zarówka diodowa w obudowie GU10

Witam,

chciałbym spytać czy warto wymienić żarówke (halogen) na żarówke diodową (w obudowie GU10)? jeśli tak, to co polecicie? żarówke diodową z wieloma diodami czy z kilkoma (np 3 power led)? jeśli macie jakies sprawdzone żarówki diodowe bede wdzieczny za link (producenta, sklepu)

pozdrawiam

ps: zarówka to nie jest, bo nie ma żarnika, świetlówka też nie:p

Reply to
bdronka
Loading thread data ...

W dniu 2010-05-18 14:28, bdronka pisze:

Ale jakiej mocy ta żarówka, w jakim celu? Bo musisz się liczyć z tym, że diodowe odpowiedniki (pomimo ogromnego nacisku marketingowego) dają światła mało lub bardzo mało (zwłaszcza te w cenach akceptowalnych, tzn poniżej kilkasetzł). Jeśli ten halogen miał ci oświetlać np szafkę wewnątrz - ok, faktycznie żarówkę 5-10W można zastąpić ledem solidnym i będzie tak samo jasno. Ale nie licz że nawet kilka ledów na suficie oświetli ci pomieszczenie parę m^2

Popatrz w marketach budowlanych gdzie świecą różne żarówki/świetlówki/ledy na wystawie, ale nie patrząc wprost "w leda" bo wtedy wydaje się jasny i rażący, ale przykładając np rękę/kartkę/coś te

20cm od źródła światła. I oceń jak jasno oświetlone jest to coś i w jak szerokim zakresie kątów (przeważnie led będzie dużo węższym strumieniem świecił niż halogen)

Fakt, ale jak to nazywać? "źródło światła" to trochę za długa nazwa. "Lampka led" też nie, bo lampka to świecidełko plus jakiś kinkiet czy inna obudowa. Led po prostu też nie, bo ledy są w nim, a nie jako całość... Ale w pospolitym znaczeniu okreslenie żarówka na dowolne źródło światła jest tak powszechne, że raczej się rozumiemy o co chodzi, podobnie jak z "żarówkami energooszczędnymi" w sensie kompaktowych świetlówek. Zamieszanie powstaje dopiero gdy chcesz kupić "żarówkę halogenową ale w normalnej bańce, z gwintem dużym 27" i jak to powiedzieć krótko

Reply to
BartekK

myślałem o oświetleniu łazienki - 6 takich halogenów diodowych, powierzchnia ok 5 m^2

Reply to
bdronka

Użytkownik "bdronka" snipped-for-privacy@poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hsu2rl$88g$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Ogólnie da się zrobić, przykłady:

formatting link
?t=1983 Można mnie pytać o szczegóły na maila...

Pozdrawiam EM

Reply to
EM

W dniu 2010-05-18 14:58, bdronka pisze:

Zapomnij. Próbowałem nie da się. Jedyne zastosowanie jakie wymyśliłem to oświetlenie awaryjne z UPSa i oświetlenie schodów przed domem.

Reply to
Melwin

Ogólna nazwa to lampa. W tym przypadku lampa LED.

Uprzedzajac komentarze, które pojawia sie na grupie: samo zródlo swiatla bez oprawy nazywamy lampa.

Reply to
d530

Bez urazy, ale zdrabnianie traci infantylizmem.

No rozumiemy, ale tez rozumiemy dlaczego nie zarówka. Dlatego nie "równajmy w dól" - do poziomu sprzedawców z targowiska.

Reply to
d530

Am 18.05.2010 15:15, schrieb Melwin:

No bez przesadyzmu. Mam przy lustrze 2x lampy LED GU10, chyba z 26 pojedynczymi diodami na burcie każda. Wystarczy w zupełności by się odświnić, a kobiety potrafiły się przy tym nawet umalować i nie wyszło wampirowato ;-).

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Polecam ledy ciepłe 80szt z allegro po 18.90 chyba. Mam w kuchni 6 sztuk. Jak dla mnie to świecą ciut ciemniej niż halogen 50W ale 6 halogenów to było za dużo a teraz jest w sam raz.

