia jaki powinien przyjąć aplikując o posadę w danej firmie. Bo legendy o tym ile to się zarabia w danej branży to często między bajki można włożyć.

jp

Reply to
jacek pozniak

No ba - jest ustawa, za taka sama prace nalezy sie taka sama placa :-)

No coz, zawsze moze powiedziec tyle, ile mu sie wydaje, albo swoje poprzednie/aktualne zarobki razy 2, i to pracodawca ma problem - zgodzic sie, negocjowac, czy zwatpic w ten rzekomy talent i wybrac tanszego :-)

J.

Reply to
J.F.

pisałem w funtach. Przy obecnym kursie to wychodzi nawet ok 25k pa

Dobrze że nie poszedłem w elektronike tylko w programowanie. Elektronike zostawiam sobie na hobby :-)

c.

Reply to
Cezar

Powiem ci szczerze - mam nadzieję, że nigdy się do mnie do pracy nie zgłosisz. Jak widzę kogoś, kto się z uśmiechem chwali, że najbardziej mu odpowiada nic nie robienie, to zastanawiam się, gdzie popełniono błąd wychowawczy.

Reply to
sundayman

Osobiście uważam, że "szkoły" w tej branży niewiele znaczą. Znaczy wiedza - czyli chęć, praktyka, zapał i zainteresowania. Piszę z doświadczenia, bo sam nie mam studiów (szkoła policealna elektroniczna niczego mnie nie nauczyła, bo już i tak umiałem). A zarobki można przy "odrobinie" szczęścia i pracowitości osiągnąć znacznie przekraczając dotąd wymienione. Oczywiście raczej prowadząc działalność samemu niż na etacie.

Reply to
sundayman

W dniu wtorek, 11 lipca 2017 13:04:11 UTC+2 użytkownik sundayman napisał:

Mysle ze źle oceniasz. W pracy mozna odpoczywać od udręki. Czasem praca (nie tylko w polsce) to udręka, bo rzeźbisz, dłubiesz, miotasz sie a nic nie tworzysz. A czasem praca jest fajna bo siadasz, wkładasz wysiłek i na koniec dnia masz etap zrobiony a kolejnego dnia kończysz i zamykasz temat.

I mysle ze o to chodziło powyżej...

Na zachodzie po prostu rozumieją ze aby był wynik trzeba wysiłku i organizacji. A tej ostatniej często brakuje.

Reply to
sczygiel

To jedno, a drugie że ignorowanie problemów nie jest rozwiązaniem tylko problemem.

Adam

Reply to
Adam Górski

W dniu 2017-07-11 o 09:58, J.F. pisze:

Prawda jest taka że nasi prywaciarze potrzebują roboli a nie talenty, lepiej zwolnić takiego a przyjąć za mniejsze pieniądze innego z mniejszymi ambicjami, właśnie mnie to dosięgło bo się po 3 latach upomniałem o podwyższkę :( a że następca niewiele umie, cóż widac tak jest lepiej.

Reply to
Janusz

No niestety, zdecydowaną większość pracowników najemnych, prędzej czy później, taka sytuacja dosięga. Ale firma jest od zarabiania pieniędzy, niezbędnych do realizacji zachcianek/marzeń/potrzeb właściciela.

I z tym chyba się trzeba pogodzić.

jp

Reply to
jacek pozniak

użytkownik jacek pozniak napisał:

formatting link
Szału nie ma. Na szambiarce idzie więcej wyrwać:)

Reply to
Bytomir Kwasigroch

Coś innego.

Jeżeli podasz ile zarabiasz, to wiadomo za ile można cię kupić. I twoja swoboda negocjacji przestaje istnieć.

Jeżeli jesteś tani, to (niektórzy czyli większość) nie będą mieli dla ciebie szacunku. Co jest wart łoś dostający 4 zeta za godzinę?

Jeżeli zarabiasz prawdziwe pieniądze, to boisz się ludzkiej zawiści. Albo okradną, albo będą żebrać na jakieś małe strasznie chore dziecko, albo nawet wmówią że jesteś ojcem bliźniaków i alimenty masz jak w banku. No co, zarabiasz 10kPLN co tydzień i wnuczkowi nie pożyczysz? Fiskusowi nie oddasz?! Nie adaptujesz himalajskiej dżdżownicy która ginącym gatunkiem jest?!

W firmie płacę mogą być bardzo uczciwie naliczane. Ale gdy ujawnić kto ile, to zawsze:

- pracownicy uważają że szef ma za dużo;

- produkcyjni że biurowi mają za dużo;

- biurowi że produkcyjni mają za dużo; Itd. Oczywiście ty (jak i każdy) ocenisz że masz za mało. Zwłaszcza gdy porównasz to z fantazjami na temat informatyków-neurochirurgów.

Reply to
slawek

Też lubię pracę: godzinami lubię patrzeć jak inni pracują. A co do błędu wychowawczego, to odpowiedź jest oczywista - wychowano cię w tradycji PRL, w której praca była jedynym sensem życia.

Reply to
slawek

Kolega właśnie wynalazł na nowo fabianizm. Strach się bać że konsekwentnie może odkryć na nowo marksizm-lenizm. No a potem tylko jeszcze takie okrągłe z osią co się kręci... znaczy się koło.

Reply to
slawek

W PL mozesz jeszcze usłyszeć że ten dodatek Ci sie nie należy bo... nie jesteś Niemcem!

Włodek

Reply to
invalid unparseable

tak, ja mam świadomość kto tu zagląda, aczkolwiek jednak zapytam... chodzi o takie cfelenie:

z jednej strony atakują (euro liders) żebym się już w ogóle nie wychylał, bo moje projekty są tak tępe, że oni/e "lejo" "polewajo" "kpio" "walo"!

a z drugiej strony, jestem jebany, bo podobno inwestorzy są tak ciency, że nawet moje tępe projekty mają "szansę"...

no i kurwa nie wiem co mam zrobić...

Reply to
invalid unparseable

napiszę Ci bajkę. otóż mam znajomego, który zna sie na elektonice jak mało kto. jak było trzeba to dorabiał samodzielnie interfejsy do zxspectrum, jak wchodziły odtwarzacze mp3 - a były drogie - sam sobie poskładał itd. Gość taki zdolny że nie widziałem jeszcze takiego fachowca w żadnej innej dziedzinie. kiedyś padł mi piec CO. płyta główna uszkodzona, 700 plus vat. wymontowałem ją, zawiozłem mu, popatrzył ( a patrzyło na nią już 3 ludzi obeznanych z elektroniką) przyłożył miernik za 9zł w parę miejsc, za 15 minut była naprawiona za "flaszkę". Gość mógłby naprawiać tak piece, pralki, nawet przerabiać oryginalne sterowniki na arduino.... ale tego nie robi. Gdyby, podkreślam gdyby ktoś przyszedł do niego, zaproponował mu 7000zł (strzelam kwotę) na rękę, to może by mu się chciało. w innym przypadku - święty spokój jest ważniejszy niż całe złoto świata. I tak jest ze wszystkimi elektronikami których znam, spotkałem w życiu, widziałem z daleka. żaden nie wykorzystuje swoich umiejętności w taki sposób aby osiągnąć - sukces finansowy - o który pytasz.

żebyś mnie dobrze zrozumiał. znam bogatych kierowców, sklepikarzy, no ludzi z wielu dziedzin, ale ich wiedza, fachowość nijak się ma do tego co w głowach mają elekronicy. a jednak tego nie potrafią spieniężyć

ToMasz

Reply to
ToMasz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.