PC

Reply to
PC

W dniu 18.05.2010 15:42, d530 pisze:

tego słowa mi brakowało:p

Reply to
bdronka

A potem przy świetle dziennym się nie okazało, że jednak różu za dużo, bo widmo światła przy lustrze nie to?

Reply to
DJ

W dniu 2010-05-18 15:42, d530 pisze:

A może nazwać taką lampę ledówką?

Reply to
AW

z osobistego doswiadczenia :

1)cieple daja mniej swiatla (subiektywnie slabiej swieca) 2)ponizej 50 diod na 'lampke' nie ma sensu chyba ze oswietlasz z 0.5m 3)'marketowe' konstrukcje , zwlaszcza diod 'bialych' potrafia sie 'wypalic' i swiecic trupioniebiesko. mozliwe ze sie przegrzewaja. inne kolory sa ok, chociaz czasem wysiadaja pojedyncze diodki 4)power ledy sa fajne (chyba najfajniejsza to cree XP-G - allegro - uzywam w rowerku) i jedyna 'wada' jest to ze najjasniejsze sa barwy zimnej. druga wada ze trzeba je zasilac z 'driverka' a nie z 230V , ale jesli zmieniasz wszystkie to to akurat moze nie byc duzym problemem. no i oczywiscie 'gotowcow' w gu-10 nie ma na to, - trzeba samemu troche przysiedziec (hint - da sie je przylutowac do kawalka miedzianej rurki - trzeba podgrzac rurke np. nad gazem, pocynowac, pocynowac (lutownica !) leda od spodu (najlepiej polozyc go w tym celu na mokrej watce) , a pozniej rozgrzac dobrze rurke zeby cyna zrobila sie plynna, szybko i zdecydowanie docisnac do niej leda i natychmiast chlusnac calosc szklanka zimnej wody (najlepiej miec do tego asystenta) 5)czy warto... droga zabawa. ale jak sie dobrze zrobi to jest spokoj na lata. 6x 50W = 300W. przy 'sugerowanej cenie' 1kWh , godzina swiecenia to 0.15gr. zakladajac ze swiatlo w lazience dziennie swieci sie ~2h (duza rodzina?) , to 0.3gr dziennie * 365 dni w roku = 109 pln w skali rocznej. zakladajac ze zmienisz to na 6*10W w ledach , daje to 60W, 0.12kWh dziennie (2h swiecenia), 0.06gr na dzien, 21pln w skali roku, to jedynie ~80 pln oszczednosci w skali rocznej. JEDNA XP-G 3W kosztuje ~20 ziko (w hurcie), przy czym w obudowie gu-10 marne szanse na uruchomieniu jej z pelna moca (brak chlodzenia, realna moc to ~1W). zakladamy jednak ze przy pomocy miedzianych rurek i stosu wiatrakow od pc uda ci sie uzyskac pelne 3W (wychodzi po 3 na oprawe dla 9 watt, wiec troche nierowne rachunki) : 60W/3W = potrzeba wiec 20 sztuk. 20x20= 400 ziko. 400/80=5 lat.

zakladajac oczywiscie 0 kosztow przesylki, driverow, kabli, rurek miedzianych, oraz robocizny. jesli chcialbys bazowac na kupnych rozwiazaniach to trzeba liczyc ~100pln za 3W (i to bardzo optymistycznie), co daje 2000 pln.

2000/80 = 25 lat splacania inwestycji. btw. wiekszosc producentow gwarantuje poprawna prace tylko przez ~5-10 lat.

z w/w rachunku widac ze sie nie oplaca, chyba ze pojdziemy na kompromis i zgodzimy sie zmniejszyc intensywnosc oswietlenia kupujac mniej ledow, ale to i tak tylko jesli wykonasz oswietlenie samodzielnie z czesci z odzysku.

--

Reply to
Piotr "Curious" Slawinski

Dnia Tue, 18 May 2010 16:35:18 +0200, AW napisał(a):

Czemu nie? :)

Reply to
Jacek Maciejewski

W języku potocznym czemu nie.

Reply to
d530

Użytkownik "bdronka" snipped-for-privacy@poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hsu13r$1j5$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Uczucia mam mieszane. Kiedyś miałem w kuchni oświetlenie blatu halogenami GU10 3x 50W. i po zamianie na

3x żarówki 48 LED (2,4W) była porażka. Dorobiłem 3 dodatkowe punkty z LED-ami i było lepiej ale bez rewelacji. W końcu zamieniłem 3 LEDy, na reflektorki ze świetlówkami 3x9W i z tego rozwiązania jestem zadowolony - nareszcie jest jasno. Co prawda świetlówki też mają wady, bo rozjaśniają się około minuty, ale teraz jest to oświetlenie mieszane - jak zapalasz na moment, to większość światła pochodzi z LEDów (jest na tyle jasno, żę tą herbatę da się zrobić), natomiast gdy rozgrzeją się świetlówki, to jest jasno i komfortowo. To powyżej to oświetlenie punktowe blatu. Dodatkowo w kuchni mam jeszcze oświetlenie ogólne (też na GU10) 4x 9W (świetlówki). Ale spokojnie da się wykonywać prace kuchenne bez oświewtlenia głównego (na suficie). I jeszcze jedno - jak już ci pisano światło z LED-ów jest mocno punktowe, więc jak robisz je od zera, to postaraj się aby były to punkty idealnie na wprost tych miejsc gdzie wykonuje się większość czynności (zlew, miejsce na blacie gdzie przygotowuje się potrawy. W przypadku LEDów jest to niezwykle ważne, bo otrzymujesz na blacie jasne punkty o średnicy powiedzmy 70 cm., wokół których jest duuużo ciemniej.

Jedynie gdzie mi się sprawdza oświetlenie LED bez wsparcia to kibelek. Mam tam wsadzoną matrycę z 96 diód (4,8W) i da się przeżyć. Z tym, że u mnie nikt nie ma nawyku spędzania w kibelku kilkunastu minut i robienia prasówki. Bo jednak do komfortowego czytania, to jest tam zbyt ciemno. No i w lodówce mam wsadzonę żarówkę LED (z małym gwintem) na 12, czy 15 diodach. Z tym, że nie pamiętam jaką ma moc w watach, a nie chce mi się obudowy rozkręcać, ale ponieważ wszystkie LED-y były kupowane u tego samego sprzedawcy, to stawiam na 0,6 - 0,8W. To była żarówka typu "świeczka" z mlecznym szkłem, które z racji gabarytów przed instalacją w lodówce wywaliłem.

Reply to
Marcin Wasilewski

wniosek jaki sie nasuwa po odpowiedzi na mojego posta: (za które bardzo dziekuje)

- lampy diodowe są jeszcze zbyt mało wydajne, zbyt drogie, a czas zwrotu inwestycji sięga lat - o ile do tego czasu lampa diodowa sie nie spali lub nie będzie świeciła trupim światłem, do tego aby oświetlić pomieszczenie (kuchnia, łazienka)

mam nadzieje ze za jakis czas coś się poprawi w tej materii i wtedy bedzie warto zainwestowac w taki typ oświetlenia:p

pozdrawiam

Reply to
bdronka

Albo zarowka. Albo zarnikiem. Albo jarznikiem. Albo swietlowka :-)

J.

Reply to
J.F.

Palnik też może być. Gazowy na przykład ;)

pzdr, Gotfryd

Reply to
Gotfryd Smolik news

Jak chesz miec jasno i zey malo pradu to zuzywalo to zaloz sobie swietlowke.

Wszyscy podniecaja sie tymi diodami a tak naprawde to dziala w skrocie jak swietlowka. I tu i tu swieci luminofor tylko metoda pobudzania jest inna jak i powierzchnia z ktorej emitowane jest swiatlo.

Obecne komfort korzystania z lampek led do halogenow jest powownywalny jak swiatlo sloneczne do swiatla ksiezyca. Swietlowki to juz nie ta barwa ale nadal jasno. A diody, poza tymi za kosmiczne pieniadze, to nieporozumienie i handlowy kit.

Tmek

Reply to
Tmek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.